Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsi uchodźcy z Ukrainy trafili do Kurozwęk. Zamieszkali w Zespole Pałacowym. Mówią o dramatycznej podróży. Zobaczcie zdjęcia

OPRAC.:
Maciej Barwinek
Maciej Barwinek
Andrzej Popiel (trzeci z lewej) z grupą ukraińskich uchodźców oraz sekretarzem Przemyśla Dariuszem Łapą (drugi z prawej), który również niesie pomoc naszym wschodnim sąsiadom.
Andrzej Popiel (trzeci z lewej) z grupą ukraińskich uchodźców oraz sekretarzem Przemyśla Dariuszem Łapą (drugi z prawej), który również niesie pomoc naszym wschodnim sąsiadom. Jan Mazanka
W niedzielę, 27 lutego, w wielotysięcznej grupie Ukraińców, matek z dziećmi i osób starszych przekraczających granicę w Medyce, znalazło się dziewięcioro uchodźców z Iwano-Frankiwska i z Kołomyi, którzy na czas wojny zamieszkają w Kurozwękach.

Uchodźcy z Ukrainy w Kurozwękach

Zobaczcie uchodźców z Ukrainy, którzy trafili do Kurozwęk

Dziewięć osób, w wieku od 3 do 83 lat, w tym sześcioro dzieci i trzy osoby dorosłe, stali się gośćmi właściciela Zespołu Pałacowego w Kurozwękach Andrzeja Popiela oraz naczelnika Wydziału Promocji i Współpracy z Zagranicą w starostwie staszowskim Jana Mazanki, którzy czekali na swoich przyjaciół i zapewnili bezpieczny przejazd do Kurozwęk.

Początkowo grupa składała się z 20 osób, ale z powodu katastrofalnych warunków na 80-kilometrowym odcinku, ze Lwowa do Szegini-Medyki, matki z najmłodszymi dziećmi zrezygnowały z tej makabrycznej dla nich podróży.

-Jest z nimi kontakt telefoniczny i być może w najbliższych dniach uda im się dotrzeć na granicę, a później to już tylko kilka godzin i będą, jak sami mówią w "innym świecie" - tłumaczy Andrzej Popiel.

- Trzeba przyznać, że dotarcie obywateli Ukrainy, a szczególnie matek z maleńkimi dziećmi do przejścia w Szeginii-Medyce nie poszłoby tak sprawnie gdyby nie oni sami i ich szybkie działania. W szczęśliwym dotarciu do granicy pomogli również dyplomaci z Izraela, którzy jadąc autobusem, na ostatnim odcinku przed granicą, przewieźli naszych przyjaciół. Serdecznie im dziękujemy - powiedział Jan Mazanka.

Miejscowości rodzinne uchodźców: Iwano-Frankiwsk i Kołomyia, leżą około 70 kilometrów od wsi Popiele koło Buczacza, rodzinnej wsi państwa Popielów. Tak więc ukraińscy goście, praktycznie przyjechali do swoich i z pewnością będą się dobrze czuć w Kurozwękach, podobnie jak ich ojcowie i mężowie, którzy kilka lat temu pracowali dla państwa Popielów.

Zobaczcie uchodźców z Ukrainy, którzy trafili do Kurozwęk

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie