Sprawa ta ma swój początek w grudniu ubiegłego roku. To wtedy 66-letni mieszkaniec Skarżyska powiadomił policję, że stał się ofiarą przestępstwa. Z jego słów wynikało, że gdy poprzedniego dnia parkował swojego forda, podszedł do niego nieznany mu człowiek, zagroził pobiciem, zażądał kluczyków do auta, po czy wsiadł do jego samochodu i odjechał. Forda tego samego dnia odnaleziono, stał zaparkowany na jednej ze skarżyskich ulic.
Weszli z drzwiami
- Policjanci ustalili, że opisywanego przestępstwa mógł się dopuścić wielokrotnie karany 33-letni mieszkaniec gminy Łączna – informuje podkomisarz Jarosław Gwóźdź, rzecznik prasowy skarżyskiej policji.
33-latek się ukrywał, był poszukiwany, bo miał do obycia karę roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. Policjanci namierzyli go w minioną środę, 10 stycznia w jednym ze skarżyskich mieszkań. Pojechali po niego, ale – mimo że słyszeli dochodzące z mieszkania dźwięki – nikt im nie otwierał. Zapadła wiec decyzja o wejściu siłowym.
- W mieszkaniu policjanci zastali trzy kobiety w wieku od 19 do 50 lat i poszukiwanego 33-latka. Mężczyzna został zatrzymany – dodaje oficer.
Grudniowa sprzeczka
Rozpoczęło się wyjaśnianie okoliczności grudniowego przestępstwa i rychło wyszło na jaw, że… w ogóle do niego nie doszło.
- Tamtego dnia 33-latek jechał z 38-letnim kolegą fordem. On był pasażerem, zaś ford należał do 66-letniego ojca kierowcy – opowiada podkomisarz Jarosław Gwóźdź.
Policjanci ustalili, że między mężczyznami w aucie doszło do sprzeczki, po której kierowca zatrzymał forda, wysiadł z niego i sobie poszedł, zostawiając pasażera. Ten przesiadł się za kierownicę, samochód zaparkował przy jednej z ulic.
- 38-latek nakłonił ojca, żeby powiadomił policję o kradzieży auta. Przypuszczamy, że chodziło o odzyskanie samochodu – mówi rzecznik skarżyskiej policji.
Trzej z kłopotami
I teraz wszyscy trzej panowie mają kłopoty: 33-latek, bo choć nie popełnił przestępstwa, o którym powiadomiono policję, to wciąż ma do odsiedzenia wyrok za niepłacenie alimentów. 66-latek prawdopodobnie usłyszy zarzuty powiadomienia o nieistniejącym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań, za co może grozić nawet osiem lat więzienia. Zaś jego syn złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a za takie przestępstwo polskie prawo przewiduje karę nawet pięciu lat więzienia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?