Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanie marzną w autobusach. Najgorzej rano i wieczorem - skarży się czytelnik

Bartłomiej Bitner
Na jednym ze zdjęć przesłanych przez pana Waldemara, które wykonał kilka dni temu, widać osadzający się wewnątrz na oknach autobusu mróz.
Na jednym ze zdjęć przesłanych przez pana Waldemara, które wykonał kilka dni temu, widać osadzający się wewnątrz na oknach autobusu mróz. Czytelnik
Na zimno w kieleckich autobusach skarżą się pasażerowie. Ich zdaniem w czasie silnych mrozów najgorzej podróżuje się najstarszymi w taborze Jelczami. W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach wyjaśniają, że takich pojazdów jest mało, a ziąb spowodowany jest… brakiem blokady przycisków „na żądanie”. – Bo podróżni chcą, by na przystankach otwierać wszystkie troje drzwi – słyszymy w Przedsiębiorstwie.

Bardzo niskie temperatury dla podróżujących komunikacją miejską są niezwykle uciążliwe. Dlaczego? Bo najpierw muszą marznąć na przystanku czekając na autobus, a jak on już przyjedzie, to marznąć wewnątrz pojazdu. Tak twierdzi pan Waldemar, który niedawno przysłał nam w tej sprawie maila.

Kielczanin twierdzi, że najgorzej podróżuje się z samego rana i późnym wieczorem. W dodatku najstarszymi w taborze autobusami, czyli Jelczami. Właśnie jeden z nich, jak pisze w elektronicznym liście mężczyzna, kursował w ostatni dzień silnych mrozów na linii numer 36.

„(…) Około godziny 22:03 wracałem z ulicy Okrzei w kierunku osiedla Herby do domu. Termometr pokazywał wtedy na zewnątrz -15 stopni Celsjusza. Autobus w tym czasie zupełnie nie był przystosowany do przewożenia osób, ponieważ panował klimat polarny. Na plastikowych siedzeniach z niewielka ilością obicia nie dało się siedzieć, tak były zimne. Szyby od wewnątrz były częściowo pokryte mrozem, więc przez cały czas podróży trząsłem się z zimna. A w kabinie też nie działało ogrzewanie, skoro kierowca miał oprócz czapki na głowie także założony kaptur (…)” – czytamy w mailu, w którym pan Waldemar przysłał kilka zdjęć ukazujących zimę w autobusie.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Elżbietą Śreniawską, prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach. – To pierwszy tego typu sygnał. Myślę, że to był wyjątek, bo gdyby w autobusach nie działało ogrzewanie, to na pewno więcej pasażerów by to zauważyło i na poinformowało – mówi.

Jak wyjaśnia pani prezes, ziąb w odczuwalny jest przede wszystkim w starszych autobusach. – Chodzi o Jelcze, które mają już około 20 lat. W nich komfort podróżowania na pewno jest zdecydowanie gorszy, niż w nowoczesnych autobusach. Pan, który interweniuje, jechał właśnie jednym z Jelczów i dlatego powinien mieć to na uwadze. My zaś co roku wycofujemy z użytkowania najstarsze pojazdy i za jakiś niedługi tych Jelczów też nie będzie. Zresztą mamy ich na stanie już tylko dziewięć – mówi Elżbieta Śreniawska.

Drugim powodem zimna, które w autobusie mogą odczuwać pasażerowie, jest otwieranie wszystkich trojga drzwi podczas postoju na przystankach. – Na początku silnych mrozów zablokowaliśmy przyciski „na żądanie”. Wtedy kierowca decydował, jakie drzwi otworzyć i najczęściej były to te pośrodku pojazdu i na jego końcu. Jednak pojawiły się protesty pasażerów i odblokowaliśmy te przyciski. W efekcie zdarza się, że wysiadają trzy osoby i każde osobnymi drzwiami. To powoduje wlot mroźnego powietrza i w środku pojazdu zaczyna być zimno, tym bardziej, że przystanki są na terenie miasta średnio co pół kilometra. Dlatego też apeluję do pasażerów, aby nie wciskali przycisków „na żądanie”, tylko wysiadali tymi drzwiami, które otworzy im kierowca – kończy Elżbieta Śreniawska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie