Nie straszny im deszcz i wiatr. W sobotni ranek na 25 Zimowy Marsz wyruszyło z Końskich około 300 piechurów

Od godziny ósmej w sobotę 3 lutego w ogródku jordanowskim znajdującym się w parku miejskim trwała weryfikacja uczestników. Organizatorzy z koneckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego nie mieli wątpliwości, że mimo padającego deszczu i wiejącego wiatru na starcie zameldują się niemal wszyscy.

- To 25 Zimowy Marsz na 25 km – mówi Magdalena Weber członkini zarządu PTTK. - Niekiedy bywały naprawdę ekstremalne warunki ze śnieżycą i ostrym mrozem na czele. A nasi piechurzy nie zawodzili. Tak jest i dzisiaj.

Na stracie stanęło około 300 wędrowców z Końskich, Opoczna, Drzewicy, Smykowa, Kielc, Skarżyska Kamiennej i innych niedalekich miejscowości. Przyjechali także amatorzy aktywnego spędzania sobót z Warszawy, Lublina, Krakowa, Wieliczki, Grodziska Mazowieckiego, Radomia. Anna Męcina, Anna Ziółkowska, Katarzyna Bednaryczyk – Stępień, Katarzyna Laskowska wydawały pakiety, w których znajdowały się między innymi mapka, pamiątkowa koszulka czy energetyczny baton.

Po wyruszeniu z parku rajdowcy kierowali się zgodnie z wytyczonym na mapie szlakiem liczącym 25 kilometrów. Pierwszym przystankiem było miejsce biwakowe w Niebie, gdzie na uczestników czekał Zbigniew Gontek i ognisko. Potem szlak wiódł przez Brody Stare, Modliszewice aż do Kornicy, gdzie w Wiejskim Domu Kultury czekał gorący posiłek przygotowany przez Jolantę Weber, Zdzisławę Król, Beatę Wilk i Anię Rąbalską. Na punktach kontrolnych czuwali: Paweł Wilk, Adrian Bodasiński i Tadeusz Śliwak. Na mecie i starcie czuwali Magdalena Weber, Mirosław Gryglicki i Daniel Rąbalski.

Najmłodszym uczestnikiem był siedmioletni Antek Nowicki, dla którego 25 kilometrów to wielkie wyzwanie. Antek już wiele razy uczestniczył w koneckich rajdach, zawsze wpierany przez rodziców Kasię i Karola.

Zobacz zdjęcia