Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„The Voice of Poland”. Patryk Krajewski z Opatowa doszedł do etapu nokautów

Luiza Buras-Sokół
Patryk jest nie tylko wspaniałym wokalistą, ale także dojrzałym muzykiem. Sam komponuje muzykę i pisze teksty piosenek.
Patryk jest nie tylko wspaniałym wokalistą, ale także dojrzałym muzykiem. Sam komponuje muzykę i pisze teksty piosenek. archiwum prywatne
Ma 20 lat i pochodzi z Opatowa, jednak los rzucił go do Warszawy. Swój ciepły głos postanowił zaprezentować szerszej publiczności w show telewizyjnej Dwójki - „The Voice of Poland”. Podczas przesłuchań w ciemno zachwycił wszystkich jurorów, trafił jednak do drużyny Natalii Kukulskiej. Przygodę z programem zakończył na etapie nokautów.

Obecnie Patryk studiuje anglistykę i filologię romańską. Udziela również lekcji gry na gitarze. Instrumenty nie są mu obce, bo już od początku swojej muzycznej przygody, która zaczęła się bardzo wcześnie, uczył się gry na pianinie, gitarze i perkusji. Śpiewanie uważa za swoją największą pasję i jednocześnie chciałby, by była ona jego sposobem na życie. Sam również komponuje i pisze teksty.

Samorodny talent

- Często próbuję dociekać, skąd tak naprawdę zrodziło się moje zamiłowanie do śpiewania. Moja mama śpiewała kiedyś w chórze, tata z kolei grał na gitarze i instrumentach klawiszowych. Być może moja muzykalność jest kumulacją przygód z muzyką moich rodziców - mówi sympatyczny wokalista. - Na lekcje śpiewu uczęszczałem dawno temu. Chodziłem wtedy na zajęcia z moim instruktorem, Michałem, który uczył mnie również gry na instrumentach. Pamiętam, że brałem udział w wielu warsztatach, na których maksymalnie przez dwa tygodnie ćwiczono głos. Na szczęście zamierzam nadrobić wszystko to, szukając nauczyciela śpiewu w Warszawie, by móc stale się rozwijać - podkreśla.

Jak na prawdziwego artystę przystało, inspiracji wypatruje wszędzie. - Myślę, że najbardziej inspirują mnie artyści, których słucham na co dzień. Są to między innymi Jessie J, Bruno Mars czy Sia. Wydaje mi się natomiast, że inspiracje muzyczne można czerpać tak naprawdę zewsząd. Trzeba wyostrzyć wzrok i słuch, a otaczający nas świat, czy pojedyncze sytuacje, które nas dotykają, mogą stanowić fajne źródło chociażby napisania piosenki - zdradza Patryk.

Przygoda i nauka

- Wiele lat temu, jako jeszcze mały chłopiec, pojawiłem się przez moment w telewizji jako członek zespołu wokalno-instrumentalnego w innym programie typu talent show. „The Voice of Poland” traktuję jako pierwszą moją tego typu przygodę, która spotkała mnie, jako solistę - tłumaczy swój udział w programie Patryk Krajewski. - Każdą edycję show śledziłem bardzo uważnie. Stwierdziłem, że to bez wątpienia najlepszy muzyczny program w Polsce, poświęcony przede wszystkim wokalistom. Pomyślałem, że udział w „The Voice of Poland” byłby czymś niezwykłym, dlatego wziąłem udział w castingu - wyjaśnia artysta.

Nie żałuje tej decyzji, dostał tu cenne lekcje. - Oprócz wielu wskazówek dotyczących mojego śpiewania, typowo merytorycznych rad, które niewątpliwie dały mi większą świadomość wokalną, udział w programie okazał się być dla mnie ogromną lekcją radzenia sobie ze stresem i presją. Nauczyłem się wielu kwestii dotyczących tego, jak takie programy wyglądają od kuchni, nabrałem dystansu - wylicza Patryk.

W trakcie trwania programu poznał wiele ciekawych osób, a w jednym z etapów przyszło mu zmierzyć się z innym reprezentantem województwa świętokrzyskiego - Kubą Adamusem z Włoszczowy. - Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że walka między nami to była walka na detale. Kuba, mimo tego, że jest młodszy ode mnie, jest niesamowicie zdolny i śpiewa naprawdę na wysokim poziomie. Nie miałem łatwego przeciwnika - podkreśla wokalista z Opatowa. Tę bitwę wygrał.

To dopiero początek

Na etapie nokautów Patryk wykonał utwór Billi’ego Joela „Just the way you are” zasługując na wiele pochwał. Jednak przepustki do programów na żywo nie dostał. Musiał pożegnać się z „The Voice of Poland”, zrobił to jednak z typowym dla siebie optymizmem.

- Nie ukrywam, że będąc w programie przez cały ten czas, najbardziej zżyłem się z moją drużyną. Z pewnością im będę bardzo mocno kibicował, ale nie mniej trzymam kciuki za uczestników każdej pozostałej drużyny, bo każdy z nich zasługuje na bycie w dalszych etapach - mówi Patryk.

W Opatowie bywa rzadko. - Lubię tu wracać, gdyż zawsze jest to pewnego rodzaju sentyment, zwłaszcza, jeśli w domu czeka młodsze rodzeństwo - mówi. Jednak odkąd zaczął mieszkać w Warszawie, spodobało mu się to miasto. - Tak mocno się tu zaklimatyzowałem, że nie miałem chyba momentu zawahania, czy oby na pewno duże miasto to coś dla mnie. Chcę zdobyć wyższe wykształcenie, realizuję się muzycznie i będę dążył do tego, by muzyka była moim sposobem na życie. Priorytetem w tej kwestii jest oczywiście wydanie swojej pierwszej płyty - zdradza Patryk Krajewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie