Podczas akcji strażaków w osiedlu Ogrody. Podnośnika używano podczas gaszenia, ale i do ewakuowania jednego z lokatorów.
(fot. Straż pożarna Ostrowiec )
W niedzielę krótko przed godziną 3.30 ostrowieckie służby ratunkowe dostały sygnał o pożarze w czteropiętrowym bloku w osiedlu Ogrody. Paliło się w mieszkaniu na trzecim piętrze budynku. Z racji na porę, pożar został zauważony dopiero w chwili, gdy miał już pokaźne rozmiary.
- Gdy strażacy dotarli na miejsce, kłęby gęstego dymu i płomienie wydostawały się z lokalu w całości objętego pożarem i zagrażały sąsiednim mieszkaniom - opisuje Barbara Majdak, rzecznik prasowy ostrowieckiej straży pożarnej.
CZYTAJ także: Silny wybuch w mieszkaniu w Ostrowcu. Są ranni, w tym jeden mężczyzna z poparzeniami (WIDEO, zdjęcia)
W budynku wyłączono prąd i gaz. Do akcji ratunkowej ruszyło siedem zastępów - 16 strażaków. Z płomieniami walczyli z zewnątrz, lejąc wodę z podnośnika oraz od strony mocno zadymionej klatki schodowej. Dym utrudniał ewakuację mieszkańców.
- Strażacy powybijali okna na klatce schodowej, by jak najszybciej ją oddymić, a potem ewakuowali lokatorów. Jednego z mężczyzn, 60-kilkuletniego, zabrano z mieszkania podnośnikiem. Dwumiesięczne dziecko było transportowane w wózku, zabezpieczone wilgotnym ręcznikiem - mówi Barbara Majdak.
Ratownicy wyprowadzili z bloku 22 lokatorów. Pozostali wyszli sami. Większość ewakuowanych nie zdążyła zabrać ze sobą żadnych rzeczy osobistych. Dwie osoby z mieszkania sąsiadującego z tym, w którym wybuchł pożar, z objawami podtrucia dymem trafiły wprost do karetki i do szpitala.
Gdy płomienie zostały opanowane i ratownicy mogli przeszukać pomieszczenia gdzie wcześniej szalał ogień, w jednym z nich znaleźli ciało lokatora, samotnie mieszkającego 62-latka.
Służby miejskie tuż po otrzymaniu informacji o pożarze podstawiły autobus, w którym mogli schronić się przerażeni mieszkańcy, zaoferowały także ciepłą herbatę i pomoc w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Strażacy działali na miejscu pożaru przez pięć godzin. Przyczyna jego wybuchu nie jest na razie dokładnie określona.
- Mogło nią być zaprószenie ognia. Więcej szczegółów będziemy znać, gdy wypowie się biegły z zakresu pożarnictwa - mówi Andrzej Baran z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?