Janusz Sochacki złożył rezygnację z funkcji, aby - jak tłumaczy - wywiązać się z deklaracji z początku kadencji. Zapowiedział wtedy, że pokieruje radą tylko przez rok.
Radny przyznaje również, że po tym jak w połowie poprzedniej kadencji został odwołany z funkcji przewodniczącego, postanowił pokazać swoim przeciwnikom, że potrafi wrócić na stanowisko. Cel osiągnął.
Projekt uchwały w sprawie rezygnacji był ujęty w programie środowej sesji, ale głosowania nie było. Marceli Czerwiński w imieniu klubów koalicyjnych zaproponował zdjęcie go z porządku obrad. Podkreślił, że Janusz Sochacki dobrze wypełnia swoje obowiązki i nie ma żadnych przesłanek do zmiany przewodniczącego.
Zaskoczenia nie było. Janusz Sochacki zapowiedział bowiem wcześniej, że zostanie na stanowisku, jeśli taka będzie wola kolegów z koalicji. Ich wspólne stanowisko miało być uzgodnione podczas piątkowego posiedzenia.
Słów krytyki przewodniczącemu i radnym z koalicji nie szczędził Maciej Skorupa z opozycyjnego klubu Kocham Sandomierz.
- Jeśli rezygnacja jest złożona na piśmie, po miesiącu wchodzi w życie. Nie róbcie zatem farsy i nie wygłupiajcie się. Takie sprawy załatwiajcie w swoim gronie, w koalicji - mówił Maciej Skorupa.
Janusz Sochacki przypomniał Maciejowi Skorupie sytuację z poprzedniej kadencji.
- Gdy wtedy złożyłem rezygnację na piśmie, panu ona nie wystarczała. Domagał się pan głosowania i odwołania mnie. Być może farsa była wtedy - odparł przewodniczący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?