W sobotę Vive i Wisła Płock "zamieniły się" formami - płocczanie grali tak, jak kielczanie w kilku ostatnich meczach, a zespół z Kielc wyglądał jak lider, jak kandydat na mistrza Polski.
Gdyby Vive ustabilizowało dyspozycję na takim poziomie, jaki zaprezentowało w sobotę, z powodzeniem mogłoby walczyć o mistrzostwo Polski, a nie obijać się w środku tabeli. Ale rozgromienie wicemistrza kraju, odwiecznego rywala, aż 36:24, daje nadzieję, że w drugiej fazie sezonu, w tym w play offach, podopieczni trenera Aleksandra Malinowskiego jeszcze o coś zagrają.
- Czuję radość i ulgę, bo udowodniliśmy, że stać nas na dobrą grę. Teraz musimy walczyć o jak najwyższe miejsce przed play off. Wyżej niż na trzecie już nie wskoczymy. I musimy uważać, bo po takich meczach, jak ten z Płockiem, często następowało u nas rozprężenie. A w sobotę w Puławach wcale nie będzie łatwo wygrać - przestrzegał Dmitrij Nikulenkow.
Vive nie "zmieniło" jednak lidera, ponieważ w niedzielę mające szansę wskoczyć na pierwsze miejsce Interferie Zagłębie Lubin przegrało w Legnicy 27:28 z drużyną trenera Edwarda Strząbały - Miedzią.
Na rozpamiętywanie sobotniego sukcesu nie ma czasu, bo już dziś o godzinie 17 w Płocku kielecki zespół gra mecz Pucharu Polski, tym razem z drugą drużyną Wisły. W zespole rywala Vive grają głównie juniorzy.
W środę dopełnieniem kielecko-płockiego serialu będzie również pucharowy pojedynek Vive II z pierwszą drużyną Wisły. Początek spotkania w hali przy ulicy Krakowskiej o godz. 19.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?