Michał, w ostatniej kolejce pokonaliście 4:0 Stal Kunów. Wynik wskazuje, że było lekko łatwo i przyjemnie. A jak to wyglądało w praktyce?
W praktyce również wyglądało to dość przyjemnie i łatwo. Stal Kunów nie postawiła nam trudnych warunków, czego też się spodziewaliśmy przed meczem. Po prostu zrobiliśmy swoją pracę wzorowo, wygraliśmy ten mecz, co było najważniejsze. Spodziewaliśmy się, że ten mecz może być o tyle trudny, że nie wiedzieliśmy, z jakim nastawieniem przyjedzie przeciwnik. Można było się spodziewać, że Stal będzie chciała w tej rundzie szarpać się, bronić i urywać punkty każdemu, jak Wisła Sandomierz, bo są w bardzo trudnej sytuacji. My jednak podeszliśmy do tego meczu profesjonalnie, jak do każdego, i zrobiliśmy to, co powinniśmy, czyli wygraliśmy.
Dla ciebie to był czwarty mecz z rzędu ze strzelonym golem, łącznie w tym czasie strzeliłeś ich siedem. Co takiego zrobiłeś zimą, że na wiosnę przyszła taka forma?
Przede wszystkim przepracowałem solidnie z całym zespołem okres przygotowawczy, a kontuzje w tym czasie mnie omijały. Z tego co widać, przynosi to rezultaty, ponieważ z meczu na mecz czuję się coraz lepiej pod kątem fizycznym. Przede wszystkim forma strzelecka utrzymuje się jak do tej pory i mam nadzieję, że ten impet pozostanie taki do końca rundy.
Jako zespół w tych pierwszych pięciu meczach po dwa razy wygraliście i przegraliście, do tego był jeden remis. Jesteście zadowoleni z tej dyspozycji?
Oczywiście, że powinno być więcej punktów. Mecz z Koroną II (0:2 - przyp. red.) zagraliśmy taktycznie bardzo dobrze, ale ja mogłem się zachować lepiej w jednej sytuacji pod bramką przeciwnika. Natomiast starcie z Wisłą Sandomierz (2:2 - przyp. red.) powinniśmy wygrać, ale szacunek do Wisły za walkę do ostatniej minuty. My zresztą zrobiliśmy podobnie, bo Bartek Pańtak zdobył bramkę na 2:2. Wywieźliśmy jednak stamtąd cenny punkt.
Bolączką jest chyba też porażka 2:5 z Arką Pawłów, zwłaszcza że jesienią byliście uznawani za najlepszą obronę ligi.
Tak, to prawda, ten mecz w defensywie nam nie wyszedł najlepiej. Ja natomiast uważam, że zostaliśmy bardzo dobrze rozpracowani przez rywala, który liczył się z tym, że będziemy grali trójką obrońców z tyłu i dwoma wahadłowymi. Każda strata, która była na połowie przeciwnika była wykorzystywana długim podaniem za plecy obrońców i kończyła się bramkami, których straciliśmy aż pięć. Natomiast myślę, że takiego meczu już na pewno nie powtórzymy takiego meczu i będzie coraz lepiej.
Więcej z rozmowy z Michałem Smolarczykiem w ostatnim odcinku naszego magazynu:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?