Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na jego oczach zaczął się kataklizm. Ostatni obrońca Westerplatte opowiada szczegół po szczególe jak wybuchła II wojna światowa

Marek MACIĄGOWSKI [email protected]
Ignacy Skowron Obrońca Westerplatte do dziś uważa, że żołnierska grochówka z kotła smakuje najlepiej.
Ignacy Skowron Obrońca Westerplatte do dziś uważa, że żołnierska grochówka z kotła smakuje najlepiej. M. Maciągowski
1 września mija 70 lat od wybuchu II wojny światowej. Ten moment widział i słyszał Ignacy Skowron, dziś ostatni z żyjących z załogi Westerplatte. Ma 94 lat, mieszka koło Kielc. Oto jego niezwykłe wspomnienia.

Zobacz "Westerplatte"

Zobacz "Westerplatte"

1 i 2 września Wojewódzki Dom Kultury zaprasza na pokaz filmu "Westerplatte" z 1967 roku. W Polsce jest tylko jedna kopia filmu, o którym ostatni z żyjących obrońców Westerplatte Ignacy Skowron mówi, że oddaje prawdę tamtych dni. Pokazy odbędą się we wtorek 1 września o godzinie 18 oraz w środę 2 września w godzinach 8.30, 11 i 18 w kinie Wojewódzkiego Domu Kultury, przy ulicy Ściegiennego 2 w Kielcach. Wstęp na wszystkie pokazy wolny.

Kapitan Ignacy Skowron ma 94 lata. Gdy czuje się na siłach zakłada mundur i z grupą kombatantów jedzie na uroczystości upamiętniające tych, którzy walczyli i polegli za ojczyznę. Staje zwykle skromnie z boku i często nikt nie wie, że stoi obok obrońcy Westerplatte.

Ignacy Skowron nigdy nie mówi o bohaterstwie. - Przyszło walczyć, tośmy walczyli. Ile było można. Nie było lekko.
Kilka razy widział film Stanisława Różewicza o obronie półwyspu. Mówi, że to film prawdziwy. Dowódcę, majora Suchjarskiego chwali do dziś. Także za decyzję o poddaniu się Niemcom. Trzeba było odwagi, żeby taką decyzję podjąć. Bo co by przyszło z tego, gdyby wszyscy zginęli? Nie roztrząsa dzisiejszych sporów, czy to major Sucharski dowodził obroną Westerplatte, czy go ktoś zastąpił. On wtedy walczył. Dla niego dowodził Sikorski. Co się działo w sztabie - nie wie. Wie, co się działo u niego na wartowni, pod ogniem, gdy malały szanse na przetrwanie.

PIERWSZY WYSTRZAŁ

Doskonale pamięta pierwszy wystrzał II wojny światowej. To było 1 września 1939 roku. Wtedy, około 4.40 rano kapral Skowron, zastępca dowódcy warty na wartowni numer 2 w Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte miał obchód. Podszedł do żołnierza:

- Julek, co się dzieje - zapytał. - Nic, panie kapralu, usłyszał w odpowiedzi.
Wtedy usłyszał wystrzał. Strzelał krążownik "Schleswig-Holstein".
Od tamtych dni minęło 70 lat. A jednak Ignacy Skowron pamięta niemal każdą chwilę.
- Żołnierz dał mi lornetkę. Spojrzałem w prawo, w lewo, na zatokę, na niemiecki okręt. Miał odpłynąć 28 sierpnia, ale nie odpłynął. I w tym momencie zobaczyłem błysk i zaraz pierwszy pocisk spadł na bramę. Tak zaczęła się dla nas wojna - mówi po latach kapitan Ignacy Skowron, ostatni z żołnierzy Westerplatte.

Historia II wojny światowej - nasza unikalna kolekcja

Historia II wojny światowej - nasza unikalna kolekcja

W tym roku mija 70 lat od wybuchu II wojny światowej. Już we wtorek, 1 września, w punktach sprzedaży "Echa Dnia" będzie można kupić pierwszą książkę z cyklu "Historia II wojny światowej". Unikalną kolekcję przygotowała Oficyna Wydawnicza Mówią Wieki. Kolekcja jest prawdziwym rarytasem. Jej specyfiką jest pokazanie życia zwykłych ludzi w latach okupacji. Autorzy cyklu przygotowali też niespodziankę. Będą nią niezwykle ciekawe informacje na temat wojennych losów Karola Wojtyły. Wyróżnikiem kolekcji będą też unikalne fotografie. Autorzy nie poprzestali na wykorzystaniu zdjęć dostępnych w dużych archiwach i muzeach. Seria składa się z 26 książek. Pierwszy tom znajdzie się w punktach sprzedaży we wtorek, 1 września i będzie można go nabyć w cenie 9,99 zł. Kolejne tomy pojawiać się będą w cotygodniowych odstępach w każdy wtorek.

