Właścicielka lokalu, Agnieszka Kołomańska, jest oburzona tym, co zobaczyła w wyemitowanym materiale. - Wszystko zostało tak zmontowane, że niektóre wypowiedzi skierowane w rzeczywistości do innej osoby, godzą we mnie. Rozumiem, że to jest show, ale nie można tak kogoś sponiewierać. Wiadomo - nikt nie jest idealny, ale jestem zbulwersowana tym, w jaki sposób to wszystko zmontowano - podkreśla.
Zarobki w granicach 700-800 złotych za pełny etat, złe traktowanie pracowników i fatalne jedzenie – to tylko niektóre zarzuty pod adresem dawnej kieleckiej jadłodajni Bartosz. Czegoś tak przerażającego w telewizyjnym show dawno nie widzieliśmy. Po emisji „Kuchennych rewolucji” zawrzało.
ZOBACZ: ODCINEK KUCHENNYCH REWOLUCJI Z JADŁODAJNIĄ BARTOSZ
Szok Magda Gessler przeżyła już przy pierwszych rozmowach z pracownikami lokalu. Nie mogła uwierzyć, że właścicielka lokalu za pełny etat płaci swoim pracownikom 700 -800 złotych. A sama szefowa – deklarowała, że 1500-2000 tysiące! Co więcej, jedna z pracownic była „na stażu”, chociaż w lokalu przepracowała już 9 lat!
- To, co było pokazane nijak się ma do rzeczywistości. Ekipa filmowa prowokowała, a później wykorzystała przypadkowo wypowiedziane słowa. Przecież nie może być tak źle, skoro panie pracują ze mną od lat - odpierała argument właścicielka kieleckiego Wyszynku z szynką.
Samo jedzenie serwowane było fatalne – przeterminowane produkty, zaniżone gramatury, oszczędność na produktach. Właścicielka oszczędzała do tego stopnia, że wszystkie dania gotowała nawet w jednym i tym samym wywarze. Prowadząca „Kuchenne rewolucje” oskarżyła nawet panią Agnieszkę o oszustwo. Dla przykładu – podane jej ozorki zamiast 150 ważyły zaledwie... 90 gramów.
Kontrolna wizyta restauratorki wypadła również fatalnie. Choć pochwaliła żurek, to pierogi faszerowane białą kiełbasą i majerankiem okazały się niejadalne. Magda Gessler zażądała opakowania po kiełbasie, by sprawdzić termin przydatności do spożycia. Najpierw były wykręty, że paczka została wyrzucona. A gdy już się znalazła, okazało się, że kiełbasa była o 10 dni przeterminowana! I kolejnych wykrętów było więcej.
- Przestań p***ć. Jak tak trujesz ludzi, to po tobie – nie wytrzymała restauratorka.
Niewiele zmieniło się też w kwestii zarobków pracujących w lokalu pań. Choć wizyta kontrolna odbyła się na początku kwietnia, to umówionej najniższej krajowej za luty, nie zobaczyły na oczy. A marcowej pensji – wcale.
W tej sytuacji Magda Gessler nie mogła postąpić inaczej. Rewolucja w Bartoszu zamienionym na Wyszynk z szynką nie została uznana.
Co na to pani Agnieszka? - Kiełbasę przed końcem terminu przydatności zamroziliśmy - wyjaśnia. - Ja też mogę mieć sporo zarzutów. Przed finałową kolacją zostałam sama. Prowadząca pojawiła się 30 minut przed godziną kolacji. Zostawiła jedną recepturę, na barszcz czerwony i część receptury na tort. Przez dwa miesiące goście na nic się nie skarżyli. Przykro mi, że ludzie, którzy mnie znają, w taki negatywny sposób odbiorą całą tę sytuację. Ale dalej będę pracowała na dobrą opinię - zapowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?