Dafi Społem Kielce – GKS Katowice 0:3 (18:25, 23:25, 23:25)
Dafi Społem: Stępień, Dokić 6, Wachnik 14, Pawliński 7, Schamlewski 6, Morozow 5, Czunkiewicz (libero) oraz Szymański 6, Nalobin, Superlak 1, Adamski, Łapaszyński 3.
GKS Katowice: Komenda 2, Butryn 18, Kapelus 6, Quiroga 14, Pietraszko 5, Kohut 11, , Stańczak (libero) oraz Mariański (libero) Stelmach, Witczak.
MVP meczu: Marcin Komenda (GKS Katowice).
Sędziowali: Paweł Ignatowicz z Opola i Jacek Litwin z Krakowa. Widzów 900.
Przebieg: I set: 0:2, 1:4, 2:5, 3:7, 4:9, 5:11, 9:16, 13:19, 15:21, 15:23, 18:25. II set: 0:2, 3:2, 3:5, 4:8, 5:9, 6:9, 8:11, 9:11, 13:15, 15:16, 17:20, 21:22, 22:23, 23:24, 23:25. III set: 1:1, 2:1, 5:4, 5:13, 12:16, 14:19, 18:20, 20:21, 22:23, 22:24, 23:25.
Po zwycięstwie u siebie z Łuczniczką Bydgoszcz 3:1 i punkcie zdobytym w Warszawie z OINICO po porażce 2:3, kielczanie ostrzyli sobie apetyty na wygraną z Katowicami. Ale nic z tego nie wyszło. Przegrali gładko 0:3, co przy wygranych BBTS Bielsko Biała z ONICO Warszawa 3:1 i MKS Będzin z Espadonem w Szczecinie 3:1, bardzo komplikuje i utrudnia drużynie Dafi Społem walkę o utrzymanie.
Pierwszego seta kielczanie tradycyjnie zagrali słabo i nim się obejrzeli, już był rozstrzygnięty. Goście odrzucili kielczan od siatki bardzo dobrą zagrywką, umiejętnie rozdzielał piłki późniejszy MVP spotkania i były gracz kieleckiego klubu Marcin Komenda. Graczom Dafi Społem wyraźnie nie szło, popełniali sporo błędów, a gdy zablokowany został zmiennik Michał Superlak, było już 12:19. Seta zakończyła nieudana zagrywka innego zmiennika Jakuba Szymańskiego, który posłał piłkę w siatkę.
Decydujący dla losów spotkania był drugi set. Kielczanie mieli w nim momenty dobre, ale też mieli też przestoje. Skuteczność odzyskał Jakub Wachnik, ale decydująca była końcówka. Gospodarze Cieszyli się, gdy doprowadzili do stanu 24:24, ale trener katowiczan Piotr Gruszka poprosił o challenge i okazało się, że Maksim Morozow przekroczył jednak linię środkową i zamiast gry na przewagi był koniec seta.
W trzecim secie Dafi Społem prowadziło 5:4, by po znakomitej serii gości, gdy w polu zagrywki stanął Sergiej Kapelus, przegrywać 5:13. Choć gospodarze zerwali się jeszcze do walki, a dobrą zmianę dał Kuba Szymański, to nie udało się wygrać. W następną niedzielę drużynę Dariusza Daszkiewicza czeka kolejny mecz za sześć punktów. O godzinie 20 zagra na wyjeździe z MKS Będzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?