JESZCZE RAZ Z KIELC

W sobotę w nocy Ignacy Skowron wsiadł do autokaru odjeżdżającego do Gdańska. 70 lat po tym, gdy usłyszał pierwszy wystrzał wojny znów stanie w składnicy na Westerplatte. Jest ostatnim obrońcą placówki.
W 1939 roku wyjechał z kolegami z 4 Pułku Piechoty Legionów na Westerplatte 23 marca. Pojechali pociągiem do Gdyni, a następnie, po kilku dniach wypoczynku w koszarach, zawieziono ich holownikiem do nabrzeża Westerplatte. Niemcy stali za drutami, obok wartowni, i liczyli każdego wysiadającego z motorówki.

Na Westerplatte była polska Wojskowa Składnica Tranzytowa. Mógł w niej przebywać oddział wartowniczy o sile 88 żołnierzy. W 1939 wobec zaostrzenia się niemieckich działań wobec Polski załogę Westerplatte wzmocniono do 182 żołnierzy. Pojechali tam żołnierze z Kielc. Sami dobrzy żołnierze. Służbę na Westerplatte traktowano jako wyróżnienie. Od 22 marca 1939 roku - po zajęciu przez Niemców Kłajpedy - obowiązywał na Westerplatte stan pogotowia, a następnie wzmożonej czujności. Liczono się z możliwością napaści na składnicę i do odparcia jej starannie się przygotowywano.

Ignacy Skowron

Ignacy Skowron

Żołnierz, obrońca Westerplatte, odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Ma stopień kapitana. Urodził się w 1915 roku w Osinach w gminie Pierzchnica. Przed powołaniem do wojska służył dorywczo w gospodarstwach rolnych, a od 1936 roku pracował w młynie Kłos koło kieleckiej Kadzielni. Służbę wojskową odbywał w latach 1938-1939 w 4. Pułku Piechoty Legionów w Kielcach. Na Westerplatte przybył 31 marca 1939 roku jako starszy legionista, w maju został awansowany do stopnia kaprala. W czasie obrony walczył w wartowni numer 2, był ranny. Z niewoli został zwolniony z powodu choroby. Zamieszkał z żoną i rocznym dzieckiem w Radkowicach koło Chęcin, pracując w gospodarstwie teściów. 15 października 1941 roku podjął pracę w kolejnictwie jako robotnik fizyczny. W październiku 1951 roku został tormistrzem i na tym stanowisku pracował do emerytury, do roku 1975. Ma sześcioro dzieci.

DO SIERPNIA BYŁO SPOKOJNIE

Starszy legionista Ignacy Skowron w maju 1939 roku otrzymał awans na kaprala. O swojej służbie mówi krótko:
- Było normalnie: poznawanie koszar, służba, warta, 15 sierpnia świąteczny obiad. Nie działo się nic nadzwyczajnego. Tylko było coraz bardziej niespokojnie.
Latem 1939 roku rozpoczęto, w tajemnicy przed niemieckimi wartownikami, zwiększenie załogi i uzupełnienie uzbrojenia. Nocą rozładowano z wagonów stojących na pobliskiej bocznicy działo kaliber 75 milimetrów, i dwa działka przeciwpancerne. Przewieziono również na teren składnicy rozebrane na części i ukryte pod żołnierskimi płaszczami ciężkie karabiny maszynowe oraz sporą ilość innej broni i amunicji. W końcu sierpnia zarządzono na Westerplatte ostre pogotowie bojowe. Wszystkich obowiązywały szczególne rygory i środki ostrożności.

25 sierpnia do portu gdańskiego wpłynął pancernik "Schleswig-Holstein" i zacumował przy nabrzeżu z magazynami soli, na wprost Westerplatte. - Mieliśmy patrzeć, co się dzieje na okręcie. Wpatrywaliśmy się cały czas.
W ostatnim dniu sierpnia meldunki przekazywane przez dowódców wartowni i umocnień oraz obserwatorów powiadamiały o przygotowaniach Niemców do ataku.

II wojna światowa zaczęła się na Westerplatte

II wojna światowa zaczęła się na Westerplatte

1 września 1939 roku, o godzinie 4.45 pancernik "Schleswig-Holstein" ostrzelał teren Wojskowej Składnicy Tranzytowej - małego skrawka polskiej ziemi w granicach Wolnego Miasta Gdańska, nad którym już wcześniej zawisły flagi ze swastyką. 182 żołnierzy i pracowników cywilnych, stanowiących załogę Westerplatte, nie dało się zaskoczyć. Obrona placówki miała trwać kilka godzin, a trwała siedem dni. Obrona Westerplatte stała się symbolem walki Polaków z hitlerowską agresją. W walce poległo 15 żołnierzy polskich, a około 50 zostało rannych. Dla upamiętnienia walk wybudowany został Pomnik Bohaterów Westerplatte odsłonięty 9 października 1966 roku.

