Sekret najsłodszej jagodzianki? Zdradza go Zygmunt Pańszczyk z kultowej cukierni w Kielcach. Zobacz film i zdjęcia

U kieleckiego cukiernika Zygmunta Pańszczyka, który wraz z synem Dariuszem wypieka przepyszne bułeczki, ciasta, rożki, pączki, wszystko wszystko ma wyjątkowy smak. Mimo skromnego zaplecza produkowane tu wyroby są bardzo smaczne, bez polepszaczy, barwników, spulchniaczy i dodatkowo w bardzo niskich cenach.

Latem oczywiście trwa szał na jagodzianki. Te w cukierni przy ulicy Małej 4 kosztują tylko 4 złote za sztukę.

Zygmunt Pańszczyk doświadczenie w pieczeniu ma jak mało kto. - Jako cukiernik pracuję już 64. rok i w tym czasie miałem trzy miesiące urlopu i może 20 dni zwolnienia lekarskiego. Jaka powinna być idealna jagodzianka? Muszą być dobrej jakości jajka i oczywiście słodkie jagody. Ładnie jajkiem smarujemy ją od góry, żeby była przyrumieniona. Na koniec sypiemy kruszonką - wylicza Zygmunt Pańszczyk. - U mnie jagodzianki po 4 złote. Najtaniej w Kielcach. Przyciąga to cały czas klientów. Poza tym jak jest sezon a na jagody to my się przygotowujemy. Gotujemy i wlewamy w słoiki. Dzięki temu mamy je przez cały rok – dodaje.

Podkreśla również, że bardzo ważnym jest by blachy, na których wypieka się jagodzianki były zawsze czyste i wysmarowane olejem. - Sanepid zawsze chwali, że u nas czysto. A dobrze przygotowana blacha też wpływa na smak. Ważne, żeby namoczyć szmatkę olejem i wysmarować. Oczywiście za każdym razem wymieniamy ściereczkę – opisuje pan Zygmunt.

Syn pana Zygmunta, Dariusz podkreśla, że każdy powinien mieć własny sposób na jagodzianki. Taki, którego nie trzeba zdradzać. - My nie zarabiamy Bóg wie ile na jednej bułce, ale efekt jest i ludzie wracają. Bułka też przyciąga klienta swoim wyglądem, trzeba się na nią chcieć skusić. Musi być zarumieniona, pachnąca i mieć w sobie tę tajemnicę konkretnego zakładu cukierniczego – tłumaczy pan Dariusz.