Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beata Więcek (wideo)

Beata Alukiewicz
-Tak naprawdę mój problem zaczął się po ciążach - przyznaje Beata Więcek.
-Tak naprawdę mój problem zaczął się po ciążach - przyznaje Beata Więcek. Ł. Zarzycki
Mieszka w Niestachowie koło Kielc. Ma lat 37. Z wykształcenia jest kelnerką, ale nigdy w tym zawodzie nie pracowała.

Była za to sprzedawczynią. Obecnie jest bezrobotna i zajmuje się wychowywaniem trójki dzieci: 13-letniego Bartka, 12-letniego Piotra i 10-letniej Agatki. Mąż Zbigniew prowadzi usługi budowlane. Problemy z nadwagą zaczęły się po ciążach.

Zawsze się znajdzie coś słodkiego

Beata Więcek dość długo się zastanawiała, czy zgłosić się do naszej akcji. Na początku też nic nikomu nie mówiła, a ankietę doniosła w ostatnim możliwym dniu.
- Kiedyś byłam o wiele szczuplejsza - przyznaje. - Może i miałam problemy z nadwagą, ale tak naprawdę mój problem zaczął się po ciążach. Na przykład w ciąży przybywało mi 30 kilogramów, po porodzie fizjologicznie traciłam 10-12 kilogramów, a reszta pozostawała.

W dodatku pani Beata sama wspaniale gotuje i piecze. Chociaż jak przyznaje, pieczenie ciast stara się ograniczać, żeby nie kusiło. Niestety, w domu, przy trojgu dzieciach, zawsze znajdzie się coś słodkiego. I właśnie te słodycze są najgorsze.

- Ja mogę się powstrzymać od jedzenia innych potraw, ale od słodkiego już nie - wyznaje. - Poza tym, jeżeli się unika słodyczy, to szuka się ich smaku czy ekwiwalentu zastępczego w czymś innym i tego innego je się więcej niż zazwyczaj.
Beata Więcek nie ćwiczy regularnie, ma za mało ruchu. Za to stosowała różne diety. Mniej i bardziej restrykcyjne. Jednak efekty były krótkotrwałe, po kilku miesiącach waga nie tylko, że wracała do poprzedniego stanu, ale jeszcze rosła. W tej chwili wynosi 101 kilogramów (przy 169 centymetrach wzrostu).

- Nie mam samozaparcia - przyznaje. - Bo u mnie w domu wszyscy lubią zjeść. A ja nie mogę bezkarnie na to patrzeć. Innymi słowy: każdy się objada, a ja przy okazji. Teraz już wiem, że ktoś musi nade mną stać.

Dlatego mimo wewnętrznych oporów zdecydowała się wziąć udział w akcji. Ma też świadomość, że w grupie będzie łatwiej. I to z kilku powodów: po pierwsze liczy, że wszyscy będą się wzajemnie wspierać, po drugie ma świadomość, że jak inni mogą, to ona też i po trzecie, może najważniejsze, że nie jest sama, że są osoby, które mają podobne problemy jak ona i nie chcą ich ukrywać, ale chcą je rozwiązywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie