Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były zawodnik Staru i Błękitnych odkrywał gwiazdę

Z Paryża Jaromir Kruk
Grzegorz Wajda
Boisko w centrum Suresnes, miejscowości spod Paryża słynącej z uprawy winorośli. Za piłką ugania się kilkunastu młodzieńców ubranych w koszulki w różnych kolorach, a obserwuje ich dwóch panów. Po gierce obaj udzielają kandydatom na futbolistów wskazówek, a ci patrzą w nich jak w obrazki. W końcu ci dwaj goście wychowali idola Francji, N’Golo Kante, gwiazdę drużyny narodowej i jeszcze Leicester City, sensacyjnego mistrza Anglii.

Przed i w trakcie Euro 2016 niemal codziennie do Suresnes przyjeżdżały ekipy telewizyjne z Francji, Anglii, Niemiec, Japonii, Chin i Polski by zrobić materiał o miejscu, gdzie do wielkiego futbolu wyruszył N’Golo Kante. Słowo Polska odmieniano na przypadki, bo to właśnie nasi rodacy – Piotr Wojtyna i Tomasz Bzymek poznali się na talencie N’Golo. Ten drugi, urodzony w Starachowicach wychowanek Staru, były golkiper Błękitnych Kielce we Francji znalazł się za chlebem i długo kopanie futbolówki godził z pracą na budowie. Niejako przy okazji zdobył dyplom trenera, a UEFA A zdobył u słynnego Aime Jacqueta, szkoleniowca francuskich mistrzów świata 1998 i poznano się, że ma do tego talent. Po przygodach z klubikami z okolic Paryża do Suresnes ściągnął go Wojtyna i Bzymek wcale się nie przeraził trudami nowego zajęcia.

– 12 lat temu łatwo nie było. W klubie panował chaos i gdy przyszedłem wyzywano mnie od rasistów, choć nigdy nie sugerowałem się kolorem skóry. Od razu postawiłem na porządek, dyscyplinę i w końcu się do mnie miejscowi przekonali. Naszym zadaniem jest wychować młodych ludzi na dobrych obywateli, a przy okazji może u kogoś odkryje się talent do piłki. Takie cele spełnia ten klub, który stawia głównie na mieszkańców Suresnes. Jest utrzymywany z pieniędzy gminy, a na etatach pracują trzy osoby, w tym dwaj Polacy – mówi Bzymek, dziś szkoleniowiec i dyrektor klubu, który nagle stał się bardzo popularny w całej Francji. Wszystko za sprawą N’Golo Kante. – Pamiętam jak przyszedł do nas na pierwszy trening. Nie zatrzymywał się. Miał braki techniczne, powiedziałem mu jakie i przyszedł po wakacjach i robił wszystkie ćwiczenia bezbłędnie – mówi Piotr Wojtyna.

– Gdy N’Golo miał 16 lat Piotrek dał mi go do seniorów. Rzadko bierzemy kogoś tak młodego. Po kilku kolejkach był już pierwszoplanowym zawodnikiem, a jak mu się na coś zwróciło uwagę w szybkim czasie w tej kwestii stawał się najlepszy – dodaje Bzymek, który obecną gwiazdę reprezentacji Francji traktuje niemal jak syna. O takich ludziach jak Kante mówi się, że rodzą się profesjonalistami. Słuchał co do niego się mówi od najmłodszych lat, wytrwale pracował i nie przejmował niczym. Polecano go do Paris SG, Troyes, Sochaux, nawet do Arsenalu, ale przełom nastąpił w Boulogne.

W trzeciej lidze został wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu, choć miał amatorski kontrakt i do tego studiował ekonomię. – Gdy posypały się oferty N’Golo spytał się nas o zdanie. Lille, czy kluby z Belgii obeszły się smakiem, a nasz wychowanek poszedł do Caen. Po awansie do Ligue1 oczarował całą Francję – przyznaje Bzymek. Wtedy już porównywanego dziś do Claude Makelele piłkarza zapragnął Arsenal. O N’Golo Kante bój toczyły federacje Francji i Mali, skąd pochodzi, zrobiło się dużo szumu. Odkrycie Polaków świadomie wybrało Leicester City, a przy okazji transferu do kasy Suresnes trafiło 240 tysięcy euro, czyli więcej niż roczny budżet klubiku. Z „Lisami” Claudio Ranieriego N’Golo Kante wygrał Premier League, wybrano go odkryciem sezonu i szturmem trafił do pierwszej jedenastki kadry trójkolorowych. Teraz bierze udział w Euro 2016 i tylko słucha od swoich agentów jakie kluby pragną go pozyskać. Znowu Arsenal, a pewnie Arsene Wenger pluje sobie w brodę, że nie wziął go za pół darmo kiedyś, Real Madryt, Juventus, Manchester City, Chelsea…

- Nie zdziwię się jak N’Golo zostanie w Leicester, powalczy w Lidze Mistrzów – mówi Bzymek i cieszy się, że słynny wychowanek nie zapomniał o polskich trenerach. Pomocnik reprezentacji Francji odwiedza klub z Suresnes, zawsze przywozi jakieś prezenty dla młodych piłkarzy, utrzymuje kontakt ze szkoleniowcami, prezesem, merem miasteczka i jego przykład działa wszystkim na wyobraźnię. – Nie zdziwię się, gdy N’Golo kiedyś zrobi taką akcję, że odbierze piłkę, przeprowadzi rajd, dośrodkuje sam do siebie i zdobędzie bramkę – śmieje się Claudio Ranieri, trener Leicester City. Taki jest właśnie N’Golo, wszędzie go pełno. Gdyby nie Polacy, w tym Bzymek, który kiedyś w Błękitnych grał w piłkę z takimi zawodnikami jak Gębura, Gniady, Plewniak, Szwajewski, a jako młody chłopak marzył o wielkiej karierze w Starze światowy futbol nie poznałby gwiazdy o malijskich korzeniach.

Tomasz Bzymek
Urodzony 20 października 1960 roku w Starachowicach. Kariera piłkarska: Star Starachowice, AZS AWF Warszawa, Błękitni Kielce, AZA 7eme, AS Orly, CNRT Orange, Armennzwwe. W trzech ostatnich klubach był grającym trenerem, a z CNRT Orange wygrał Puchar Francji klubów przyzakładowych. Trener: FC Issy (juniorzy), FC St-Cloud, od 2004 roku JS Suresnes. Żona: Anna. Dzieci: Aleksandra, Sebastian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie