Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przypominamy o Karolu Łoniewskim, straconym w lesie koło Zgórska

Michał Kolera
Michał Kolera
Grażyna Kotońska z portretem swojego przyrodniego brata Karola Łoniewskiego na werandzie domu w Nadarzynie. Zwłoki Karola, którego zamordowali komuniści, odnalazła niedawno fundacja "Niezłomni" w Zgórsku koło Kielc (zdjęcie z 2016 roku).
Grażyna Kotońska z portretem swojego przyrodniego brata Karola Łoniewskiego na werandzie domu w Nadarzynie. Zwłoki Karola, którego zamordowali komuniści, odnalazła niedawno fundacja "Niezłomni" w Zgórsku koło Kielc (zdjęcie z 2016 roku). Michał Kolera
1 marca w całym kraju obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Z tej okazji przypominamy tekst, jaki w lipcu 2016 roku ukazał się w wydaniu papierowym "Echa Dnia". Opowiada o jednym z żołnierzy, którzy po wojnie zostali zamordowani przez komunistów w lesie koło Zgórska. Artykuł dotychczas nie był publikowany w wydaniu elektronicznym.

Przedstawiamy sylwetkę Karola Łoniewskiego, żołnierza zamordowanego po wojnie przez komunistów, którego zwłoki znaleziono w marcu 2016 roku w Zgórsku koło Kielc.

Co łączy wieś Zgórsko położoną niedaleko Kielc i Nadarzyn, stolicę 10-tysięcznej podwarszawskiej gminy? Na pierwszy rzut oka nic, bo miejscowości są od siebie oddalone aż o 160 kilometrów. Jednak w Nadarzynie wszyscy znają nazwę Zgórska. Dzieje się tak za sprawą osoby Karola Łoniewskiego, powstańca warszawskiego i uczestnika powojennej antykomunistycznej partyzantki na Kielecczyźnie. Karol to nadarzyński bohater. Ma w tej gminie ulicę swojego imienia, a szkoły organizują na jego cześć akademie i wystawy.

To jeden z czterech żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, którzy zostali zamordowani przez komunistów w zgórskim lesie 24 września 1948 roku. Pochowano go wraz ze zwłokami trzech towarzyszy broni w bezimiennej mogile. Przez 68 lat nie było wiadomo na ich temat niczego pewnego. Aż do marca 2016 roku, kiedy szczecińska fundacja "Niezłomni" imienia Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" odkryła anonimowy grób czterech żołnierzy w Zgórsku. W czerwcu zidentyfikowała ciała trzech z nich, w tym Karola.

Przebaczam i proszę o przebaczenie

Aby poznać historię Łoniewskiego wybieramy się do Nadarzyna. Mieszka tam Grażyna Kotońska, przyrodnia siostra żołnierza. Zaprasza nas do siebie, wyjmuje cały plik dokumentów i fotografii związanych z bratem. Na jednej z nich widzimy Karola na łódce. - Zdjęcie było zrobione najprawdopodobniej na zalewie w Skarżysku-Kamiennej - opisuje. - Tutaj z kolei mam ostatni list Karola pisany z więzienia przy ulicy Zamkowej w Kielcach, na kilka godzin przed egzekucją - mówi.

Kochana Mamusiu Babciu i Ojcze. Kreślę do ciebie te ostatnie kilka słów przed moim odejściem do Boga i Maryi. Prosiłbym ciebie o modlitwę za mnie i za moich kolegów. Jestem po spowiedzi i komunii świętej. Także jestem gotów iść do Pana i Boga naszego. Pozdrawiam całą naszą rodzinę (...). Przebaczam wszystkim władzom i proszę również o przebaczenie. Proszę nie opłakiwać mnie, a raczej prosić Boga o odpuszczenie grzechów moich (...). Wasz Karol Lolek Łoniewski" - czytamy fragmenty listu.

Do rodziny napisał również Józef Walusiak, kapłan, który spowiadał Karola w celi na ulicy Zamkowej w Kielcach. Oto fragmenty listu księdza, wysłanego do matki Karola 8 października 1948 roku. - Spowiadałem syna trzeciego z kolei o godzinie 16.45 do 17.35, prawie godzinę. Szedł blady, w oczach smutek rezygnacji, usta zżarte gorączką. Był dziwnie opanowany, nie drżał, ani nie płakał, mówił cicho z bardzo dużym wkładem uwagi i skupienia. Nie chciał mówić za mało. Trzeźwość umysłu zachował całkowitą (...).Oświadczył, że umiera w walce o Prawdę i Dobro, i cieszył się, że choć w tak tragiczny sposób, z tą Prawdą i Dobrem za godzin parę się spotka. W miano pocałunków, ucałowaniem miejsc namaszczonych na moich rękach pożegnał mię, zostawiając w mej pamięci niezatarty obraz szlachectwa młodzieńczego, a w sercu ból na widok tak tragicznego końca młodego życia - napisał do matki Karola ksiądz Józef Walusiak.

Wyrok śmierci na Karolu wykonano w piątek, 24 września 1948 roku o godzinie 19. Przy egzekucji obecni byli major Stanisław Śliwa, prokurator wojskowej prokuratury rejonowej, chorąży Sylwester Klimczak, oficer Straży Więziennej, lekarz doktor Janusz Balicki oraz podporucznik Janusz Słowiński, dowódca plutonu egzekucyjnego. Księdza Józefa Walusiaka do egzekucji nie dopuszczono, choć jest wymieniony w protokole wykonania wyroku. - Mojej mamie mówił, że chciał jechać ze skazanymi na ciężarówce, ale strażnicy powiedzieli mu, że tam jest niewygodnie i zaprosili go do samochodu osobowego. Kiedy tam podszedł, to z kolei powiedziano mu, że już nie ma miejsca. W tym czasie ciężarówka odjechała. Po prostu nie chcieli, żeby duchowny towarzyszył partyzantom w ich ostatniej drodze - mówi pani Grażyna.

Po przyjeździe do lasu nieopodal Zgórska Karol Łoniewski, Aleksander Życiński, Czesław Spadło i Józef Figarski zostali wyprowadzeni ze związanymi z tyłu rękoma na skraj uprzednio wykopanego dołu. Prawdopodobnie po odczytaniu wyroku, padła salwa z broni krótkiej lub pistoletów maszynowych. Polscy patrioci spoczęli w anonimowym grobie metr pod ziemią. Tam, po prawie 68 latach odnaleźli ich "Niezłomni".

Współpracująca z "Niezłomnymi" antropolog Zofia Łubocka analizowała szczątki Karola Łoniewskiego. - Szkielet był anatomicznie kompletny, choć częściowo uszkodzony z powodu zalegania w ziemi, a także na skutek działania systemu korzeniowego drzewa, które wyrosło na grobie. Zwłoki mają uraz postrzałowy jednego z żeber. Prawdopodobnie pocisk spowodował znaczne uszkodzenia ważnych narządów wewnętrznych w obrębie klatki piersiowej. Dwa pociski były w obrębie miednicy, ale nie uszkodziły kości. Jeden pocisk znajdował się pod silnie połamaną czaszką, ale stopień uszkodzenia jej uniemożliwił nam stwierdzenie, czy była rana postrzałowa głowy - mówi Zofia Łubocka.

Oznacza to, że Karol stał przodem do swoich oprawców. Czy patrzył im prosto w oczy? Tego nie dowiemy się nigdy.

Walczył od początku

Czym Karol Łoniewski zasłużył sobie na tak straszny los? - O poczynaniach Karola niewiele wiadomo - mówi Grażyna Kotońska. - Mamie nie zdradzał niczego związanego ze swoją konspiracyjną pracą podczas wojny. Mawiał, że "podczas tortur nawet rodzona matka może wydać syna". Dlatego o jego działaniach najwięcej można się dowiedzieć z akt ubeckich sporządzonych podczas śledztwa w 1948 roku - opowiada.

W dokumentach, do jakich udało się dotrzeć rodzinie zamordowanego znajduje się informacja, że Karol od 1941 roku był członkiem Szarych Szeregów. W 1943 roku wstąpił do Armii Krajowej i walczył w Powstaniu Warszawskim. Dostarczał meldunki na Pragę, został ranny i odznaczono go Krzyżem Walecznych. Po upadku powstania dostał się do niewoli w twierdzy Modlin skąd prawdopodobnie zbiegł. Matka pani Grażyny opowiadała jeszcze, że w trakcie wojny pomagał ukrywać się prześladowanym wówczas Żydom.

Po wojnie Karol Łoniewski wyjechał w Góry Świętokrzyskie. Z tamtego okresu zachowały się lakoniczne listy, które pisał do Nadarzyna. "Jestem zdrów dobrze się czuję, jestem w Skarżysku-Kamiennej, ale będę musiał iść dalej. Lolek" - czytamy w jednym z datą 1945 roku. Oto kolejny z nich: "Jestem jeszcze w Skarżysku, ale teraz pojadę na Zachód, a raczej daleki Zachód zasmakować pracy" - pisał Karol Łoniewski w lipcu 1945 roku.

Trochę więcej na temat tej działalności znalazła rodzina Karola w sądowych aktach. Według nich Karol po wojnie uczestniczył w czterech rekwizycjach w wiejskich sklepach spółdzielczych. Zabrano stamtąd towary i pieniądze, które potem przeznaczono na funkcjonowanie organizacji a część rozdano ludności cywilnej. Łoniewski uczestniczył w akcji z 13 października 1947 roku na szosie Starachowice - Iłża, podczas której zmierzających na targ przedstawicieli administracji państwowej zatrzymywano i zabierano im pieniądze, a także rozbrajano milicjantów. Natomiast w listopadzie wraz z oddziałem wpadł w zasadzkę bezpieki obok wsi Sadek, niedaleko Wąchocka. W wyniku strzelaniny śmierć poniósł tam kapral Marian Soczewa z Milicji Obywatelskiej.

- Wiemy także, że Karol miał co najmniej dwie nieudane ucieczki na Zachód. Próbował uciekać przez Lądek-Zdrój - mówi Grażyna Kotońska. Z kolei Stefan Skwarek, partyjny historyk, który w latach 70 pisał książki sławiące bohaterskie czyny funkcjonariuszy bezpieki w walce z tak zwanym "reakcyjnym podziemiem", podawał, że Karol Łoniewski, pseudonim "Lew" działał jakiś czas w okolicach Gdańska, będąc łącznikiem pomiędzy oddziałami Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", a oddziałami partyzanckimi na Kielecczyźnie i Lubleszczyźnie. - Faktycznie, mamy listy Karola pisane z gdańskiego Wrzeszcza. Zamierzam wystąpić do gdańskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, aby potwierdzić te informacje - mówi Grażyna Kotońska

W październiku 1946 roku Karol Łoniewski zaczął studia stomatologiczne na Uniwersytecie Łódzkim. W tym czasie musiał już zdawać sobie sprawę z tego, że nie umknie komunistycznym siepaczom. - Odnalazłam narzeczoną Karola z tamtego okresu. Powiedziała, że pewnego dnia zjawił się u niej i zwrócił jej słowo. Mówił, że dziewczyna musi dalej planować swoje życie bez niego, ponieważ jego los jest przesądzony - opisuje pani Kotońska.

W lutym 1948 roku został aresztowany, prawdopodobnie podczas zajęć na uczelni, lub w czasie ćwiczeń przysposobienia obronnego. Rodzina odwiedzała go kilkakrotnie w kieleckim więzieniu przy ulicy Zamkowej. Na jednym z widzeń, razem z matką pojawił się wujek Karola. - Mówił, że nie mógł patrzeć na krewniaka, który miał zmasakrowaną twarz i pozrywane paznokcie - mówi Grażyna Kotońska.

Jak Karol zachowywał się podczas śledztwa? Do akt dotarł członek jego rodziny, nieżyjący już Ludwik Kotoński. Z jego badań wynikało, że Łoniewski podczas przesłuchań powadzonych przez podporucznika Jerzego Majchrzyka starał się nikogo nie zdradzić, często odpowiadał "nie wiem". - W aktach było napisane, że na pytania o tożsamość swoich towarzyszy broni często wymieniał nazwiska polskich poetów Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, czym doprowadzał śledczych do szału - wspomina Grażyna Kotońska.

Ostatecznie stanął przed sądem w procesie pokazowym tak zwanej "bandy z Wąchocka", który odbywał się w Starachowicach. Na ławie oskarżonych zasiadło 14 osób. 27 lipca Karol Łoniewski, Aleksander Życiński, Czesław Spadło i Józef Figarski zostali skazani na śmierć. Prośby do prezydenta Bieruta o ułaskawienie nie przyniosły rezultatu. Pani Kotońska pokazuje odpowiedź nadesłaną z jego kancelarii. Jest tam napisane, że Karol był wykształconym człowiekiem i był świadomy swojego uczestnictwa w "zbrodniczej organizacji", jaką była Armia Krajowa. W związku z tym "nie rokuje nadziei na resocjalizację w ludowej ojczyźnie".

Kat stanął przed sądem

Rodzina Karola przez wiele lat dobijała się do rozmaitych urzędów w poszukiwaniu wiarygodnych wiadomości o jego losie. W czasach Polski Ludowej były to jednak próżne wysiłki. - Mama nie wiedziała, gdzie jest pochowany Karol, w związku z tym cały czas miała nadzieję, że jednak żyje - mówi Grażyna Kotońska. Pokazuje pisma, jakie jej matka otrzymywała z prokuratur i urzędów w latach 50. Jest tam napisane, że ustalenie miejsca pochówku było dla urzędników niemożliwe.

Sprawiedliwość przyszła po upadku komuny. W 1992 roku wyrok na Karolu Łoniewskim został unieważniony przez Sąd Wojewódzki w Kielcach. Wiosną 1995 roku przed sądem w Radomiu stanął Marian Nowak, śledczy, który znęcał się nad Karolem w więzieniu przy ulicy Zamkowej w Kielcach. Był to były żołnierz Gwardii Ludowej, w latach 1945-48 oficer Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Starachowicach. W 1949 roku został wyrzucony z pracy za zgwałcenie kobiety i skazany na dwa lata więzienia. Proces w Radomiu z 1995 roku tak wspomina Grażyna Kotońska: - Kiedy wraz z innymi świadkami czekaliśmy pod salą sądową, po korytarzu przechadzał się jakiś starszy, niski człowiek. Co chwilę spoglądał na nas z pogardą. Po wejściu na rozprawę okazało się, że ten mężczyzna to Marian Nowak. Powiedział mi prosto w oczy, że gdyby dostał Karola jeszcze raz w swoje ręce, to zrobiłby mu to samo - mówi pani Grażyna.

Karol w ostatnich latach stał się prawdziwym bohaterem Nadarzyna. Od 2001 roku ma ulicę swojego imienia. Jest też tablica pamiątkowa w pobliskim kościele. Pamiętają o nim także uczniowie. Mówi wójt Nadarzyna Janusz Grzyb: - Karol jest znanym nadarzyniakiem. Szerokim echem odbiło się tutaj znalezienie jego grobu w podkieleckim Zgórsku. Kilka lat temu młodzież z Nadarzyna napisała sztukę teatralną o jego życiu. Przedstawienie zdobyło kilka pierwszych miejsc w różnych konkursach - opisuje.

Grażyna Kotońska jest wdzięczna mieszkańcom Zgórska za pamięć o rozstrzelanych żołnierzach. - Udało się ich odnaleźć dzięki podtrzymywaniu tradycji w okolicy. Gdyby nie mieszkańcy, w ogóle nie skierowalibyśmy tam jakichkolwiek działań - podsumowuje.

Karol Łoniewski został pochowany w na cmentarzu w Nadarzynie w październiku 2016 roku.

Tekst ukazał się w lipcu 2016 roku w weekendowym wydaniu "Echa Dnia".

WAŻNE

Jeśli ktoś ma jakiekolwiek informacje dotyczące ofiar komunistycznego terroru w Zgórsku, bądź gdziekolwiek indziej, lub pochodzi z rodziny, której członek w latach 40. i 50. zaginął w związku z działalnością stalinowskiego aparatu bezpieczeństwa, proszony jest o kontakt z fundacją pod numerem telefonu 886-886-440, albo w internecie, przez stronę fundacjaniezlomni.pl.

Kalendarium odkryć w zgórskim lesie:

18 marca 2015 roku - W portalu internetowym „Echa Dnia” i gazecie po raz pierwszy opisaliśmy anonimowy krzyż w lesie nieopodal Zgórska. Po artykule do redakcji zgłosiło się kilka osób, które wskazały, że może to być grób ofiar terroru komunistycznego.

Kto jest pochowany w lesie koło Zgórska? - przeczytaj artykuł z 18 marca 2015, który ukazał się gazecie.

21 września 2015 - Pierwsze wykopaliska fundacji „Niezłomni” w zgórskich lasach. Prace prowadzone były wokół symbolicznej mogiły zamordowanych 24 września 1948 roku Aleksandra Życińskiego, Józefa Figarskiego, Czesława Spadły i Karola Łoniewskiego. Poszukiwania nie przyniosły rezultatów.

W Zgórsku poszukują mogił żołnierzy zamordowanych przez komunistów (WIDEO, zdjęcia) - czytaj relację z wrześniowych wykopalisk.

Od dziesięcioleci szukają grobu ojca zamordowanego przez komunistów - przeczytaj więcej o sprawie grobów w zgórskim lesie

3 grudnia 2015 - Członkowie fundacji „Niezłomni” odnaleźli w zgórskich lasach dwa szkielety. Nosiły ślady ran postrzałowych i miały przewiązane z tyłu ręce. W grobie były jeszcze łuski. Mogiła znajdowała się dokładnie obok krzyża, który w marcu opisywaliśmy na naszych łamach.

W lesie odkryli szczątki rozstrzelanych (WIDEO, zdjęcia) - czytaj relację z grudniowej akcji poszukiwawczej.

Ciało znalezione w Zgórsku to szczątki krewnego kielczanina? - jeszcze więcej o sprawie.

15 marca 2016 - Sto metrów od grudniowego znaleziska fundacja odnalazła grób, w którym są szczątki czterech osób, łuski po amunicji i przedmioty osobiste. Powstaje hipoteza, że mogą to być ciała Życińskiego, Figarskiego, Spadły i Łoniewskiego.

W Zgórsku znaleziono cztery szkielety. To ofiary bezpieki? - czytaj relację z marcowych wykopalisk.

5 kwietnia 2016 - Obok krzyża fundacja odnalazła grób ze szczątkami kolejnej osoby.

Kolejne szczątki w lesie w Zgórsku. Siódma ofiara bezpieki?- relacja z wykopalisk.

6 kwietnia 2016 - Fundacja odkryła szczątki ósmej osoby.

Szczątki ósmej osoby odkryte w Zgórsku. Cmentarz ofiar UB? - relacja z wykopalisk.

Maj 2016 - zakrojone na ogromną skalę poszukiwania w Zgórsku tym razem nie przynoszą rezultatów.

"Niezłomni" zakończyli wykopaliska w Zgórsku. Tym razem bez grobów - relacja z majowych poszukiwań.

ZOBACZ TEŻ: Zgórsko. Tajemnica komunistycznej zbrodni wreszcie rozwiązana - relacja z ogłoszenia wyników poszukiwań

Historia Józefy Życińskiej, żony Aleksandra Życińskiego ps. Wilczur

Jesień 2016

W Wąchocku pożegnaliśmy dwóch Żołnierzy Wyklętych (ZDJĘCIA) - czytaj relację z pogrzebu Czesława Spadły i Józefa Figarskiego

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie