Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Możdżer entuzjastycznie przyjęty w Kielcach

Lidia Cichocka
ZOOM
Takich tłumów jakie przyszły na koncert Leszka Możdżera dawno nie widziano. Sala Kieleckiego Centrum Kultury była wypełniona szczelnie: zajęto wszystkie dostawki a także schody i podłogę przed sceną.

Koncert Możdżera była największym wydarzeniem zakończonego w niedzielę Targi Kielce Jazz Festiwal Memorial to Miles. Każdy grany prze niego kawałek przyjmowany był owacyjnie. Brawami nagradzano także gest i słowo więc artysta mógł się czuć dopieszczony. Tryskał humorem a dostrajając fortepian na przykład płytą mówił. - Mam tutaj własną płytę Komedy (ostatnio wydał własne interpretacje utworów Komedy) i jestem ciekawy jak ona brzmi, bo jej jeszcze nie słyszałem.

Wkładał płytę między struny by po paru taktach wyciągnąć ją ze stwierdzeniem: - W ogóle nie brzmi. Komeda brzmi po prostu źle.

W niedzielny wieczór usłyszeć można było kompozycje Komedy, Chopina, Davisa i własne Możdżera. Bisów było kilka, bo publiczność słyszeć nie chciała o pożegnaniu. - Kontrakt nie przewiduje takich rzeczy- żartował artysta. - Przyjdzie mi zapłacić karę za to przedłużanie występu, ale jeśli się zgodzicie zrzucić mogę grać - stwierdził.

Grał na najnowszym fortepianie koncertowym, chociaż początkowo chciano mu dać stary, znacznie bardziej wysłużony instrument, bo jak twierdzono jego muzyka jest niepoważna. Bez względu na to jak ją ocenić stroiciel przygotowując fortepian do kolejnego występu miał sporo pracy po eksperymentach Leszka Możdżera.

Widowisko Śpiewając jazz z udziałem Carmen Moreno, Anny Serafińskiej i Macieja Zakościelnego pokazane w dalszej części wieczoru nie zgromadziło już takich tłumów, chociaż… Za panem Maćkiem do Kielc zjechał jego fanklub. Dziewczyny chciały dostać wejściówki na koncert, ale te rozeszły się dawno wyprosiły więc udział w próbie a na to pan Maciek się zgodził.

Widowisko Śpiewając jazz było popisem Anny Serafińskiej, bardzo zdolnej wokalistki jazzowej połączone z przedstawieniem jej babci półhiszpanki, Carmen Moreno, która w Polsce znalazła się pod koniec wojny. Utalentowana jak rodzice (duet taneczny Los Morenos) wyszła za mąż za Jana Walaska pochodzącego z Ostrowca Świętokrzyskiego, ale żyjącego w Warszawie saksofonisty. Razem występowali po świecie. Dzisiaj pani Carmen jest w świetnej formie co udowodniła śpiewając i tańcząc z Zakościelnym.

- Carmen Moreno to kobieta o wyjątkowym głosie i osobowości, którą zachwycał się Leopold Tyrmand. Dama piosenki, babcia, koleżanka. Miłość od pierwszego spojrzenia - zachwyca się Maciej Zakościelny. A spektakl zaczął się od kolacji, które w różnych domach odbywała ta trójka. Wspominano na nich, śpiewano pokazywano slajdy z podróży po świecie. Tak zrodził się pomysł by w podobny sposób zaprezentować się przed publicznością. W marcu ukazała się płyta poświęcona 85-letniej piosenkarce.
Głównym sponsorem festiwalu były Targi Kielce ich prezes Andrzej Mochoń na otwarciu tak mówił o swej roli. - Wspomnę o swej firmie, której rolą jest sponsorowanie różnych przedsięwzięć. Jak to robimy? Mamy worek bez dna, do którego sięgamy w miarę potrzeby. Ostatnio unowocześniamy narzędzia i założyliśmy konto samoodnawialne. Jeśli na sali są prezesi innych firm, którzy chcieliby coś sponsorować zapraszam, do siebie, chętnie powiem jak się takie konto zakłada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie