MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczne życie wójta Krasocina Ireneusza Gliścińskiego. Razem z radną Iwoną Duszą dużo koncertują (WIDEO)

Lidia Cichocka
Codzienny akompaniament w kościele, kilkaset obsłużonych wesel, sylwestrów, wydane dwie płyty, koncerty - Ireneusz Gliściński, wójt Krasocina nie kryje, że muzyka odgrywa bardzo ważną rolę w jego życiu. Ostatnio wójt wspólnie z radną gminy Krasocin Iwoną Duszą dużo koncertują po całym regionie.

To zainteresowanie muzyką ma w genach po ojcu. - I wujach - uściśla. - Ojciec był organistą tak jak trzech jego braci, jeden z nich żyje do dzisiaj. Dziadek grał na skrzypcach - mówi Ireneusz Gliściński.

To tłumaczyć ma dlaczego poszedł do szkoły muzycznej w Tomaszowie Mazowieckim. - Równocześnie uczyłem się w szkole chemicznej i muzycznej. To był wspaniały czas, poznałem wielu muzyków, próbowałem grać na różnych instrumentach, w orkiestrze grałem na puzonie.

Także służbę wojskową odbył przy dźwiękach muzyki - utalentowany chłopak grał w wojskowych zespołach.

Już w szkole średniej zdarzało mu się grywać na imprezach, ale kiedy zaczął pracę jako nauczyciel muzyki był to najlepszy sposób na dorobienie do niewielkiej pensji. - Zawsze coś robiłem, pracowałem jako instruktor, prowadziłem zespoły młodzieżowe, harcerskie. Byliśmy tak dobrzy, że zaproszono nas na koncert na kieleckiej Kadzielni w czasie festiwalu harcerskiego.

Wójt Krasocina - codziennie gra na mszy

Już jako nastoletni chłopak czasami zastępował ojca grając na organach w kościele. Przez wiele lat związany był z parafią w Kozłowie Małogoskim a od 8 lat jest organistą w kościele pod wezwaniem świętych Doroty i Tekli w Krasocinie.

- Gram do mszy codziennie, ponieważ i tak jadę koło kościoła do pracy w urzędzie gminy pomyślałem, że mogę dzień zaczynać od mszy a te w dni powszednie odprawiane są o 6.45 i 7.15. W maju i czerwcu dochodzi jeszcze nabożeństwo o godzinie 18. Wtedy mój dzień pracy jest znacznie dłuższy - przyznaje wójt.

On pracuje także w niedziele i święta, kiedy to msze odprawiane są o godzinach 8, 10, 12 i 16. - W tym roku tak jak zwykle w święta, kiedy inni mieli wolne, pracowałem - mówi, ale zapewnia, że robi to z radością. Bo muzyka daje ludziom szczęście i radość.

- Ksiądz ma ze mną dobrze - śmieje się. - Pracuję bezkosztowo, gram na własnych organach. Co prawda w kościele są te tradycyjne piszczałkowe, ale i taniej i łatwiej jest grać na instrumencie elektronicznym. Jego mogę ustawić dowolnie, dostroić. By tradycyjne organy grały czysto trzeba o nie bardzo dbać a wnętrze kościoła z powodu temperatur, wilgotności jest bardzo wymagające.

Kilkaset wesel wójta Krasocina

W domu wójta Gliścińskiego znajduje się kilka instrumentów, oprócz organów i syntetyzatorów, jest gitara, akordeon, puzon, harmonijka ustna. - Z graniem jak z pisaniem, jak umiesz to umiesz - wyjaśnia. - Umiesz grać to na każdym instrumencie zagrasz, chociaż nie zawsze efekt będzie dobry. Wiadomo, że by dobrze i dłużej niż przez kilka minut grać na instrumencie dętym trzeba gimnastykować mięśnie twarzy, by to wytrzymały.

Wójt przyznaje, że w domu ma też skrzypce po dziadku, ale z nich nie korzysta. - Nie ciągnie mnie, mam też dombrę, dwustrunowy instrument z Kazachstanu, jak znajdę czas to spróbuję na nim grać.

W swoim życiu grał niemal na wszystkim. - W wielu zespołach, na dancingach, potańcówkach, sylwestrach i weselach. Tych ostatnich zaliczyłem jako muzyk od 600 do 800. Na pamięć znam weselne menu: rosół, schabowy, udko. Śmieję się, że nawet teraz będąc na weselu czuję się jak w pracy - mówi.