SIEDEM DNI WALKI

1 września rano był już potężny huk. Zaczęła się wojna. Pierwszy i następne ataki niemieckich oddziałów zostały odparte.
- Wtedy od razu byli pierwsi zabici. Zginął kapral Kowalczyk, porucznik Pająk został ciężko ranny. Około 11 poszła plotka, że już płynie angielska flota na odsiecz, ale odsieczy nie było. Niemcy nacierali, strzelaliśmy. Dopiero wieczorem dowiedzieliśmy się, że nie tylko nas atakują, że to już wojna - mówi Ignacy Skowron.
Kolejne dni opisuje spokojnie: ataki, pociski, potem samoloty, bomby, znów pociski. Żołnierze bronią się, nie śpią, strzelają, są u kresu sił. Słyszą komunikat, że marszałek Edward Śmigły-Rydz nadał całej załodze - w uznaniu jej waleczności i męstwa - Krzyże Virtuti Militari. To był czwarty dzień obrony placówki.

POTEM JUŻ TRWALI SIŁA WOLI

Ostatni dzień obrony Ignacy Skowron zapamiętał na całe życie. O świcie gwałtowny ogień artylerii i natarcie oddziałów niemieckich, a po nim następne, odparte resztkami sił.
- Czuliśmy, że będzie koniec z nami nie było szansy. Około 9.30 idzie żołnierz, pyta: - Żyje tu kto jeszcze? Z rozkazu majora poddajemy się. Władek Domoń złapał pistolet, chciał się zastrzelić z rozpaczy.
Zebrali się ostatni w szeregu przed gruzami koszar. Powoli schodzili się żołnierze z wszystkich placówek. Nieśli lub prowadzili rannych, wlekli sprzęt. Ktoś podał komendę: Baczność. Major Henryk Sucharski na czele żołnierzy ruszył w stronę nadbrzeża.
- To był mądry dowódca. Ocalił nam życie - mówi Ignacy Skowron.

Wspólnie opowiadamy wojenną historię

Wspólnie opowiadamy wojenną historię

Wspaniale państwo zareagowali na nasz apel i dzielą się z nami osobistymi wspomnieniami z lat wojny i okupacji. Ostatnio nadeszły listy od pani Feliksy Olszewskiej z Szydłowa, pana Bolesława Bińczaka ze Skarżyska-Kamiennej, pana Ryszarda Gizowskiego z Tokarni, swoimi wspomnieniami podzielili się z nami doktor Józefa Stefanowska-Rybus, która walczyła u boku "Ponurego", słynny bokser Leszek Drogosz, który doskonale zapamiętał swoje dzieciństwo w wojennych Kielcach, pani Pelagia Barwicka, żołnierz konspiracji ze Wzdołu Rządowego. Wiele osób dzwoni do redakcji i wówczas umawiamy się na rozmowy. Codziennie otrzymujemy niezwykle ciekawe opisy własnych losów. To są niezwykle dramatyczne i interesujące historie. Jest w nich zawarta cała bolesna nieraz prawda o wojnie, opisana z pozycji zwykłych mieszkańców naszego regionu. Wspomnienia systematycznie będziemy publikować na łamach "Echa Dnia" i na antenie Radia Kielce. Jeżeli chcesz podzielić się z czytelnikami "Echa Dnia" swoimi wspomnieniami z trudnych lat II wojny światowej, opowiedzieć o trudnych latach okupacji - zadzwoń pod numer 041-36-36-115, 041-34-95-351 lub 0801-164-279. Twojej historii wysłucha reporter "Echa Dnia. Wspomnienia i zdjęcia, opatrzone adresem (wskazany też kontaktowy numer telefonu) można również przesyłać na adres redakcji: "Echo Dnia", 25-520 Kielce 12, skrytka pocztowa 131, ulica Targowa 18; z dopiskiem "II wojna światowa". Można też przysyłać wspomnienia pocztą elektroniczną na adres [email protected].

Z NIEWOLI DO SZPITALA

Obrońców Westerplatte najpierw zatrzymano w Gdańsku, na Biskupiej Górce, a następnie rozesłano grupami do obozów jenieckich. Ignacy Skowron trafił najpierw do Stalagu 1A w okolicach Królewca, a w końcu grudnia przekazano go, wraz z innymi, do majątku ziemskiego.
- Traktowali nas przyzwoicie, wiedzieli, żeśmy z Westerplatte. Z podziwem mówili: gut polnische soldat.
Warunki pracy były ciężkie. Ignacy Skowron zachorował, trafił do szpitala. Po kilku tygodniach leczenia decyzją komisji lekarskiej zwolniony został do domu. Nie nadawał się do pracy.
- 11 lutego 1941 roku byłem już u siebie w domu w Radkowicach koło Kielc - mówi Ignacy Skowron.

NORMALNE ŻYCIE

Nie robił z siebie bohatera. Znalazł pracę na kolei i przepracował jako kolejarz do 1975 roku. Przez lata niewielu wiedziało, że walczył na Westerplatte. Dopiero Leon Pająk zaczął organizować dawnych obrońców placówki. Pierwszy Zjazd Obrońców Westerplatte odbył się dopiero w 1979 roku - w 40 rocznicę wybuchu wojny. Już wtedy nie żyła połowa załogi placówki.
Dziś on jest ostatni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie