Ma 20 lat. Jest na drugim roku studiów na kierunku lekarskim w Uniwersytecie Medycznym w Łodzi.
Wybrała medycynę
- Zainteresowanie medycyną zaczęło się już chyba w gimnazjum, kiedy za-uważyłam, że biologia to przedmiot, którego uczę się łatwiej niż innych. No a potem wzięłam udział w olimpiadzie biologicznej, i udało mi się odnieść jakiś sukces. Myślę, że to mnie ukierunkowało - wspomina Anita. - Potem poszłam do jednego z lepszych liceów, które mają klasy medyczne. Byłam w I Liceum Ogólnokształcącym imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. To były trzy lata dość intensywne, musiałam się dużo uczyć, ale opłaciło się, bo ten wysiłek zaprocentował na maturze.
Za pierwszym razem dostała się na Uniwersytet Medyczny w Łodzi. I choć medycyna jest uważana za jedne z najcięższych studiów, Anita znalazła czas, żeby wziąć udział w konkursie Miss Ziemi Świętokrzyskiej 2017.
- Okazało się, że na drugim roku tak mam ułożony plan, że mam dość sporo wolnego czasu - śmieje się. - Zaczęłam więc więcej ćwiczyć, chodzić regularnie na siłownię, a kiedy pewnego dnia wpadło mi w oko ogłoszenie o konkursie, zaczęłam się zastanawiać nad tym, żeby pójść na casting.
Czas tylko dla siebie
Jednak nie od razu się zdecydowała. - Wahałam się - przyznaje. - Miałam obawy przed tym, że będę musiała wyjść na scenę, otworzyć się przed innymi. Ale z drugiej strony wiedziałam, że jak teraz nie wystartuję, to już nie będzie kolejnej okazji. W końcu stwierdziłam, że nic nie tracę, chciałam spróbować czegoś nowego i zrobiłam to. Nie żałuję. Konkurs w pewien sposób zmienił moje życie, przełamałam się, uwierzyłam w siebie.
Co nie oznacza, że nie było trudnych momentów. Anita musiała częściowo przeorganizować swój kalendarz i wpisać do niego wizyty w Kielcach. - Droga zajmowała mi około dwóch godzin. Jeździłam samochodem, więc to był czas dla mnie na odstresowanie się, posłuchanie muzyki - wyjaśnia. - Ale zabierałam też ze sobą książki i czasami na próbach, jak zbliżało się kolokwium, zaglądałam do nich. Przy okazji, jak już wracałam na próbę, zostawałam w domu na weekend.
Emocje wzięły górę
Powodów do zdenerwowania dostarczał sam finał. - Stresowałam się, bo jako jedna z niewielu dziewczyn myliłam kroki, a przez to musiałam się bardziej pilnować. Ale na każdej próbie nasi choreografowie - pani Kinga i pan Tomek - cały czas zwracali na to uwagę, więc już chyba na finale wszystko wyszło dobrze.
Jak było? Tego nie pamięta. - Emocje wzięły górę - śmieje się. - Nie pamiętam żadnego wyjścia. Nie wiem, jak to możliwe, ale tak jest. Wiem, że się uśmiechałam, że było super, ale nic więcej! Dobrze, że jest nagranie.
Emocji tego dnia miała aż nadto! Rano, w dzień finału, zdawała jesz-cze egzamin na uczelni. - Na szczęście był to egzamin ustny. Weszłam jako pierwsza, jak tylko przyszedł profesor i wszystko przebiegło pomyślnie. Chyba miałam szczęście tego dnia - uśmiecha się.
Wakacje nie tylko w szpitalu
Studia są dla niej bardzo ważne. Przyznaje, że za kilka lat chciałaby zrobić specjalizację z onkologii. - Myślę o tym, choć jestem na razie na drugim roku i jeszcze wiele się może zmienić, ponieważ specjalizację wybiera się dopiero po ukończeniu studiów. Przede mną wiele praktyk w szpitalu, gdzie będę mogła się przekonać, co mnie najbardziej interesuje, czy poradzę sobie z obciążeniem psychicznym, z jakim się ona wiąże - wyjaśnia Anita.
Przed nią kolejne praktyki - miesiąc w szpitalu i w przychodni, ale w wakacje planuje też spędzić czas ze znajomymi. Jest plan wspólnego wypadu do Bułgarii. - Każdy z nas jest z innego końca Polski i już tradycją się stało, że się spotykamy i razem gdzieś jedziemy - wyjaśnia. Pomysłów na lato ma wiele. - Mam nadzieję, że to będą długie wakacje, że uda mi się zdać wszystkie egzaminy w terminie, w czerwcu - uśmiecha się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?