Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paulina i Dominik Chmioła z Ostrowca do ślubu jechali.... błękitnym tandemem!

Izabela Mortas
Paulina i Dominik przystroili rower według własnej koncepcji.
Paulina i Dominik przystroili rower według własnej koncepcji. Archiwum prywatne
Paulina i Dominik Chmioła z Ostrowca zaskoczyli wszystkich wyborem pojazdu na ich najważniejszy dzień.

- Chcieliśmy przede wszystkim zamanifestować nasz styl życia - jazda na rowerze to nasza wspólna pasja. Poza tym stwierdziliśmy, że będzie to oryginalny i zaskakujący pomysł - mówi świeżo upieczona mężatka Paulina Chmioła.

Paulina i Dominik pobrali się 12 września 2015 roku. Ona pochodzi z Poznania, on z Ostrowca Świętokrzyskiego i to właśnie w tym mieście postanowili powiedzieć sobie sakramentalne „tak”. Paulina przyznaje, że obmyślając organizację tego wyjątkowego dnia, od początku wiedziała, że będzie on nietypowy i bardzo w ich własnym stylu. - Rower to była pierwsza myśl. Nie chciałam jechać do kościoła w elegancko przystrojonym samochodzie jak wszyscy, lecz wybrać środek transportu zdecydowanie mi bliższy - opowiada Paulina.

Rodzice młodych, choć początkowo przeciwni pomysłowi, gratulowali parze pomysłu.
Rodzice młodych, choć początkowo przeciwni pomysłowi, gratulowali parze pomysłu.
archiwum prywatne

Poznanianka rowerem porusza się w końcu na co dzień. Jak mówi, do samochodu przesiada się tylko i wyłącznie zimą, a i tak nie czuje się z tym najlepiej. - Mam wyrzuty sumienia. Wydaje mi się, że powinniśmy nieustannie przebywać na świeżym powietrzu, korzystać, ile się da z pogody - mówi.

Pasją Paulina zaraziła męża. - Jest luzakiem, do tego sportowcem, dlatego łatwo dał się w to wciągnąć. Nie protestował, gdy wymyśliłam, że rowerem pojedziemy do ślubu. Przyklasnął, bo pomysł był nietypowy - opowiada nasza rozmówczyni.

Idealnego roweru na ślub wcale krótko nie szukali. Mieli wymagania. Holenderski tandem, koniecznie biały lub w kolorze błękitnym. Znaleźli w Warszawie. Sami go przystroili kwiatami, czerwonymi balonami w kształcie serc. I pojechali. Droga nie była wcale taka długa - rower wyjmowali z busa tuż za rogiem kościoła i sali weselnej. Taki przyjazd robił wrażenie. Nawet na rodzicach, którzy początkowo protestowali.

- Cieszymy się, że postawiliśmy na swoim. Reakcje gości były bardzo pozytywne. Każdy chciał się przejechać i gratulował pomysłu - mówi Paulina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie