Człowiek Roku 2016. Maciej Bidziński: - Zawsze mogę liczyć na pomoc dzieci

Jest Pan Instruktorem kulturalnym w Spółdzielczym Domu Kultury w Starachowicach. Na czym polega Pana praca, czy realizuje Pan tutaj swoje pasje, marzenia?

Rok 1989 to początek mojej pracy w Spółdzielczym Domu Kultury. Początkowo działałem w Osiedlowym Klubie Kultury Skałka, była to filia Spółdzielczego Domu Kultury, tam pracowałem z dziećmi i młodzieżą, tworzyliśmy bardzo sympatyczną grupę Kabaretową. Od 1991 roku pracowałem już bezpośrednio w Spółdzielczym Domu Kultury. W ramach mojej działalności zawodowej jestem organizatorem wielu wydarzeń, wymienię tu Festiwal Piosenki Lubianej- ale polskiej, jestem założycielem i opiekunem zespołu dziecięco - młodzieżowego „Nuta”, opiekuję się artystycznie grupą wokalną Klubu Seniora „Jesienny listek”. Do tego bierzemy udział w wielu wydarzeniach, które staram się współtworzyć, obsługiwać technicznie, choćby jako akustyk, czy przy otwarciach wystaw plastycznych czy fotograficznych. Jest to praca na rzecz Spółdzielczego Domu Kultury i prowadzoną przez tę placówkę działalność dla mieszkańców - Starachowicką Spółdzielnię Mieszkaniową.

Staram się wychodzić naprzeciw zadaniom, które przynosi życie i oczekiwaniom innych ludzi, dlatego cieszę się, gdy przygotowane wydarzenie, którego jestem pomysłodawcą czy autorem znajduje odbiorców i jest świetnie przyjmowane przez publiczność, jak na przykład spektakl „Gość Oczekiwany” Zofii Kossak Szuckiej czy spektakl „Opowieść Wigilijna”. Udało mi się zebrać wspaniałą ekipę ludzi, wystawiliśmy te dwa spektakle. Przygotowuję scenariusze do benefisów i festynów. Mogę powiedzieć z perspektywy czasu, że bardzo to lubię.

Kiedy zdecydował Pan, że chce związać swoje życie z kulturą? Czy już jako dziecko miał Pan takie zadatki? Kim Pan chciał zostać w dzieciństwie?

Miałem to szczęście, że na mojej drodze od dzieciństwa spotykałem wspaniałych wychowawców, z których największym jest ksiądz Infułat Czesław Wala. To on zaszczepił we mnie to ziarenko do działania, do występowania, grania w teatrze, śpiewu. Dużo pomagali mi też rodzice, to także dzięki nim jestem w tym miejscu. Zawsze chciałem śpiewać i rozbawiać ludzi, co w jakimś stopniu się udało.

Jakiś czas temu założył Pan Koło Promocji Sztuki „W Koło Macieju”, które organizuje ciekawą cykliczną imprezę - starachowicki talk show „W koło Macieju”. Skąd wziął Pan pomysł stworzenia takiej zabawy, na czym ona polega? Czy podczas spotkań z ciekawymi ludźmi stało się coś, co zaskoczyło nawet Pana?

Są to cykliczne spotkania promujące działalność starachowickich artystów. Pomysł zrodził się po moich osobistych przemyśleniach. Doszedłem do wniosku, że fajnie byłoby pokazać inną twarz wielu artystów żyjących w naszym mieście. Jedni są znani, inni pracują w zaciszu domowym, jedni są bardziej widoczni, inni mniej. Tak naprawdę najciekawsze są ich osobowości, każda inna, bardzo bogata, i twórcza. W czasie tych spotkań bardzo serdecznych i ciepłych, możemy poznać tych ludzi sztuki. Teraz z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że pomysł był dobry, o czym świadczą gratulacje i ciepłe słowa. Myślę że Koło Promocji Sztuki „W Koło Macieju” było impulsem do tego, abym mógł odebrać nagrodę Człowieka Roku 2016 w Kategorii Kultura i Sztuka w Województwie Świętokrzyskim, za co serdecznie dziękuję czytelnikom, internautom i kapitule „Echa Dnia”.

Jakie największe sławy odwiedziły Spółdzielczy Dom Kultury? Które Pana zdaniem wypadły najlepiej?

Krzysztof Daukszewcz, Alosza Awdiejew, Kabaret Skeczów Męczących, Genowefa Pigwa, Antoni Muradzki , Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Cezary Pazura, Piotr Bałtroczyk. Oceniać tak wielkich artystów byłoby wielkim nietaktem. Wiem że zostali fantastycznie przyjęci przez publiczność i to jest dla organizatora najważniejsze.

Jakie mają Państwo dalsze plany związane z talk show „W koło” Macieju i rozwojem Spółdzielczego Domu Kultury? Jakie gwiazdy odwiedzą Was w najbliższym czasie?

11 maja 2017 roku, na zakończenie I sezonu Koła Promocji Sztuki, odbędzie się talk show „W koło Macieju”. We wrześniu Koło Promocji Sztuki „W Koło Macieju” jest mecenasem występu Kabaretu Ani Mru Mru w Starachowickim Centrum Kultury. W październiku rusza natomiast drugi sezon „W Koło Macieju” z artystami ze Starachowic.

Co uda się zorganizować w Spółdzielczym Domu Kultury? Wszystko zależy od zarządu. Na pewno pomysły są, gorzej z funduszami, ponieważ jesteśmy małą placówką kultury, nastawioną na działalność środowiskową dla mieszkańców zasobów Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej i to jest priorytetem.

Praca - pracą, ale muszę też zapytać o życie osobiste. Co robi Pan w wolnym czasie? Ma Pan żonę, dzieci? Jacy są ?

Mam wspaniałą żonę Justynę, która pomaga i wspiera mnie zawsze w moich pomysłach i planach. Mam dwójkę dorosłych dzieci - Miłosza i Marcelinę. Miłosz ukończył Szkołę Filmową w Łodzi , pracuje we własnej firmie „Światła Rampy”, prowadzi impresariat artystyczny - organizuje wydarzenia artystyczne.

Marcelina Studiuje na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach, w Instytucie Edukacji Muzycznej. To wspaniała wokalistka z dużym dorobkiem artystycznym, doceniana przez środowisko muzyczne, ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień. Muszę przyznać, że zawsze mogę liczyć na pomoc córki i syna. Jestem z nich dumny. Osobiście poza pracą bardzo lubię grać na organach kościelnych, oglądać filmy i zajmować się dosyć sporym ogrodem przydomowym.

Maciej Bidziński

Instruktor kulturalny w Spółdzielczym Domu Kultury w Starachowicach, aktor związany z Amatorskim Teatrem Dramatycznym imienia Czesława Wali, muzyk, bard. Założyciel Koła Promocji Sztuki „W Koło Macieju”, które organizuje ciekawą cykliczną imprezę - starachowicki talk show „W koło Macieju”, na który zapraszani są ludzie ze Starachowic, którzy potrafią ciekawie mówić o swoich pasjach.