Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hummel IV liga. Kapitan Olimpii Pogoń Staszów, Hubert Wojsa o zmianach w klubie oraz początku sezonu

Hubert Pawlik
Kamil Bielaszewski
Początek obecnego sezonu stał pod dużym znakiem zapytania w zespole Olimpii Pogoń Staszów. Po żmudnych zapowiedziach z zeszłego roku, klub zajął dopiero 12 miejsce w tabeli 4 ligi. Od sierpnia w rozgrywkach Hummel IV ligi drużynę ze Staszowa prowadzi już jednak nowy szkoleniowiec, ponieważ Pawła Czaję zastąpił Krzysztof Trela.

Hummel IV liga. Kapitan Olimpii Pogoń Staszów, Hubert Wojsa o zmianach w klubie oraz początku sezonu

Jednym z filarów drużyny jest kapitan drużyny, a także wychowanek klubu, Hubert Wojsa. Środkowy pomocnik w sześciu dotychczasowych spotkaniach zgromadził 2 bramki i znacząco przyczynił się do ostatnich zwycięstw zespołu.

W sześciu pierwszych kolejkach zdobyliście 12 punktów. Daje Wam to aktualnie 5 miejsce w tabeli Hummel IV ligi. Jesteście zadowoleni z tego początku sezonu?

- Na pewno dobrze rozpoczęliśmy sezon od meczu w Suchedniowie - rozpoczął Wojsa. Później przegraliśmy z Daleszycami i do tej pory ten mecz najbardziej boli. Mieliśmy dużo sytuacji, za to oni mieli dużo szczęścia. Stworzyli dwie sytuacje, po których padły dwie bramki. Następnie druga porażka z rzędu z Orlętami, z którymi również mogliśmy uzyskać lepszy rezultat. Dominowaliśmy spotkanie przez pierwsze kilkadziesiąt minut i gdyby udało się strzelić bramkę, to cały mecz mógłby potoczyć się inaczej. To jest dopiero początek sezonu, więc nie załamywaliśmy się dwiema porażkami. Wiedzieliśmy, że gramy dobrą piłkę i w końcu zaczniemy punktować. Teraz jesteśmy na dobrej drodze. Mamy trzy zwycięstwa z rzędu, nie straciliśmy żadnej bramki i z takim samym nastawieniem jedziemy w sobotę na Alit.

Przed tym sezonem doszło do zmiany na ławce trenerskiej w Waszym zespole. Klub opuścił Paweł Czaja, a w jego miejsce przyszedł Krzysztof Trela. Jak oceniasz tę zmianę?

- Wydaje mi się, że każda zmiana szkoleniowca w pewnym momencie jest dobra. Daje nowy impuls, nowy bodziec dla zawodników. Pierwszy trener, Krzysztof Trela jest nowy w szatni. Ma spore doświadczenie, bo prowadził już kluby w IV lidze, a ostatnio był asystentem szkoleniowca w III-ligowym KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Drugi trener jest ze Staszowa. Jest miejscowy, zna klimat, dlatego dobrze jest to zbalansowane i widać to po wynikach.

Jesteś wychowankiem Pogoni, występujesz w niej parę dobrych lat. Jak bardzo zaskoczyła Cię sytuacja z zeszłego roku, kiedy w Staszowie zaczęła się fala transferów i ambitne plany awansu do 3 ligi?

- Szczerze mówiąc to zapowiadało się bardzo dobrze. Wracałem wtedy po kontuzji, po zerwanych więzadłach, dlatego nie byłem na 100% z drużyną. Ale jak zacząłem trenować to spodziewaliśmy się czegoś dużego. Wyszło słabo. Moim zdaniem było zbyt dużo transferów. Nazwiska przyszły takie, że nie miało to prawa nie wypalić. Balonik się pompował, bo wszyscy mówili, że musimy wygrać ligę i awansować. Niestety, szybko się to skończyło.

Jesteś ważnym elementem Waszego zespołu, do tego na każdy mecz wychodzisz z opaską kapitańską na ręce. Odczuwasz dodatkową odpowiedzialność z tego powodu?

- Czuję większą odpowiedzialność, ale przekłada się to tylko na dodatkowego kopa motywacyjnego. Zostałem wyróżniony i jestem szczęśliwy. Od kapitana wymaga się regularnych występów na dobrym poziomie, dlatego staram się w każdym meczu, aby takie były.

W 2018 roku wróciłeś z Korony do Staszowa. Miałeś jednak jeszcze epizod w III-ligowej drużynie Wisły Sandomierz. Czy nie było propozycji dalszej gry w Sandomierzu?

- Była propozycja kontynuowania gry w Sandomierzu, ale nie było na to pieniędzy. Pensje były zaległe kilka miesięcy, dlatego zdecydowałem się wrócić do Pogoni. Później byłem jeszcze na testach w Łagowie, natomiast tam po prostu się nie dogadałem i zostałem w Staszowie.

W ubiegłym sezonie w rezerwach Korony pojawiło się kilku graczy wyróżniających się na poziomie IV ligi. Miałeś wtedy okazję wrócić do Kielc?

- Nie. Nie było w ogóle takiego tematu. I tak bym się nie ruszył. Teraz jest to bardziej skomplikowane, niż jak miało się 18 lat. Musieliby mi załatwić pracę, mieszkanie. To nie jest takie łatwe. Do tego dochodzą dojazdy. Chłopakom, którzy w tamtym okresie przyszli do Korony to nawet pasowało. Dla mnie byłby to problem, żeby codziennie dojeżdżać ze Staszowa na trening.

Kolejne spotkanie będzie dla Was okazją na przedłużenie serii wygranych. Pojedziecie jednak do Ożarowa, gdzie również nie poczuli smaku porażki od kilku tygodni. Czego spodziewasz się po sobotnim meczu?

- Chcemy na pewno wygrać to spotkanie. Również będziemy się starać, aby kolejny mecz zagrać na 0 z tyłu. Oni na pewni się nie położą. Mają teraz dwie wygrane z rzędu. Pokonali Orlęta, wysoko wygrali z Górnem, dlatego są na fali, tak samo jak my. Ożarów to ciężki teren, ale nie ma w tej lidze łatwych meczów. My chcemy jednak pokazać się z jak najlepszej strony i oczywiście wygrać, a co będzie, to się okaże już w sobotę. Jedziemy pełnym składem, bez żadnej kontuzji, dlatego będziemy walczyć o pełną pulę - podsumował kapitan Pogoni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie