Mocno kibicowaliśmy Natalce. W każdym odcinku radziła sobie świetnie przygotowując potrawy na najwyższym poziomie - z wyczuciem, smakiem i finezją. Nic dziwnego, że finał także okazał się dla niej pomyślny. O zwycięstwo rywalizowała z 12-letnim Kubą Tomaszczykiem z Tychów.
Natalia i Kuba stanęli przed trudnym zadaniem - musieli stworzyć 5-daniowe menu degustacyjne dla restauracji jednego z jurorów, Michela Morana, w czasie zaledwie dwóch i pół godziny.
Natalia na początek przyrządziła roladkę z figą, kozim serem, szynką parmeńską. Pierwsze danie musiało trafić na stół jurorów już w pierwszej godzinie konkurencji. Nasza Natalia nie potrzebowała aż tyle czasu...
- Nie wierzę, że po 16 minutach 11-letnia dziewczyna podaje mi danie, które jest doskonałe, świeże, nieprzekombinowane, nowoczesne. To niewiarygodne. Brak mi słów - zachwycała się Ania Starmach. - Natalia jest nie z tej ziemi - dodała. - Kulinarna kosmitka - przytaknął Michel Moran. Pod wrażeniem był także trzeci juror, Mateusz Gessler.
Następnie Natalia przygotowała: przegrzebki z salsą z mango i awokado, pstrąga w sosie szafranowym z mulami, comber z królika z kurkami, szparagami, "najprostszymi kluseczkami świata" w sosie maślano-winnym. Deser także ukoił podniebienia jurorów. W tej roli sprawdził się sorbet jabłkowo-gruszkowy w polewie krówkowej z pudrem migdałowym.
Zobacz finałowy odcinek MasterChefa Juniora
W najważniejszej chwili programu Natalia i Kuba czekali w napięciu na werdykt. - Czuję serce w gardle - wyszeptała swojemu konkurentowi dziewczynka. Potem była wielka radość i ogromne wzruszenie. Kiedy wszystko stało się jasne, a Natalia otrzymała upragnioną statuetkę i tytuł, do studia zaproszono rodziny finalistów. Niespodziankę sprawił dziewczynce jej tata, Adam Paździor, który specjalnie na finał przyjechał z zagranicy, gdzie pracuje. - W tak ważnym dniu dla Natalki nie mogło mnie tu zabraknąć. Cieszę się, że w końcu będziemy razem i pojedziemy wspólnie na wakacje - mówił dumny tata. Mama Iwona także nie kryła wzruszenia. - Kiedy dowiedziałam się o zwycięstwie, nie mogłam w to uwierzyć. Łezka zakręciła się w oku.
Jak przyznaje Natalia Paździor, pierwszy polski MasterChef Junior, ten program dodał jej pewności siebie. - Nie boję się już eksperymentować w kuchni. Kiedy przyszłam do programu byłam małym pisklaczkiem, takim kurczaczkiem. A teraz jestem dorodną kurą, która dumnie chodzi po podwórku… - śmiała się Natalka. Dodajmy, że dla zdolnej kucharki najważniejsza w programie była statuetka MasTerChefa. - Za pieniądze kupię dla niej gablotę - zapewnia zwyciężczyni.
Gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?