Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z Puszczą Świętokrzyską? Czy ludzie będą mogli wejść do lasu?

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Jacek Oleś, nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów przyznaje, że na dziś nie wiadomo jeszcze, jaka będzie forma ochrony fragmentu Puszczy Świętokrzyskiej, wyłączonego na początku roku z użytkowania.
Jacek Oleś, nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów przyznaje, że na dziś nie wiadomo jeszcze, jaka będzie forma ochrony fragmentu Puszczy Świętokrzyskiej, wyłączonego na początku roku z użytkowania. Mateusz Bolechowski
Na początku roku decyzją minister środowiska i klimatu Pauliny Hennig - Kloski z użytkowania wyłączono 4600 hektarów Puszczy Świętokrzyskiej. Sprawa budzi wiele kontrowersji, specjalne oświadczenie wydała gmina Bliżyn. Sprawdziliśmy, jak w praktyce wygląda ochrona tych terenów.

Co dalej z Puszczą Świętokrzyską?

Minister Hennig – Kloska w styczniu bieżącego roku poleciła Dyrektorowi Generalnemu Lasów Państwowych wstrzymanie/ograniczenie na pół roku wycinek lasów w 10 lokalizacjach w całej Polsce. Wśród nich znalazło się 4600 hektarów Puszczy Świętokrzyskiej na terenie Nadleśnictwa Suchedniów, jednego z największych w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. Obszar objęty ochroną stanowi jedną czwartą powierzchni nadleśnictwa. Decyzja minister środowiska wywołała protesty. Sprzeciwili się samorządowcy, dla których oznacza to spadek przychodów z podatków, i pracownicy branży drzewnej, obawiający się utraty miejsc pracy i upadek lokalnych firm.

Minister oczekuje

Minister Paulina Hennig – Kloska krótko po pierwszym, wystosowała do szefa Lasów Państwowych kolejne pismo, w którym czytamy „(…) Oczekuję, że przy wykonywaniu przedmiotowego polecenia Lasy Państwowe zagwarantują zakładom usług leśnych wykonywanie prac na poziomie wynikającym z zawartych z nimi umów na bieżący rok. Oczekuję również realizacji innych zobowiązań związanych z dostępnością drewna na rynku (...)”. Tłumacząc na polski - cenne lasy zostawić, ale drewna dla ludzi i firm nie może zabraknąć.

Puszcza Świętokrzyska pod ochroną

W naszym regionie z użytkowania wyłączono obszar, na którym już istnieją dwa rezerwaty przyrody – Świnia Góra o powierzchni ponad 50 hektarów i utworzony w 2023 roku blisko stuhektarowy rezerwat Bliżyn. 1000 hektarów lasu Nadleśnictwo Suchedniów z własnej woli wyłączyło z prac gospodarczych. Objęcie ochroną 4600 hektarów oznacza zmniejszenie pozyskania drewna o 18 tysięcy metrów sześciennych rocznie. Efektem mogą być problemy z zakupem przez okolicznych mieszkańców drewna na opał. Ale najistotniejsza jest forma ochrony.

Zakażą wstępu do lasu?

W powszechnej opinii wspomniana część Puszczy Świętokrzyskiej ma zostać objęta ochroną całkowitą. A to skutkowałoby nie tylko zakazem wycinek drzew, ale i wstępu do lasu dla miejscowej ludności. Takie obawy ma samorząd gminy Bliżyn, który jednogłośnie uchwalił stanowisko, które, jak zaznacza, nie jest protestem, ale głosem w dyskusji nad przyszłą formą ochrony lasów. W obszernym piśmie rada i władze gminy podkreślają, że wyłączenia dużej części Puszczy Świętokrzyskiej z użytkowania nikt z lokalną społecznością nie konsultował.

Czujemy się pominięci

W piśmie rozesłanym do wielu instytucji czytamy: „(…) Tak restrykcyjne podejście do obszaru Lasów Suchedniowskich (...) godzi poważnie w interes społeczny mieszkańców. (…) Na skutek „zakazu” straci pracę wielu ludzi pracujących w sektorze usług leśnych, (...) doprowadzi to do uniemożliwienia lub znacznego ograniczenia dostępu do drewna opałowego, którego w większości nabywcami są okoliczni mieszkańcy. Opał ten nabywali oni ze względu na stosunkowo przystępną cenę, niejednokrotnie poprzez osobisty trud i wysiłek w lesie, a czynili to z przesłanek ekonomicznych (...) Obejmując ochroną rezerwatową (…) skazuje się okoliczną ludność na zakaz swobodnego wstępu na te tereny leśne, na realizowanie kontaktu z naturą, pasji sportowych i turystycznych. Jednak dla nas i naszych mieszkańców chyba najbardziej dotkliwym będzie brak możliwości zbierania na tych powierzchniach grzybów, co jest nie tylko hobby, ale i znacznym źródłem dochodu (...) Pragniemy zauważyć, że powołanie jakiegokolwiek rezerwatu wymaga udziału samorządu i jest to podstawowy element prac legislacyjnych. W tym przypadku czujemy się całkowicie pominięci, zignorowani i postawieni przed faktem dokonanym. W przypadku gminy Bliżyn, jeśli lasy na jej terenie staną się rezerwatem, strata w podatku leśnym wyniesie prawie sto tysięcy złotych rocznie.

Przyrodnik mówi – to patologia

Do sprawy odniósł się znany przyrodnik Łukasz Misiuna ze Stowarzyszenia MOST, które przez kilka lat walczyło o nie oddawanie Oblatom szczytu Łyśca, będącego częścią Świętokrzyskiego Parku Narodowego i postuluje stworzenie nowych rezerwatów w naszych lasach. - Gmina Bliżyn domaga się dokładnie tego samego co środowisko przyrodników, naukowców i działaczy społecznych: dialogu. To niestety całkowicie zawiodło. I bardzo liczymy, że dialog wreszcie będzie możliwy. Bo tak jak dawniej Lasy Państwowe decydowały o wycinkach bez realnych konsultacji, tak teraz decyduje się o wstrzymaniu wycinek bez realnych konsultacji. Patologia jest patologią. Póki co nic się nie zmieniło. A my nalegamy na zmiany – uważa Łukasz Misiuna.

Z lasu można korzystać

O to, co dzieje się w wyłączonych na polecenie minister klimatu lasach zapytaliśmy Jacka Olesia, nowego nadleśniczego Nadleśnictwa Suchedniów, którego dyrektor Adam Wasiak powołał na miejsce Piotra Fitasa. - Są ograniczenia w pozyskaniu drewna na tym terenie, ale prowadzimy prace hodowlane - pielęgnowanie i czyszczenie – mówi nadleśniczy. To oznacza, że drzewa w Puszczy Świętokrzyskiej są wycinane, tylko nie te najstarsze. To normalna praktyka, polegająca między innymi na usuwaniu zbyt gęsto rosnących czy słabszych drzew. Celem jest uzyskanie odpowiedniej struktury gatunkowej i „jakości” lasu. - Ludzie mogą wchodzić do objętej wyłączeniem części puszczy, nie ma takiego zakazu. Na wspomnianym terenie prowadzona jest też gospodarka łowiecka (czyli odbywają się polowania – red.) – wyjaśnia Jacek Oleś. Nadleśniczy przyznaje, że zasady wyłączenia części Puszczy Świętokrzyskiej są aktualizowane i ten proces trwa. Decyzja ministra obowiązuje do końca czerwca tego roku. - Na dziś nie wiemy, jak ostatecznie będzie wyglądała forma ochrony tego terenu – przyznaje leśnik.

Z dużej chmury mały deszcz?

Można odnieść wrażenie, że stanowczość minister Hennig – Kloski spotkała się z aprobatą wyłącznie najbardziej radykalnych organizacji ekologicznych, a pozostała część społeczeństwa przyjęła ją z rezerwą lub wręcz sprzeciwem. Natura jest zbyt skomplikowaną materią, by zarządzać nią dekretami. Póki co więcej jest niewiadomych, niż pewników. Wkrótce okaże się, jak realnie będzie wyglądać gospodarka leśna w Polsce i naszym regionie. Czy wyłączone z użytkowania tereny staną się rezerwatami, czy będą chronione w sposób, który pozwoli ludziom choćby w ograniczonym zakresie korzystać z dobrodziejstw lasów.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie