Debiut marzenie Obraniaka. Polska - Grecja 2:0

Polska: Boruc - Wasilewski, Dudka, Żewłakow, Krzynówek - Błaszczykowski (83 Saganowski), M. Lewandowski, Murawski (75 Jodłowiec), Roger (75 Łobodziński), Smolarek (46 Obraniak) - R. Lewandowski (54 Paweł Brożek).

Grecja: Chalkias - Vyntra, Moras (46 Kyrgiakos), Papastathopoulos, Spyropoloulos - Salpingidis (46 Gekas), Karagounis (63 Patsazoglu), Tziolis (80 Liberopoulos), Katsouranis - Charisteas (46 Amanatidis), Samaras.

Żółte kartki: Katsouranis, Papastathopoulos (Grecja).
Sędziował: Kenyi Ogiya (Japonia).
Widzów: 20.000.

Po fatalnym zgrupowaniu w Afryce wokół selekcjonera Leo Beenhakkera i jego podopiecznych panowała niezbyt przyjemna atmosfera. Na Grecję do składu "biało-czerwonych" wrócili kluczowi futboliści, których z różnych przyczyn zabrakło w czerwcu na Czarnym Lądzie. Nie jest tajemnicą, że z Jakubem Błaszczykowskim, Mariuszem Lewandowskim czy Marcinem Wasilewskim Polska prezentuje się znacznie lepiej.

Na tle wymagającego rywala nasz zespół wypadł obiecująco. W pierwszej, ciekawej połowie goli kibice na pięknym stadionie w Bydgoszczy się nie doczekali, ale zaraz po zmianie stron Wasilewski, zbierający świetne recenzje w Anderlechcie Bruksela, oddał w zamieszaniu podbramkowym strzał, po którym piłka wtoczyła się do siatki (jeszcze po drodze ocierając o nogi wprowadzonego na drugą połowę Ludovica Obraniaka, któremu ostatecznie zaliczono trafienie). Publiczność entuzjastycznie przyjęła wejście po przerwie na murawę Obraniaka, gwiazdy francuskiego OSC Lille, wnuka emigrantów z Wielkopolski. Debiut w reprezentacji Polski wyszedł mu rewelacyjnie, bo najpierw w dość przypadkowych okolicznościach wpisał się na listę strzelców, a w 79 minucie podwyższył wynik, uderzając futbolówkę z 10 metrów.

Wygrana i długimi okresami bardzo dobra gra to dobry prognostyk dla "biało-czerwonych" przed spotkaniami eliminacji MŚ z Irlandią Północną i Słowenią we wrześniu.