Z przyjaciółkami Jagodą Macner i Basią Jagieło jako Indianki w programie "Pojechany Łikend".
"Coolinaria" to nowy program telewizyjny z bohaterem, który jest osobą niepotrafiącą gotować. Takiego kulinarnego laika biorą w swe ręce szefowie kuchni hoteli Sheraton w Warszawie i Warszawa w Augustowie. Pod ich okiem trzeba przyrządzić konkretne potrawy i podać je na kolację dla zaproszonych gości. Goście oceniają potrawy przygotowane pod okiem mistrzów i wybierają najlepszą. Zwycięska potrawa to jednocześnie wygrana jednego z mistrzów kucharskich.
Jak konecczanka mieszkająca obecnie w Warszawie znalazła się w telewizyjnym programie? - Kontaktowałam się z firmą, która poszukiwała bohaterów programu w pewnej sprawie - zdradza Karolina Kołodziejczyk. - Podczas rozmowy dowiedziałam się o castingu. Ponieważ jestem osobą dość spontaniczną i kochającą szalone wyzwania, postanowiłam wziąć w nim udział. Ku mojej wielkiej radości, zostałam zaproszona wraz z przyjaciółmi do Augustowa, gdzie nagrywano program.
Pierwszy raz kroiła cebulę
Karolina miała za zadanie przygotowanie czterech potraw. Były to skrzydełka z kurczaka z sosem salsa, zupa - krem z kukurydzy z serem feta, pierś z kurczaka w kurkach z bobem i, jako deser, sorbet imbirowo - ananasowy ze skarmelizowanymi jagodami. Najgorszym zadaniem dla konecczanki było pokrojenie sześciu cebul, bo, jak przyznaje, nigdy nie pokroiła nawet jednej. - Łzy lały mi się z oczu, ale najważniejsze, że po programie miałam całe palce - śmieje się młoda kobieta.
Na co dzień absolwentka socjologii nie gotuje, woli korzystać z barów, a czas na pichcenie przeznaczyć na jazdę na rowerze po Warszawie, polowanie na fajne szale i buty na szpilkach, oglądanie filmów, szczególnie z ukochanym Woody Allanem, czytanie o Indiach, do których chciałaby pojechać przynajmniej na kilka miesięcy.
Z kulinarnych przysmaków Karolina najbardziej ceni zupę ogórkową swojej mamy i jej znakomite ciasta. Lubi placki ziemniaczane, kuchnię chińską i włoską. Sama umie właściwie ugotować tylko zupę pomidorową z bazylią.
Konecczanka i jej przyjaciółki zdobywały ciasne i ciemne jaskinie.
Karolina ekstremalnie
W poprzednim tygodniu widzowie TV Turbo mogli oglądać Karolinę Kołodziejczyk w zupełnie innym programie - "Pojechany Łikend". - Po nagraniu "Coolinariów" dostałam zaproszenie do udziału w jeszcze bardziej szaleńczym projekcie, którego szczegółów nie znałam przed nagraniem - opowiada. - Trzyosobowy zespół miał do zrealizowania ekstremalne zadania, na przykład nurkowanie w jeziorze z ciężkim sprzętem, wykonanie indiańskiego tańca o deszcz, strzelanie z łuku czy rzucanie oszczepem. Równie trudne było samodzielne przygotowanie pizzy czy pokonywanie przeszkód w ciasnej i zupełnie ciemnej jaskini.
Co dalej?
Karolina nie planuje udziału w kolejnych telewizyjnych przedsięwzięciach, choć, jak twierdzi, tego nigdy do końca nie wiadomo. Teraz najważniejsza jest dla niej moda, którą pasjonuje się od lat. - Już jako mała dziewczynka lubiłam bawić się w pokazy mody oraz w projektowanie ubranek dla lalek - wspomina. - Obecnie zaczęłam nową przygodę pisząc dla jednego z wydawnictw artykuły o modzie. Sprawia mi to ogromną frajdę i raczej z tym chciałabym wiązać moją zawodową przyszłość. W październiku rozpoczynam podyplomowe studia zarządzanie w sektorach modowych. A w najbliższy weekend czeka mnie udział w prawdziwym święcie mody - Warsaw Fashion Street, gdzie będę obserwować nie tylko wybiegi, ale także to, co się będzie działo na ulicach stolicy. To znakomita inspiracja do pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?