Krystian Sornat z Wiernej Małogoszcz mówi o wygranej z Arką Pawłów, o życiu prywatnym i atmosferze w szatni

To była udana kolejka dla Wiernej Małogoszcz - wygraliście 2:0 z Arką Pawłów. Powiedz mi, jak wrażenia po tym spotkaniu i jak ono przebiegało?
-Wydaje mi się, że na początku byliśmy stroną dominującą. Mateusz Rejowski dał mi dobrą, prostopadłą piłkę, udało mi się wstawić nogę przed rywala, który sfaulował mnie w polu karnym. Wykorzystałem jedenastkę i strzeliłem na 1:0, ale później Mirek Kalista miał swoje okazje, w zasadzie stuprocentowe, ale nasz bramkarz okazał się lepszy. Gdyby Arka strzeliła nam te dwa gole, to byłoby ciężko, ale w drugiej połowie już kontrolowaliśmy spotkanie, a w około 80 minucie zawodnik Arki został wyrzucony z boiska, za faul na Matim Rejowskim. Wtedy udało nam się podwyższyć wynik i dowieźliśmy to do końca.

Tobie udało się trafić do siatki, Mateusz Rejowski również zdobył gola, po odejściu Pawła Roguli to na was spadł ciężar zdobywania bramek?
- Zastanawialiśmy się, kto mógłby zastąpić Pawła, co nie jest łatwe. Trener od samego początku mówił, że odejście Pawła to nie koniec świata. Jestem ja, jest Mati Rejowski czy Wiktor Soboń, mamy dobrą ofensywę i strzeliliśmy już sporo bramek.

Masz na koncie 8 goli w 9 rozegranych meczach ligowych. Miałeś już kiedyś taki początek sezonu?
- Nie przypominam sobie tak udanego startu rozgrywek, odkąd gram w rozgrywkach 3 i 4 ligi. To jest jednak zasługa całego zespołu, który daje mi bardzo dobre piłki.

Powalczysz o koronę króla strzelców w tym sezonie? Na razie liderem jest Jakub Rybus z trzynastoma golami.
- Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym. Dla mnie liczy się tylko i wyłącznie dobro drużyny, żeby Wierna punktowała w każdym meczu i szła w górę tabeli. To jest dla mnie najważniejsze, ale myślę, że jeszcze trochę tych bramek uda mi się zdobyć i powalczę o tego króla strzelców, ale na spokojnie.

Wspominaliśmy o Pawle Roguli, który nie gra już w Wiernej, ale spotykacie się regularnie i wiem, że odwiedzasz często jego salon fryzjerski.
- Gdybym wiedział wcześniej, że zostanę zaproszony do studia, to wcześniej bym wybrał się do niego na wizytę (śmiech). Tak, jestem stałym klientem u Pawła i serdecznie go pozdrawiam.

Grę w piłkę łączysz z pracą zawodową. Jak Ci się to udaje?
- Jestem konsultantem w firmie Orange i pracuję zdalnie. Nie ukrywam, że mi jest to na rękę, bo mogę pracować z domu, a na trening do Małogoszcza mam 10 minut, więc bardzo dobrze się to złożyło.

Podczas ostatniej wizyty w studiu w zeszłym sezonie byłeś jeszcze studentem, a teraz już jesteś magistrem. Zastanawiasz się, co dalej?
- W czerwcu udało mi się obronić, już mam to wszystko za sobą. Co do planów, to nie widzę się w roli nauczyciela wychowania fizycznego, ale zastanawiałem się nad rolą trenera i robieniem kursów.

Jak lubisz spędzać wolny czas?
W poniedziałki lubię wyjść na basen, na siłownię - spędzam tam dużo czasu, a po cięższym meczu regeneracja się bardzo przydaje.

A kto bryluje w szatni, po odejściu Pawła Roguli? Jak ostatnio byłeś u nas, to mówiłeś, że to on głównie dbał o dobrą atmosferę.
- Atmosfera w szatni cały czas jest świetna. Jest wiele pozytywnych osób, jak np. Mati Rejowski - zabawny i sympatyczny człowiek. Wszyscy dobrze się dogadujemy.

Na razie Wierna jest zespołem środka tabeli. Jak myślisz, tak zostanie do końca sezonu, czy będziecie walczyć o wyższą lokatę?
- Wydaje mi się, że taki prawdziwy sprawdzian dopiero przed nami, bo będziemy grali z zespołami z wyższych miejsc w tabeli: Klimontowianką, Neptunem Końskie, Orlętami Kielce. Po tych meczach będziemy wiedzieć, w którą stronę idziemy.

A kto twoim zdaniem jest kandydatem do awansu?
- Ciężko powiedzieć, jest Klimontowianka, Neptun Końskie i Korona II Kielce. Myślę, że te trzy drużyny będą do końca walczyć o awans, ale ostatecznie Korona z trenerem Markiem Mierzwą zajmie to pierwsze miejsce.

Cały magazyn GOL możecie zobaczyć poniżej