Łukasz Woźniak pobił rekord i zapisał się w kronikach

ZOBACZ TEŻ: Kierowca F1 zdradził, że... miał problemy z egzaminem na prawo jazdy. "Zdałem dopiero za trzecim razem"

Dostawca: x-news

Bardzo mocno obsadzony półmaraton wygrał Kenijczyk John Kipsang Lotiang z wynikiem 1.01,12. Wśród kobiet triumfowała Etiopka Ayantu Gemechu Abdi - 1:10:26. Łukasz Woźniak, który mieszka w Strawczynie, a reprezentuje KKL Kielce, trasę pokonał w czasie 1.08,27. Lepszy z Polaków był tylko Yared Shegumo - zajął siódme miejsce z czasem 1.03,45.

Z Łukaszem Woźniakiem rozmawialiśmy o udanym starcie w 12. PZU Półmaratonie Warszawskim, o tym, że znowu wbiegł do historii świętokrzyskiej „królowej sportu”, zapytaliśmy go też o najbliższe plany startowe.

Dziesiąte miejsce w takim biegu, w takiej stawce **rywali, to na pewno sukces. **

Jestem bardzo zadowolony z tego startu. Półmaraton ukończyło 12 tysięcy 180 osób. Obsada była mocna. Poprawiłem rekord życiowy, co bardzo mnie cieszy. Szczerze mówiąc myślałem, że mogę pobiec jeszcze szybciej, ale warunki i to, jak układała się rywalizacja na trasie, na to nie pozwoliły. Do 10 kilometra biegłem z Norwegiem. Później on osłabł i musiałem wziąć wszystko na swoje barki. Od 11 kilometra biegłem sam, pod wiatr. Mimo to osiągnąłem bardzo dobry wynik, o niespełna pół minuty poprawiłem życiówkę. Od statystyka dostałem wiadomość, że jest to czwarty rezultat w historii, jeśli chodzi o biegaczy województwa świętokrzyskiego. Cieszę się, że po raz kolejny zapisałem się w kronikach świętokrzyskiej „królowej sportu”. Mam nadzieję, że nie po raz ostatni. Zresztą satysfakcjonuje mnie nie tylko rekordowy wynik, dziesiąte miejsce też cieszy. Przy okazji chciałbym podziękować mojemu sponsorowi, firmie Kifato MK z Warki, bo gdyby nie on, nie byłoby tak dobrych wyników. A myślę, że będą jeszcze lepsze, bo widać, że mam rezerwy. Oby tylko zdrowie dopisywało, to o wyniki jestem spokojny.

Byłeś drugi z Polaków, lepszy był tylko nasz **olimpijczyk Yared Shegumo, który pochodzi z Etiopii. **

Tak, był siódmy. Tym bardziej cieszy moje dziesiąte miejsce. Pokazałem się z bardzo dobrej strony, pokonałem wielu dobrych zawodników, nie tylko z Polski, z którymi do tej ciężko było mi wygrać.

Można chyba powiedzieć, że to był jeden z Twoich **najlepszych startów w karierze. **

Zgadza się. Rok temu na półmaratonie w Moskwie pokazałem, że można powalczyć z dobrymi zawodnikami z Europy, a nawet ze świata. Na półma-ratonie w Warszawie przede mną był zawodnik ze Stanów Zjednoczonych. Zrobił lepszy wynik, ale dochodziłem go już na ostatnich kilometrach. Tu zająłem dziesiąte miejsce, w Moskwie też byłem dziesiąty w bardzo mocnej obsadzie. Startowali olimpijczycy, mistrzowie Europy i świata. Widać, że się rozkręcam. Jest coraz lepiej.

Czy Twoja narzeczona Wiola też startowała w **Warszawie?**

Nie. Wiola mi kibicowała, robiła też zdjęcia. To mój wierny kibic. Jak jest to możliwe, to trenujemy i startujemy razem, a jak nie, to narzeczona jeździ ze mną na zawody i gorąco mnie dopinguje. Dla mnie ważne jest takie wsparcie.

Jakie masz najbliższe plany startowe?

Prawdopodobnie wystartuję w Orlen Warsaw Marathon, tylko nie w maratonie, a w biegu towarzyszącym na 10 kilometrów. Chciałbym też wystartować w Półma-ratonie Kieleckim. W czerwcu też czeka mnie półmaraton, albo w Radomiu, albo we Wrocławiu. Do tego jeszcze biegi towarzyszące, które będą w naszym regionie, czy w innych polskich miastach. Forma jest, zdrowie dopisuje, więc jestem optymistycznie nastawiony przed kolejnymi startami.