Edgar Kobos zeznaje przed komisją śledczą w sprawie afery wizowej: Deklaruję wolę współpracy i chęć pomocy w rozwiązaniu tej sprawy

W poniedziałek 26 lutego rozpoczęły się prace sejmowej komisji śledczej w sprawie afery wizowej. W roli świadków wystąpili dwaj przedstawiciele województwa świętokrzyskiego: były wiceminister spraw zagranicznych, Piotr Wawrzyk, a także jego współpracownik, Edgar Kobos. Obaj usłyszeli zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie.

Pochodzący z Kielc Piotr Wawrzyk odmówił zeznań. - Przez pięć i pół roku, pełniąc funkcję wiceministra spraw zagranicznych, przez cztery lata pełniąc mandat poselski, zawsze przestrzegałem przepisów prawa. Nigdy prawa nie złamałem - powiedział.

Kobos postanowił opowiedzieć o tym, co działo się w czasie tak zwanej afery wizowej, na początek podkreślając, że po raz pierwszy zgodził się na publikację swojego wizerunku.

- Trudno będzie znaleźć polityka, który przyznałby się do współpracy, albo jakiejkolwiek znajomości ze mną. Byłem jednak członkiem partii Prawo i Sprawiedliwość przez wiele lat, wychowankiem obozu Zjednoczonej Prawicy - powiedział Kobos.

Kobos zadeklarował wolę współpracy, zeznawać chciał jednak w trybie niejawnym.

- Mam wiedzę o metodach, jakich używali ludzie w centrali Ministerstwa Spraw Zagranicznych, by wymuszać na konsulach wydawanie wiz określonym osobom. Ci ludzie podlegali pod Zbigniewa Raua i Piotra Wawrzyka. (...) Deklaruję wolę współpracy i chęć pomocy w rozwiązaniu tej sprawy - powiedział.

- W mojej ocenie kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy usiłowało tuszować aferę wizową. Dlatego, że tak naprawdę to właśnie politycy Zjednoczonej Prawicy byli jedyną grupą, która mogła na tym najwięcej skorzystać - mówił również.

Edgar Kobos to absolwent Technikum numer 1 w Busku-Zdroju. W poprzednich latach był powoływany między innymi do młodzieżowych delegatów Rzeczypospolitej Polskiej na 76. Sesję Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Działał także przy ministrze edukacji narodowej.