Jego ulubione muzyczne klimaty są inne: to refleksyjne, spokojne piosenki, takie na wyciszenie. - Lubię Grechutę, Geppert - wylicza.

Duet z byłą uczennicą

O pasji do muzyki Ireneusza Gliścińskiego czytelnicy Echa Dnia dowiedzieli się kilka lat temu, kiedy do świątecznego wydania gazety dołączana była płyta z kolędami śpiewanymi przez Iwonę Duszę, której towarzyszył wójt, on też opracował aranże.

Pani Iwona jest nauczycielką biologii w szkole w Krasocinie, radną a przede wszystkim byłą uczennicą Ireneusza Gliścińskiego.

- Należała do zespołu, który występował na Kadzielni, potem śpiewała z zespołem, w którym grałem, ale zrezygnowała po wyjściu za mąż. Nasze muzyczne drogi przecięły się ponownie po latach w Krasocinie.

Iwona Dusza nie tylko uczy biologii, ale także prowadzi zespół mażoretek Aplauz, działający przy Młodzieżowej Orkiestrze Dętej. Kilkakrotnie śpiewała w kościele na ślubach swoich mażoretek. - Słyszałem, jak śpiewała też kolędy i pomyślałem, że warto byłoby nagrać kilka - opowiada wójt. Tak powstała płyta, którą otwiera "Nie było miejsca dla ciebie".

Płytę wydał sam i rozdaje ją, trafiła do czytelników Echa Dnia a także do Sejmu.

Pomysł na kolejną płytę zrodził się przy okazji X edycji festiwalu Feliksa Raka, krasocińskiego poety. Ireneusz Gliściński zachwycił się wierszami, uznał, że są tak piękne i mądre, że warto napisać do nich muzykę Z kilku tysięcy wierszy wybrał kilka, napisał muzykę a Iwona Dusza zaśpiewała.

To te piosenki znalazły się na kolejnej płycie "Dla swej matki". Prezentacja odbyła się w Miejsko-Gminnej Bibliotece w Krasocinie. W tym repertuarze usłyszały ich bibliotekarki, po występie posypały się zaproszenia na koncerty. - Byliśmy w wielu miejscowościach, covid to trochę wyhamował, ale zaproszenia pojawiają się ponownie a ja zawsze chętnie z nich korzystam z - mówi Ireneusz Gliściński.

W listopadzie w bibliotece w Sobkowie wraz z Iwoną Duszą występowali z okazji Święta Niepodległości. 6 stycznia wystąpią na koncercie charytatywnym w Łopusznie. - Kilka tygodni temu zaproponował nam wspólny występ Wiktor Kowalski, uczestnik 12 edycji Voice of Poland - wyjaśnia wójt. - Znamy się, bo Wiktor - muzyk i śpiewak po studiach muzycznych pochodzi z Gnieździsk. 7 stycznia na zaproszenie Agaty Wojtyszek będziemy razem kolędować dla Patryka Niekłania w Starachowicach.

Trzecia płyta czeka

Ireneusza Gliścińskiego pochłania także przygotowanie kolejnej płyty. Tym razem z tekstami włoszczowianina Patryka Nalepy.

- Jego ojciec zwrócił mi uwagę na te wiersze - mówi. - Są piękne, przejmujące i bardzo aktualne. Wybrałem kilka i nagraliśmy je razem, mówią o tym co nieuchronne, o odchodzeniu, przemijaniu. Płyta nosi tytuł "Jutra może nie być".

Jak zwykle Gliściński napisał muzykę, nagrał też wszystkie instrumenty. Iwona Dusza zaśpiewała.

- Materiał jest gotowy, ale ponieważ nie zdążyliśmy z wydaniem na listopad zastanawiamy się nad odpowiednia porą na wypuszczenie płyty. A tymczasem koncertujemy, staramy się przygotowywać nowe propozycje. Łatwo nie jest, bo oboje mamy swoje obowiązki w pracy i w domu, Iwona jest mamą dwójki dzieci, świetną nauczycielką, ale chcemy to robić. Wychodzę z założenia, że trzeba po sobie coś zostawić a wszystko robić najlepiej jak się umie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie