Ma trzy domy: w Południowej Karolinie, Berlinie i Nowym Jorku. Jest szczęśliwą żoną i matką. Z mężem Stevem Willenmanem poznała się na scenie. Śpiewali razem, nawet w Polsce, we Wrocławiu. Są już małżeństwem od 28 lat.
- Rodzina jest dla mnie najważniejsza. Staram się pogodzić pracę i dom - mówi artystka. - Z niecierpliwością oczekuję na spotkanie z córkami, które przyjadą do domu w Południowej Karolinie. Tam jest wyjątkowa atmosfera, wszyscy śpiewają. I my włączymy się w ten klimat śpiewając w kościele, podczas rodzinnych spotkań. To wspaniały relaks.
Artystka prowadzi bardzo higieniczne tryb życia. Ponieważ od dziecka choruje na alergię, nie jada mięsa, wędlin, białego sera. Może spożywać ryby, kurczaki, jarzyny, owoce i to w niedużych ilościach. Pije wodę mineralną do posiłków. Tej diecie zawdzięcza piękną cerę, szczupłą sylwetkę. Nie uprawia sportu, bo nie ma na to czasu. Natomiast dużo spaceruje.
Podczas pobytu w Polsce Gwendolyn Bradley odwiedziła Busko Zdrój. Towarzyszył jej mąż Steve Willennman - muzyk, śpiewak, pedagog. Do Buska artystka ściągnęła także czterech członków swojej rodziny. Cała szóstka korzystała z uzdrowiskowego leczenia. - Pani Gwendolyn była moją pacjentką - opowiada Barbara Włodarczyk, lekarz reumatolog. - Korzystała z kąpieli siarkowych, masażu. Dużo spacerowała po parku zdrojowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?