ZOBACZ: Wypowiedzi po meczu Korony z Sandecją
ZOBACZ ZAPIS RELACJI Z MECZU KORONA KIELCE - SANDECJA NOWY SĄCZ
Korona Kielce – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Elia Soriano 49.
Korona: Alomerović – Rymaniak, Diaw, Kovacević, Kallaste – Możdżeń, Żubrowski Ż – Gandawski (75. Kosakiewicz), Kiełb (84. Burdenski), Jukić Ż – Soriano.
Sandecja: Gliwa – Brzyski, Krachunov (46. Cetnarski), Szufryn, Kuban Ż – Baran, Piter-Bucko, Piszczek (46. Trockim), Danek – Dudzic (57. Korzym), Kolev.
Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy. Widzów: 7750.
Był to mecz przyjaźni. Szalikowcy obu drużyn razem usiedli na „młynie” i na zmiany dopingowali swoje drużyny. „Nasza zgoda najlepsza w Polsce jest” – zaintonowali na początku spotkania. I do końca na trybunach panowała atmosfera przyjaźni. W drugiej połowie kibice zaprezentowali efektowną oprawę.
Korona rozegrała dobre spotkanie. Już w 2 minucie mogła objąć prowadzenie. Szybkie, prostopadłe podanie trafiło do Michala Gardawskiego, ten próbował dogrywać do Jacka Kiełba, ale jego podanie przeciął Dawid Szufryn. W 14 minucie po centrze Kena Kallaste i główce Jacka Kiełba piłka trafiła w poprzeczkę.
W 20 minucie metr za polem karnym sfaulowany został Mateusz Możdżeń. Sędzia bez namysłu podyktował rzut wolny. Uderzył poszkodowany, ale piłka przeszła obok słupka.
Ataki Korony nie słabły. W 27 minucie po idealnej centrze Jacka Kiełba główkował Mateusz Możdżeń, ale uderzył w środek bramki i Michał Gliwa złapał futbolówkę. Sandecja była groźna przy stałych fragmentach gry. W 30 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasza Brzyskiego, byłego piłkarza Korony, groźnie główkował Plamen Krachunkov – minimalnie nad poprzeczką.
W 35 minucie po wrzutce Ivana Jukicia główkował Michal Gardawski, ale Gliwa instynktownie odbił piłkę. W 37 minucie po szybkiej akcji i strzale Jukicia piłka trafiła w Tomasza Brzyskiego. Piłkarze Korony domagali się karnego. Z perspektywy trybun też wyglądało na to, że powinien być karny i czerwona kartka dla Brzyskiego, ale sędzia uznał, że wszystko było zgodne z przepisami.
Drugą połowę Korona też zaczęła od mocnego uderzenia. W 50 minucie Michal Gardawski podał w pole karne, z pierwszej piłki uderzył Elia Soriano. Piłka wylądowała pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Michała Gliwę.
W 57 minucie na boisko wszedł bardzo ciepło przyjęty przez kibiców Maciej Korzym, były zawodnik Korony, ulubieniec fanów kieleckiej drużyny. Ale to Korona wciąż dominowała i miała okazje do podwyższenia wyniku. W 64 minucie, po dograniu Kiełba, znakomitą okazję zmarnował Możdżeń, który nie trafił czysto w piłkę będąc kilka metrów przed bramką. A kilkadziesiąt sekund później w sytuacji sam na sam znalazł się Soriano, ale przegrał bezpośredni pojedynek z Gliwą. W 67 minucie po technicznym uderzeniu Mateusza Możdżenia gości od utraty bramki uratował słupek. Tuż po wejściu na boisko dwa razy znakomitą okazję do zdobycia bramki zmarnował Maciej Górski.
W końcówce Korona mogła jeszcze podwyższyć wynik, ale zawodziła skuteczność. Ale wygrana gospodarzy była jak najbardziej zasłużona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?