Kostrzeszyn i Wola Chroberska to białe plamy na mapie telefonii komórkowej. Mieszka tam około 500 osób. Żeby dzwonić ze swoich komórek, muszą najpierw znaleźć zasięg. Najczęściej wychodzą w tym celu daleko w pola.
Mieszkańcy gminy Złota sami wybudowali linię telefoniczną
Ich oknem na świat jest telefonia stacjonarna. Linię telefoniczną musieli jednak postawić... sami. Stało się to na początku lat 90., kiedy w tym celu zawiązał się oddolny, społeczny komitet budowy linii.
- Została zbudowana rękami mieszkańców, przy wsparciu gminy. Przekazaliśmy ją nieodpłatnie do Telekomunikacji Polskiej S.A., której nazwa potem zmieniła się na Orange Polska - wspomina wójt gminy Tadeusz Sułek.
Wydarzenia te dobrze pamięta Józef Bednarz, były radny Złotej i były sołtys Woli Chroberskiej.
- To był wspaniały czas. Chodziliśmy z taczkami, kopaliśmy rowy, rozciągaliśmy kable. Chcieliśmy mieć dostęp do świata, dzwonić jak wszyscy - mówi. Dodaje, że w tamtych latach posiadanie telefonu było dla miejscowych wielkim awansem cywilizacyjnym.
Kostrzeszyn, Wola Chroberska bez telefonu?
Na początku listopada tego roku do dwojga mieszkańców Kostrzeszyna i Woli Chroberskiej przyszły pisma o niepokojącej treści.
- Dzień dobry, w nawiązaniu do Państwa pisma w sprawie przedłużenia umowy na numer [...] z przykrością informujemy, że nie mamy takiej możliwości. Z uwagi na wielokrotne uszkodzenia, likwidacja linii nastąpi 30.11.2023, zgodnie z pierwotnym harmonogramem. W związku z tym, że na tym adresie nie jest dostępna infrastruktura światłowodowa, nie mamy możliwości zaproponowania alternatywy - oto treść korespondencji firmy Orange.
W obydwu wsiach ludzie natychmiast podnieśli alarm. Tak sformułowane listy powszechnie uznano za zapowiedź całkowitej likwidacji linii telefonicznej w Kostrzeszynie i Woli Chroberskiej.
- Jak źle się poczuję, do kogo pójdę? Kto mnie znajdzie? Żeby złapać zasięg na komórce, muszę godzinami błąkać się po polach - zastanawiał się Józef Bednarz.
Mieszkańcy zmobilizowali swojego radnego, Krzysztofa Antosa oraz wójta gminy Tadeusza Sułka.
- Nie mogę uwierzyć, że to prawda. Przecież ludzie sami tę infrastrukturę budowali. To byłoby bardzo nie fair ze strony przedsiębiorstwa - stwierdził szef gminy.
- Jeśli tak będzie to koniec z nami. W razie jakiegoś wypadku może dojść do nieszczęścia. Jak zadzwonić na policję, pogotowie, straż pożarną? - pytał radny Krzysztof Antos.
Interwencje u operatora nie przynosiły rezultatu. Na infolinii Orange oraz w firmowym salonie nie było osoby, która potrafiła wytłumaczyć dokładne znaczenie pisma, które przeraziło mieszkańców dwóch wsi.
Orange Polska uspokaja
O interwencję została poproszona redakcja "Echa Dnia". Sprawa, na szczęście, okazała się nieporozumieniem.
- Sytuacja dotyczy dwóch naszych klientów w gminie Złota - Orange podjął decyzję o wyłączeniu dwóch linii w tej okolicy. Nie dotyczy to innych mieszkańców tych miejscowości. Łącza, o których mowa, są bardzo przestarzałe, oddalone od najbliższej infrastruktury o wiele kilometrów, co oznacza, że są bardzo podatne na uszkodzenia. Co roku notujemy na nich wiele awarii, realizujemy na nich naprawy praktycznie co kilka miesięcy. Właśnie z uwagi na ich awaryjność, a także nierentowność, podjęliśmy trudną decyzję, by je wyłączyć - wyjaśniło warszawskie biuro prasowe Orange Polska.
Oznacza to, że usług telefonicznych zostaną pozbawione jedynie dwie posesje, a nie - jak można było domniemywać z pisma - całe wsie. Według radnego Krzysztofa Antosa, jest to marna pociecha, wobec całkowitego prawie odcięcia Kostrzeszyna i Woli Chroberskiej od nowoczesności.
- Sytuacja ta pokazuje tylko, jak wielkim problemem na naszym terenie są usługi telekomunikacyjne. Trzy kreski zasięgu na komórce, Internet szerokopasmowy... My o takich luksusach możemy tylko pomarzyć. Z cywilizacją XXI wieku łączy nas stara, poczciwa linia telefoniczna. Osadzona na zmurszałych słupach. Czy w 2023 roku, w środku Europy, powinno tak być? - pyta radny Krzysztof Antos.
- Tyle się teraz mówi o cyfryzacji, profilach zaufanych, załatwianiu spraw przez Internet. Tymczasem mieszkańcy Kostrzeszyna i Woli Chroberskiej muszą stracić pół dnia, by załatwić cokolwiek w byle urzędzie. Jesteśmy po prostu wykluczeni cyfrowo - podsumowuje.
Warto dodać, że kłopoty z komunikacją to nie jedyna bolączka mieszkańców Kostrzeszyna. Latem 2023 informowaliśmy o tonach mułu i wody, które po każdej ulewie pojawiają się na tamtejszej drodze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?