Barbara Błąd z Wólki Gieraszowskiej sołtysem roku 2021 w powiecie
– Jestem bardzo zadowolona z wygranej w konkursie. Nawet zszokowana, ale też i dumna, że doceniono moją pracę. Jestem już doświadczonym sołtysem. Dziękuję za głosy na mnie oddane. To oznacza, że mieszkańcy Wólki Gieraszowskiej ufają mi i doceniają moją pracę – mówi pani sołtys. - Do konkursu zgłosiła mnie koleżanka Aneta, szefowa naszego koła gospodyń wiejskich. To bardzo miłe z jej strony.
To ważne, choć często niedoceniane stanowisko, Barbara Błąd pełni trzecią kadencję. - Mój poprzednik zrezygnował z sołtysowania i poszedł na radnego - wspomina pani Barbara. - Nasze sołectwo jest małe, liczy zaledwie 250 mieszkańców. Wyludnia się, ubywa nam ludzi. Nowi nie przychodzą. Mamy mało dzieci i młodzieży. Robi się puste w sołectwie, aż pięć domów jest pustych.
Pani sołtys stara się na równi rozwiązywać duże i małe problemy swojej rodzinnej wsi oraz jej mieszkańców.
– Nasze problemy i bolączki są różne. Od spraw małych po duże - zapewnia. - Bardzo dbamy o pieniądze z funduszu sołeckiego, to prawie 19 tysięcy złotych i w zależności od potrzeb wydajemy, a to na drogi, a to na oświetlenie uliczne. Do tej pory udało nam się wybudować świetlicę, boisko i plac zabaw. Teraz kończymy altankę. Dbamy o dzieci i co roku organizujemy dla nich festyn. Palmy do kościoła też robimy. Musimy trochę wyremontować świetlicę. Co prawda niedawno była budowana, ale zaczęła nam się psuć trochę elewacja.
Barbara Błąd w Wólce Gieraszowskiej mieszka od 37 lat. Jak przyznaje przyszła za mężem. Wcześniej mieszkała w sąsiednich Dmosicach, w gminie Koprzywnica. Pracuje w rolnictwie. Mimo natłoku zajęć znajduje czas na pracę społeczną. Poza sołtysowaniem, pani Basia jest także radną. Zapewnia, że dla wszystkich znajduje czas i jest dostępna prawie non-stop.
Praca w rolnictwie, działalność na stanowisku sołtysa i praca w Radzie Gminy Łoniów zabierają mnóstwo czasu, ale w miarę możliwości pani Basia stara się nie zaniedbywać rodziny i swojego czasu wolnego. Prywatnie jest mężatką, ma czworo dzieci - trzy córki, syna i siedmioro wnucząt. - Córki już się wyprowadziły z domu, został na tylko syn - zdradza pani Basia. - Ale jak przyjadą do domu, to jest co robić.
Pani sołtys chwali mieszkańców za pomoc i zaangażowanie. - Jak trzeba to przychodzą i to bardzo licznie - zapewnia. - Są aktywni. Planów też mamy sporo, ale dziś za bardzo do przodu się nie wychodzi. Jest pandemia i nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?