MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Finał głośnej sprawy gwałtu na ulicy Wesołej w Kielcach

/ElZem/
- Oskarżony nie zmuszał kobiety, by z nim szła w bramę. Zebrane dowody wskazują, że nie wykorzystał jej bezradności - tłumaczył we wtorek sędzia wydając wyrok roku i siedmiu miesięcy więzienia dla 35-letniego mężczyzny oskarżonego o skrzywdzenie 26-letniej kobiety.

Wydając we wtorek wyrok roku i siedmiu miesięcy dla oskarżonego sąd odwoławczy zmienił wyrok Sądu Rejonowego w Kielcach, gdzie toczył się proces. We wrześniu zapadł tam wyrok 4,5 roku więzienia dla oskarżonego. Sąd uznał wtedy, że nie było dowodów na to, że doszło do zgwałcenia w znaczeniu artykułu 197, choć sam przebieg zdarzenia miał charakter wręcz brutalny.

We wtorek sąd apelacyjny częściowo zgodził się z wyrokiem Sądu Rejonowego uznając, że oskarżony winny jest jedynie uszkodzenia ciała pokrzywdzonej, a nie gwałtu.

Proces dotyczył wydarzeń, które rozegrały się pod koniec lipca 2010 roku w centrum Kielc. Jak ustalili śledczy, wtedy to 26-latka wybrała się ze znajomymi do lokalu przy ulicy Wesołej, gdzie została zaczepiona przez młodego mężczyznę.

- Bawili się razem porzucając swoje towarzystwo. Po jakimś czasie umówili się, że wyjdą osobną z lokalu i spotkają się niedaleko, aby nie wzbudzać podejrzeń u swoich znajomych - sędzia relacjonował przebieg wydarzeń.

Oboj było widać na nagraniach z kamer miejskiego, gdy wchodzą do jednej z bram w centrum Kielc. - Z zebranego materiału dowodowego, wyjaśnień oskarżonego wynika, że oboje godzili się na to, po co idą do tej bramy. Nie ma dowodów na to, że oskarżony używał siły, aby skłonić kobietę do pójścia z nim. Na nagraniu z monitoringu widać, jak dochodzi między nimi do czułości. Już w bramie pokrzywdzona powiedział oskarżonemu, czego od niego oczekuje. Doszło między nimi do pewnych czynności seksualnych - uzasadniał dalej wyrok sędzia.

Obrażenia, jakich w czasie zbliżenia doznała kobieta, miały wynikać, jak to opisywał przed sądem biegły, z powodu jej nietrzeźwości. - W trakcie zbliżenia kobieta dwa razy upadła. Uszkodzenia wewnątrz ciała mogły powstać w skutek tych upadków - dodawał sędzia. Jego zdaniem znamienne są też słowa, jakie kobieta miała powiedzieć do znajomych, którzy znaleźli ją w bramie. - Powiedziała, że oskarżony nie zrobił jej krzywdy - cytował sąd.

Sąd apelacyjny nie znalazł dowodów, że kobieta była całkowicie bezwolna. Ale jednocześnie sędzia zaznaczył, że nie może być mowy o tym, iż oskarżony nieumyślnie spowodował obrażenia u pokrzywdzonej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie