Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Olali nas". Na spotkanie ze świętokrzyskimi rolnikami w Jędrzejowie nie przyszedł żaden parlamentarzysta

Aleksandra Boruch
Aleksandra Boruch
Na spotkanie ze świętokrzyskimi rolnikami w Jędrzejowie nie przyszedł żaden parlamentarzysta. Na zdjęciu od lewej: Szymon Płusa, przewodniczący Samoobrony województwa świętokrzyskiego; Stanisław Stanik, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej; Michał Kuliński, przewodniczący Rady Powiatu Jędrzejowskiego Świętokrzyskiej Izby Rolniczej, wiceprezes Świętokrzyskiego Związku Hodowców Bydła; Jan Zawisza, przewodniczący "Solidarności" Rolników Indywidualnych w województwie świętokrzyskim.
Na spotkanie ze świętokrzyskimi rolnikami w Jędrzejowie nie przyszedł żaden parlamentarzysta. Na zdjęciu od lewej: Szymon Płusa, przewodniczący Samoobrony województwa świętokrzyskiego; Stanisław Stanik, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej; Michał Kuliński, przewodniczący Rady Powiatu Jędrzejowskiego Świętokrzyskiej Izby Rolniczej, wiceprezes Świętokrzyskiego Związku Hodowców Bydła; Jan Zawisza, przewodniczący "Solidarności" Rolników Indywidualnych w województwie świętokrzyskim. Aleksandra Boruch
Przedstawiciele organizacji rolniczych, hodowcy i rolnicy z całego regionu, w piątek 9 października zorganizowali spotkanie w Centrum Kultury w Jędrzejowie. Tematem rozmów, na które zaprosili także posłów ziemi świętokrzyskiej, była wzbudzająca ogromne emocje "Piątka dla Zwierząt", przez niektórych zwana "Piątką Kaczyńskiego". Niestety, żaden z posłów nie pojawił się na piątkowym spotkaniu.

Rolnicy ze Świętokrzyskiego nie zgadzają się z tak zwaną "Piątką dla Zwierząt" - nowelą ustawy, która zakazuje hodowli zwierząt futerkowych i wprowadza szereg uregulowań dotyczących hodowli i uboju zwierząt.

Po środowych protestach i blokadach dróg, organizacje rolnicze nie zwalniają w swoich działaniach. Na piątkowe spotkanie, instytucje rolnicze zaprosiły świętokrzyskich parlamentarzystów.

Merytorycznej debaty dwóch stron jednak nie było... żaden z posłów nie przyjechał na spotkanie z rolnikami.

- W niedzielę podjęliśmy decyzję o porozumieniu organizacji rolniczych z terenu województwa świętokrzyskiego. Wówczas zapadła decyzja, że zorganizujemy protest przed Urzędem Wojewódzkim - ten protest doszedł do skutku. Następnie postanowiliśmy, że spotkamy się ze wszystkim parlamentarzystami ziemi świętokrzyskiej. Myśmy się wstawili na to spotkanie tak jak zapowiedzieliśmy, ale jak widać, żaden z parlamentarzystów nie przybył na to spotkanie, by porozmawiać - porozmawiać z rolnikami. To dla nas sygnał, że musimy podejmować kolejne działania - mówił na wstępie Jan Zawisza, przewodniczący "Solidarności" Rolników Indywidualnych w województwie świętokrzyskim.

- My chcieliśmy w sposób merytoryczny porozmawiać z posłami i senatorami na temat ustawy, która dotyczy wszystkich nas w regionie, która dotyczy zwierząt. Najbardziej kontrowersyjnym zapisem w ustawie jest ten mówiący o tym, że fundacje ustawowo dostaną narzędzia, by kontrolować rolnika na jego prywatnej posiadłości. Dla nas jest to jedna wielka przesada, bo zazwyczaj w tych organizacjach zasiadają osoby, które nie mają wiedzy na temat hodowli zwierząt - mówił Jan Zawisza.

Posłowie nie przyszli do rolników - rolnicy pójdą do posłów?
- Kolejną rzeczą jest ograniczenie eksportu mięsa. My jako kraj powinniśmy dzisiaj wszędzie szukać rynków zbytu, bo to przenosi się i na gospodarkę i na dochody rolników. Zakaz uboju rytualnego spowoduje, że będzie ograniczenie eksportu. Chcieliśmy zapytać parlamentarzystów co dalej, co chcą nam dać w zamian. - mówił Jan Zawisza i dodał: - My jeszcze nie składamy broni. Ja wraz z kolegami proponujemy akcję odwiedzania biur poselskich i rozmowę z parlamentarzystami. Skoro oni nie przyszli do nas - my się wybierzemy do nich.

Przypomnijmy, że we wtorek, 13 października zapowiadany jest protest w Warszawie, w którym przedstawiciele świętokrzyskich rolników także wezmą udział.

Michał Kuliński, przewodniczący Rady Powiatu Jędrzejowskiego Świętokrzyskiej Izby Rolniczej oraz wiceprezes Świętokrzyskiego Związku Hodowców Bydła mówił:

- My jako hodowcy, jesteśmy bardzo zaniepokojeni faktem, że ta ustawa została procedowana, że w ogóle doszło do przyjmowania jej w sejmie w takiej formie, a teraz próbują ją "przepchnąć" przez senat. Nas stawia się jako barbarzyńców i złych ludzi. Mówi się nam, że nie jesteśmy w stanie utrzymywać w dobrostanie naszych zwierząt i stawia się tutaj ludzi po trzygodzinnych kursach jako fachowców w tych kwestiach. My rolnicy i hodowcy jesteśmy pierwszymi obrońcami zwierząt, ponieważ stan ich utrzymania świadczy o tym jakie my mamy dochody. Teraz chce nam się odbierać nasze pieniądze, bo przecież te decyzje wpłyną bezpośrednio na nasze rodzinne finanse. Dlatego dla nas - hodowców, rolników i producentów ta ustawa w całości jest absurdalna.

Stanisław Stanik, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej nie miał wątpliwości:

- To, że tu dzisiaj nie ma z nami nikogo z parlamentu, to jest właśnie typowy przykład, że nie rzuca się pereł przed wieprze... Niestety - olali nas - mówił Stanisław Stanik.

- Wracając do statystyk, w drobiarstwie w systemie halal i koszer ubijane jest 70 procent drobiu. Więc jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to ten sektor upadnie. Chciałbym, żebyśmy wszyscy spotkali się 13 października w Warszawie. Poza tym, jest takie hasło, że ziemia świętokrzyska frajerów nie rodzi - podsumował bez ogródek Stanisław Stanik.

Szymon Płusa, przewodniczący Samoobrony województwa świętokrzyskiego dodał:

- Wszystkie związki w Warszawie także się połączyły: Agrounia, izby rolnicze i Samoobrona. Mają trzy postulaty. Pierwszy, to wycofanie tego projektu w całości. Drugi - odwołanie nowego ministra z funkcji ministra rolnictwa. No i trzeci - pan Kaczyński ma przeprosić przedstawicieli wsi i miast - mówił.

Obecni na sali rolnicy, hodowcy i producenci także zabrali głos:

- Bardzo się cieszę, że wszystkie związki i izby rolnicze się połączyły. Że wspólnie mówimy jednym głosem, to może coś zrobimy. Nie możemy ciągle słuchać "naczelnika państwa", nie możemy pozwolić żeby jeden człowiek robił nam taką krzywdę. Gdy nie będzie uboju rytualnego - w Polsce padnie wołowina. Ja rozmawiam z rolnikami, sam jestem hodowcą ryb, ale jestem z tymi rolnikami, bo uprawiam także 50 hektarów pola i wiem, że w takiej sytuacji nie będę miał komu sprzedać zboża. I takim sposobem padnie wiele innych dziedzin, które są oparte o ziemię. My teraz powinniśmy łączyć siły, powinniśmy spotkać się wspólnie w Warszawie i pokazać tę naszą chłopską siłę, pokazać że my jesteśmy na tej wsi i że mamy coś do powiedzenia - mówił jeden z członków izby rolniczej.

Pan Wiesław, rolnik z gminy Łopuszno, członek izby rolniczej dodał:

- Ja uprawiam ponad 200 hektarów ziemi, bydło opasowe, produkuje mleko. I ja, jak każdy większy rolnik bierze kredyty, to teraz jak to wszystko padnie to prezes Kaczyński spłaci za mnie ten kredyt, czy któryś inny z rządu? - mówił z goryczą rolnik i dodał: - Cieszy mnie jedno, że Ci ludzie co głosowali na PiS dzisiaj wychodzą i ludzie tej opcji obudzili się, że tu jest coś nie tak, że ten rząd działa przeciwko rolnikowi. To rolnictwo upada - mówił.

Obecny na spotkaniu Tomasz Puchrowicz, Członek Zarządu Powiatu Jędrzejowskiego, radny izb rolniczych, nauczyciel i rolnik także zabrał głos prosząc, by wszyscy rolnicy mówili w tej sprawie jednym głosem - ponad wszelkimi podziałami, także politycznymi.

- Drodzy Państwo, myślałem że dziś będziemy rozmawiać o przyszłości. Nas będą rozliczać z tego co się dzieje teraz. Jeśli my pozwolimy dać się podzielić, bo ja jestem z PiS-u, a pan z PSL-u, pan ma 200 hektarów, a ja jestem małorolny - to nic z tego nie będzie. Myślę, że to spotkanie powinno dać nam również obraz tego, że nas jest ciągle mało. Rolnicy muszą się obudzić. Mimo, że są siewy i prace jesienne - to dziś ta sala powinna pękać w szwach - mówił.

Tomasz Puchrowicz dodał, że w ustawie jest wiele błędów legislacyjnych i prawnych. Nadzieję pokłada w prezydencie Andrzeju Dudzie, który sam zauważył, że w tej ustawie nie wszystko jest zgodne z prawem.

"Mówmy wszyscy jednym głosem"

Michał Kuliński, przewodniczący Rady Powiatu Jędrzejowskiego Świętokrzyskiej Izby Rolniczej, poprosił na koniec:

- Mówmy wszyscy jednym głosem, bo to dotyczy nas wszystkich, a przede wszystkim dotyczy to naszych dzieci. Więc proszę Was, bez względu na to w jakim ugrupowaniu jesteśmy, kogo reprezentujemy - jesteśmy rolnikami, wyjdźmy i powiedzmy, że się temu sprzeciwiamy, że to wszystko co chcą uchwalić jest złe. I tak zabezpieczmy przyszłość nam, a przede wszystkim naszym dzieciom - podsumował Michał Kuliński.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie