Prawo i Sprawiedliwość zapowiada nowe otwarcie

W intencje tej partii nie wierzy jednak Platforma Obywatelska.

Kluczowe na krakowskim kongresie programowym Prawa i Sprawiedliwości było oczywiście wystąpienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Można mówić o zaskoczeniu, opinia publiczna tym razem nie słyszała o walce z układem i rozbijaniu mafii. Były za to przeprosiny pod adresem inteligencji za wcześniejsze niewybredne słowa oraz zapowiedź prowadzenia polityki dialogu, polityki pokoju, a nie wojny. Na kongresie, podobnie jak w spocie telewizyjnym PiS, jedną z ważniejszych ról odegrały kobiety - Aleksandra Natalii-Świat, czy była minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka. Czy PiS próbuje za wszelką cenę ocieplić swój wizerunek?

- Nasz wizerunek nie był chyba aż tak bardzo zły, żeby trzeba go było ocieplać. Ważne jest jednak to, co powiedział prezes Jarosław Kaczyński, chcemy pokazać nowe otwarcie na społeczeństwo - komentuje Krzysztof Lipiec, świętokrzyski poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Zadeklarowaliśmy, że mamy dobry program dla Polski, za którym stoją ludzie z dorobkiem zawodowym i doświadczeniem. Pokażemy, że liczą się czyny nie cuda, których chciałby premier Donald Tusk. Kongres był bardzo bogaty w sensie merytorycznym. Na czas kryzysu przedstawiliśmy bardzo konkretne propozycje, choćby te dotyczące polityki społecznej. Mogę powiedzieć, że po kongresie jestem zbudowany - kwituje poseł Lipiec.

W deklarowane intencje Prawa i Sprawiedliwości nie wierzy partia rządząca.

- Wypowiedziane na kongresie słowa w ogóle mnie nie przekonują. Prezes Jarosław Kaczyński zrobi wszystko, aby podnieść swoje notowania. Prawo i Sprawiedliwość wciąż nie może pogodzić się z tym, że straciło władzę. Nie wierzę w to, że ta partia jest w stanie podjąć cywilizowany dialog. Być może będzie próbować, ale nie sądzę, żeby potrwało to długo - komentuje Michał Okła, świętokrzyski senator Platformy Obywatelskiej, pełniący obowiązki szefa partii w regionie.