MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Brzyski, aktor teatralny i serialowy, lubi wracać do rodzinnych Końskich. To dla niego powrót do tradycji i wartości

Marzena Kądziela [email protected]
Bogdan Brzyski przed otwartą kilka tygodni temu świetlicą w Sokołowie. W miejscowości tej w dzieciństwie często spędzał wakacje, które często wspomina.
Bogdan Brzyski przed otwartą kilka tygodni temu świetlicą w Sokołowie. W miejscowości tej w dzieciństwie często spędzał wakacje, które często wspomina. Marzena Kądziela
Bogdan Brzyski gra w jednym z najlepszych polskich teatrów, Teatrze Starym w Krakowie. Ma za sobą wiele ról w serialach. Uwielbia odwiedzać rodziców mieszkających w Końskich.

Bogdan Brzyski

Bogdan Brzyski

Ma 42 lata. Urodził się w Końskich, ale lata szkolne spędził w Siedlcach. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Gra w Teatrze Starym w Krakowie, gdzie obecnie pracuje nad rolą w sztuce Henrika Ibsena "Wróg ludu" w reżyserii Jana Klaty. Popularność przyniosły mu role w serialach telewizyjnych, między innymi rola wikarego Adama w "Plebanii" czy Michała Stasiaka w "Pierwszej miłości".

- Recytując patriotyczne wiersze podczas uroczystości Koneckiego Września na cmentarzu przed pomnikiem Partyzantów w sobotę, czy podczas mszy świętej polowej w kolegiacie świętego Mikołaja miałem większą tremę niż wtedy, gdy występuję na deskach teatru - przyznał się nam aktor urodzony w Końskich Bogdan Brzyski. - Dlaczego? Bo mówiąc o bohaterach tamtych czasów miałem ich przed oczyma. Słowami wierszy opowiadałem o tych, którzy u schyłku życia wciąż z wielką dumą noszą mundury i sztandary. To może trochę patetyczne, ale naprawdę kilkakrotnie, szczególnie na cmentarzu, łamał mi się głos.

Dziecięce zabawy w podkoneckim Sokołowie

Pomysł na to, by Bogdan Brzyski, aktor Teatru Starego w Krakowie, znany także z ról w serialach "Plebania" czy "Pierwsza miłość", wystąpił w pierwszy weekend września podczas patriotycznej uroczystości Konecki Wrzesień w Końskich narodził się zaledwie kilka tygodni temu w podkoneckim Sokołowie. Aktor przyjechał na zaproszenie pani sołtys na otwarcie wiejskiej świetlicy.

- W Sokołowie mieszkała moja babcia - zdradza Bogdan Brzyski. - Wciąż mieszka tam moja matka chrzestna i inni członkowie rodziny. Ja urodziłem się w Końskich, ale gdy miałem dwa lata, rodzice postanowili przenieść się do Siedlec. Tak więc Końskich z czasów dzieciństwa zbyt nie pamiętam. Za to doskonale pamiętam Sokołów, moje zabawy z rówieśnikami i kuzynami, wypasanie krów na pastwiskach, jazdę na rowerze do pobliskich lasów czy nad zalew do Sielpi. Teraz Sielpia, jak dla mnie, jest zbyt skomercjalizowana. Wolałem trochę taki dziki zalew. W Sokołowie udział w Koneckim Wrześniu zaproponował mi wiceburmistrz Końskich Krzysztof Jasiński. Obiecałem, że jeśli tylko pozwoli mi na to czas, przyjadę. No i przyjechałem.

Najlepsze są gołąbki mojej mamy

To nie pierwsza wizyta Bogdana Brzyskiego w Końskich. Od dziesięciu lat jego rodzice znowu mieszkają w Końskich.

- Zawsze jestem u rodziców w Boże Narodzenie i podczas lata -opowiada artysta. - Przyjeżdżam tu z wielką radością, bo zawsze czekają na mnie pyszne potrawy mojej mamy, z gołąbkami na czele. Takich gołąbków w Krakowie się nie znajdzie! Ale i ja czasami coś ugotuję, na przykład pierogi. Podobno ciasto, które do nich przyrządzam, jest delikatne i aksamitne. Tak mówią moi znajomi.

Wspaniałe enklawy ciszy

Aktor dodaje, że z przyjemnością jeździ z rodzicami na spacery do Starej Kuźnicy, Nieba, Piekła.

- To fantastyczne, że tuż za Końskimi są takie enklawy ciszy, spokoju - mówi podekscytowany. - Chciałbym w którejś z tych wiosek mieć swój dom. Uwielbiam też chodzić na spacery do koneckiego parku, który w ostatnich latach przeszedł kolosalną zmianę. Podoba mi się w nim niemal wszystko. Żal mi tylko wierzb, które pięknie zdobiły plac przy fontannie. Teraz bez nich jest tu trochę łyso.

Przyjazdy do Końskich to dla Bogdana Brzyskiego odskocznia nie tylko od zgiełku Krakowa, zabiegania, prób i spektakli teatralnych, ale także powrót do tradycji i wartości, o których w wielkim mieście często się zapomina.

- To niedzielne rodzinne wyjście do kościoła w odświętnym ubraniu, uroczysty niedzielny obiad z szarlotką upieczoną przez mamę, spacer do parku, wizyta u rodziny, chwila zadumy nad grobami bliskich - opowiada wzruszony. - Zawsze z wielką przyjemnością będę tu wracał.


SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KONECKIEGO


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie