Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muniek Staszczyk: – Każda złość zatruwa cię, zabija

Anita Czupryn
Muniek na ostatnim koncercie w Łodzi
Muniek na ostatnim koncercie w Łodzi Krzysztof Szymczak/ polska press
Rozmawiamy z liderem zespołu T.Love, Muńkiem Staszczykiem. Wkrótce grupa wystąpi na wielkim koncercie w amfiteatrze Kadzielnia.

Gdybyś miał dziś walczyć, to o co?
Ależ ja wcale nie chcę walczyć. Nie wierzę w rewolucję. Rewolucja z reguły pożera swoje dzieci. Ale zawsze jest o co walczyć, kiedy ktoś chce ci coś zabrać. Nie jestem jednak nastawiony konfrontacyjnie, tylko kontemplacyjnie. Może nie mam w sobie tego głodu, żeby jeszcze coś udowadniać? Może to źle?

„Wieczny chłopiec” – często tak Cię określano. Tkwi w Tobie jeszcze ta chłopięcość?
Jakoś tkwi. Na scenie wychodzi ta energia. Lat nie oszukasz, biologii też nie oszukasz, ale mentalnie, kiedy wychodzę i śpiewam stare kawałki, to nie czuję wielkiego dysonansu. Nie czuję, że mając 52 lata, robię jakieś głupoty. Chłopięcość zawarta w starych piosenkach dziś dalej się sprawdza, to nadal działa. Zresztą, ta granica między niedojrzałością a dorosłością jest bardzo płynna. Nawet nie wiem, czy ona istnieje. To się miesza. Jesteś dorosły, wiesz wszystko, wszystko masz poukładane, ale czasem górę bierze element dziecka w tobie, świra, wariata. Człowiek nie jest jednolitym portretem.

Jeżdżąc z koncertami, widzisz Polskę w ruinie, czy Polskę w odbudowie?
W progresie. Widać to w obliczach zmieniających się miast i miasteczek, choć przy tych pieniądzach, jakie dostaliśmy, trudno, żeby tego progresu nie było. Oczywiście, to wszystko mogłoby się dziać szybciej, może zbyt wiele rzeczy, firm, zostało wyprzedanych, ale nie jestem ekonomistą. Nie należę też do pesymistów i wyrażenie „Polska w ruinie” to nadużycie. Z drugiej strony, przy istniejącym stanie edukacyjnym ludzie mają problem z pracą. Smutne jest, że muszą wyjeżdżać do tego Londynu czy Skandynawii, a my tam jeździmy dla nich grać. Nie chcę jednak, aby ta rozmowa skręcała w stronę polityki.

Jest ktoś, komu ufasz, kogo najchętniej słuchasz?
Mojej żonie Marcie ufam, przyjaźnimy się. Mamie ufam, z nią częściej niż z tatą rozmawiam, gdy się zdarzy większy problem. W sprawach zawodowych – mimo że jestem liderem – słucham chłopaków z zespołu. W ogóle słucham starszych. Bardzo sobie ceniłem rozmowy ze śp. Markiem Nowakowskim, wielkim pisarzem Warszawy, który zmarł w zeszłym roku. Grałem na jego pogrzebie. Kolegowałem się z Markiem. Powtarzał mi: „Uważaj z tymi konfiturkami! Nie licz na czasowe konfiturki za to, że komuś zatańczysz. Bądź sobą, idź swoją drogą, choćbyś nawet miał na tym stracić”. Bardzo go szanowałem. Ludzie w moim wieku – niemłodzi, ale jeszcze nie starzy – większość tych, których znam, głupieje. Radykalizują się. O Marku Nowakowskim mogę powiedzieć, że spotkałem mistrza.

Kogo jeszcze byś wymienił?
Bohaterowie mojego życia to wielki kosmos ludzi, często bezimiennych, których spotkałem, dzięki którym powstały nasze piosenki. Myślę, że dlatego ludzie je lubią, bo jest w nich dużo życia.

Jest ktoś, na kim miałbyś ochotę się zemścić?
Nie noszę w sobie takich emocji. Jestem chrześcijaninem. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Każda złość, nawet mała, każdy niezaleczony wrzód, jaki w sobie ściskasz, zatruwa cię, zabija. Nie potrafię się mścić. Czymś fantastycznym i oczyszczającym jest wybaczenie. Wybaczam. Nie ma nic lepszego od pojednania. Tylko nie traktuj mnie jak księdza, który ci nawija.

Masz taki moment w swoim życiu, do którego wróciłbyś?
To moment, jaki przypadł na lata 90. Dzieci były już odchowane, ale jeszcze nie takie duże, kiedy za własne pieniądze zaczęliśmy jeździć za granicę. Do Włoch, do Chorwacji. Byliśmy zaprzyjaźnieni z różnymi rodzinami, które też miały dzieci, wybieraliśmy się w podróż kilkoma samochodami. Nie ma nic fajniejszego niż oglądanie dorastania swoich dzieci. Dziś mój syn ma 25 lat, córka 23. Lata 90. to też świetny okres w branży, świetnie się sprzedawały płyty, ale nie za tym tęsknię. To był świetny czas, byłem po trzydziestce i miałem z dziećmi zajebisty kontakt. Do dziś ten kontakt mam świetny, ale to już inne emocje. Tamtego czasu mi brakuje, ale nie jestem idiotą i nie myślę, że tak miałoby trwać wiecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie