Okrutna choroba zabiera jej siły! Anna Misztal z Kielc walczy ze stwardnieniem zanikowym bocznym
Problem rozpoczął się w sierpniu 2021 roku od bólu w nadgarstku, który wiązaliśmy z wakacyjnym urazem. Od października Anna zaczęła odwiedzać lekarzy, ponieważ ból nie ustępował i w dość znaczny sposób osłabił dłoń. Podobnie zaczęło się dziać z drugą ręką. Lekarz rodzinny, neurolog, reumatolog, znów neurolog, specjaliści chorób mięśni z Warszawy i Lublina, coraz więcej badań, pobyt w szpitalu i nic... Brak konkretnej diagnozy.
- Stan zdrowia mojej ukochanej żony z tygodnia na tydzień się pogarszał. Początkowo drżały pojedyncze mięśnie, teraz drży całe ciało. Bolesne skurcze, bóle, coraz mniej siły, ciągłe zmęczenie, prawie brak tolerancja wysiłku — to codzienność mojej Ani. Oczywiście nie stanęliśmy w miejscu. Podjęliśmy leczenie u krakowskiego neurologa. Pan doktor w miarę szybko, po przebyciu kilku konkretnych badań, ustalił przyczyny dolegliwości. Niestety diagnoza była jednoznaczna. Łzy w oczach żony, zapłakana twarz jej siostry — Kasi. Wydawało się, że nie może być gorzej. Ale nasz świat runął po usłyszeniu rokowań. Średnia przeżywalność to 3-5 lat. Ta choroba jest okrutna! Przy pełnej świadomości chorego, zabiera siłę w nogach i rękach – mięśnie zanikają, później wyłączają się te odpowiadające za przyjmowanie pokarmów i oddychanie. Oczywiście wszystkiemu towarzyszy ciągły ból - opisuje mąż Anny, Jarosław.
Lek dostępny tylko na drugim końcu świata
Za Anią już ponad rok od diagnozy, wypełniony nieustającą walką z chorobą. - Niestety między innymi ze względów finansowych, zostaliśmy zmuszeni zaprzestać rozpoczętą terapię jesienią zeszłego roku. Wymusiło to szukania innych możliwości ratowania Ani. Dziś prosimy o wsparcie na dalsze leczenie - lek, który nie jest zatwierdzony w Polsce, jedynie w USA i Kanadzie. To jedyna nadzieja na spowolnienie przebiegu tej strasznej choroby - mówi mąż Anny.
Niestety lek ten jest drogi, a koszt miesięcznej terapii to około 5000 złotych. Do tego dochodzą koszty stałej rehabilitacji, suplementów i innych zabiegów, które pozytywnie wpływają na codzienne życie Ani. To jest minimum, aby poprawić jakość jej życia.
Pomóżmy zebrać pieniądze dla Ani
Świętokrzyski Urząd Wojewódzki w Kielcach zaprasza w poniedziałek, 4 grudnia, do udziału w akcji charytatywnej „Kiermasz słodkości i rozmaitości. Pomagamy Ani Misztal”. - Anna Misztal to wieloletni pracownik Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach. W maju ubiegłego roku zdiagnozowano u niej ciężką chorobę – stwardnienie zanikowe boczne (SLA). Zachęcamy do udziału w kiermaszu dla Ani, który odbędzie w budynku Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach (hol główny, obok Biura Obsługi Klienta) - 4 grudnia, w godzinach 7.00-15.00. Będzie można kupić pyszne domowe wypieki, pierniki i inne słodkości oraz rozmaite rzeczy, w tym na przykład ozdoby świąteczne, książki, zabawki. Ubiegłoroczny kiermasz dla Ani dodał jej nie tylko wsparcia finansowego, ale też sił do dalszej walki z chorobą. W tym roku również liczymy na ludzi o wielkim sercu. Państwa pomoc będzie nieoceniona! Z góry dziękujemy za udział w akcji i za serce okazane naszej koleżance! Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach - napisano na stronie urzędu.
Pomóc można również wpłacając dowolną kwotę na konto zbiórki. Liczy się każda złotówka:
a okrutna choroba zabiera siły, pozostawiając świadomość... Pomóżcie, proszę❗️
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?