Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Wnuk wystąpi w "Bitwie na głosy"

Dorota KLUSEK [email protected]
Filip Wnuk dobrze czuje się na scenie, także w roli konferansjera.
Filip Wnuk dobrze czuje się na scenie, także w roli konferansjera. archiwum prywatne
Filip Wnuk z Małogoszcza wszedł w skład drużyny Andrzeja Piasecznego. We wrześniu zobaczymy go w programie "Bitwa na głosy" w Programie Drugim Telewizji Polskiej

Filip Wnuk

Andrzej Piaseczny po wysłuchaniu Filipa nie miał wątpliwości, że chce go mieć w swojej drużynie.
Andrzej Piaseczny po wysłuchaniu Filipa nie miał wątpliwości, że chce go mieć w swojej drużynie.
Łukasz Zarzycki

Andrzej Piaseczny po wysłuchaniu Filipa nie miał wątpliwości, że chce go mieć w swojej drużynie.

(fot. Łukasz Zarzycki)

Filip Wnuk

Ma 21 lat. Urodził się w Ostrowcu Świętokrzyskim. Pochodzi z Małogoszcza. Student edukacji muzycznej na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Laureat wielu międzynarodowych i ogólnopolskich festiwali piosenki dla młodzieży. Wychowanek Studia Piosenki Domu Kultury w Małogoszczu.

Urodził się w Dniu Świętej Cecylii - patronki muzyki. Dlatego nie dziwi, kiedy mówi, że tak jak do oddychania potrzebne jest powietrze, tak on do życia potrzebuje… śpiewania. Scena to jego żywioł. Ma za sobą wiele występów, ale taką bitwę stoczy po raz pierwszy.

- Kiedyś kolega umieścił na facebooku post, że Andrzej Piaseczny będzie w Kielcach kompletował drużynę do programu "Bitwa na głosy". Była tam data lipcowa. Myślałem, że casting już się odbył i trochę się tym zmartwiłem. Potem jednak się okazało, że to była tylko wstępna zapowiedź i że casting dopiero się odbędzie. Od razu postanowiłem, że wezmę w nim udział - wspomina Filip.

POZYTYWNE NASTAWIENIE

Na eliminacje do Wojewódzkiego Domu Kultury poszedł z pozytywnym nastawieniem. Tłumy, które się tam pojawiły, też go nie przerażały.

- W gronie oczekujących zobaczyłem sporą grupę znajomych. Nie ukrywam, że dobrze znam większość swojej drużyny. To znajomi, z którymi od lat jeździmy na różne festiwale, uczestniczymy w różnych projektach muzycznych - wyjaśnia.

Casting trwał dwa dni. - Ten pierwszy był dla mnie trudniejszy - przyznaje. - Od niego zależało, czy zaśpiewam przed Andrzejem Piasecznym. O tym, że przechodzę dowiedziałam się od razu. Poczułem się pewniej. Oczywiście wiedziałem, że drugiego dnia trzeba się będzie pokazać z jak najlepszej strony.

Filip znalazł się w wyjątkowym gronie 30 osób. Ta wąska grupa została wyłowiona z grupy prawie 700 ochotników, którzy marzyli o tym, by wystąpić w programie "Bitwa na głosy". Ale choć meta była blisko, na finiszu mogło się wiele wydarzyć. W ekipie Andrzeja Piasecznego było tylko 16 miejsc.

"Bitwa na głosy" już we wrześniu

"Bitwa na głosy" już we wrześniu

Trzecia edycja show "Bitwa na głosy" będzie pokazywana w sobotnie wieczory, w Programie Drugim Telewizji Polskiej. Początek 8 września o godzinie 20.10. Na czele drużyn, oprócz Andrzeja Piasecznego staną: Tomson i Baron z grupy Afromental, Robert Gawliński, Liber, Beata Kozidrak, Ewa Farna, Jula i Piotr Rubik.

SZANSA NA "PIĘĆ MINUT"

- Nie bałem się tego przesłuchania, choć poprzeczka było wysoko ustawiona. Odpaść na tym etapie byłoby przykro - zdradza. - Po raz pierwszy miałem okazję spotkać się z Andrzejem Piasecznym face to face. Zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Myślę, że współpraca z nim będzie przebiegała bardzo sympatycznie. Ma już uformowane poglądy, wie, co będzie chciał z nami robić, więc myślę, że wiele się nauczymy.

Pierwszy odcinek "Bitwy na głosy" pojawi się na antenie Programu Drugiego Telewizji Polskiej w sobotę 8 września. Początek o godzinie 20.10.

- Z niecierpliwością czekam na ten moment - śmieje się Filip. - Liczę się z tym, że lekko nie będzie. Przed emisją każdego odcinka czeka nas ciężka praca, ale zobaczymy niedługo w praktyce jak to wygląda. Chciałbym potraktować ten program jako fajną przygodę, poznać innych ludzi, a poza tym, jak każdy młody człowiek oczekuję, żeby coś ruszyło do przodu. Kocham śpiewać, ale nie śpiewam tylko dla samego śpiewania. Chciałbym robić to jeszcze lepiej i na większą skalę, na przykład u kogoś w chórkach. Taka szansa na pokazanie się na pewno będzie większa w chwili, kiedy ktoś z nas dostanie solówkę. Wtedy to może być nasze "pięć minut", szansa na przyszłość.

PRACA ZESPOŁOWA

Ale występ w programie to przede wszystkim praca w grupie. Tej jednak się nie boi. Przed rokiem brał udział w spektaklu "Zaczarowany świat musicali", stworzonym przez Wiesława Andrzejewskiego z Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach. Tam zgranie kilkunastu osób było jednym z elementów sukcesu, który to widowisko odniosło.

Nie bez znaczenia jest również miłość do śpiewania i muzyki, a ta towarzyszy Filipowi od dawna.

- Śpiewam od najmłodszych lat - wspomina. - W szkole podstawowej występowałem w wielu akademiach. To moja pani od muzyki zauważyła, że umiem śpiewać. Potem przyszła mutacja, więc przez jakiś czas nie mogłem śpiewać, a potem postanowiłem iść do Domu Kultury w Małogoszczu. Tam już moja przygoda ze śpiewem zaczęła się na poważnie: przygotowania, festiwale, recitale, i to tak trwa do tej pory.

STUDIO PIOSENKI

- Pamiętam, kiedy Filip do nas przyszedł - mówi Katarzyna Nogaj, instruktor ze Studia Piosenki Domu Kultury w Małogoszczu. - Zawsze bardzo chętnie uczestniczył w różnego występach. Odnosił też wiele sukcesów na różnych konkursach i festiwalach. Spędzał u nas wiele czasu. To był jego drugi dom - dodaje.

Pierwszy dom nie był najlepszy. W wieku siedmiu lat Filip, wraz ze swoimi dwoma młodszymi braćmi trafił do rodzinnego domu dziecka.

- Wiadomo, każde dziecko chce mieć prawdziwych rodziców - przyznaje Filip. - Kiedy dorastałem zrozumiałem, że nie mam wpływu na moje życie. Płaciliśmy za błędy popełnione przez moich rodziców, przez starszych. Nie mogłem nic zrobić. Wobec moich rówieśników nie czułem się gorszy. Nic mi nie brakowało. Poza tym byliśmy z braćmi we trójkę. Dzięki temu było nam łatwiej.

Był też śpiew. - Nie potrafię bez niego żyć - śmieje się. Jego ulubiony gatunek muzyczny to jazz.

"RYBA W WODZIE"

- Nie umiem dokładnie wskazać, kiedy zacząłem się nią fascynować - śmieje się. - Do tej muzyki trzeba dojrzeć i jest to proces, który trwa. Ciągle odkrywam coś nowego. Jazz jest bliski mojemu sercu. Cokolwiek się dzieje, jeśli mam jakieś sytuacje kryzysowe, słucham swoich ulubionych wokalistów jazzowych, ale też instrumentalistów. Wtedy wszystko się rozjaśnia, robi się lepiej - opisuje.

Obecnie Filip mieszka w Kielcach. W październiku zacznie naukę na drugim roku edukacji muzycznej na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Przyznaje jednak, że jego marzeniem jest Akademia Muzyczna. W tej kwestii nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. - Co się odwlecze, to nie uciecze - żartuje.

Filip realizuje się także jako konferansjer. - Nie ukrywam, że lubię tę formę bycia na scenie. Na scenie czuję się jak w swoim pokoju, swobodnie, jak ryba w wodzie - śmieje się Filip.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie