Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła – Korona 2:0. Brakowało skuteczności

SAW, dor
Pierwszą bramkę dla Wisły strzelił Patryk Małecki (z piłką).
Pierwszą bramkę dla Wisły strzelił Patryk Małecki (z piłką). Andrzej Banas / Polska Press
W swoim pierwszym meczu na wiosnę w piłkarskiej ekstraklasie, Korona Kielce przegrała z Wisłą w Krakowie 0:2. Jesienią na Kolporter Arenie, kielczanie pokonali „Białą Gwiazdę” 1:0.

Wisła Kraków - Korona Kielce. ZOBACZ zapis relacji na żywo

Wisła Kraków - Korona Kielce 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0 Patryk Małecki 12, 2:0 Paweł Brożek 79.
Wisła: Załuska - Cywka, Głowacki, Gonzalez, Sadlok - Zachara (69. Llonch), Mączyński, Popovič (86. Štilić), Boguski, Małecki - Ondrášek (60. Brożek).
Korona: Peškovič - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste - Abalo (66.Pilipczuk), Marković (46. Mrozik), Możdżeń, Aankour (80. Górski), Palanca - Micanski.
Kartki: żółte: Głowacki, Małecki, Mączyński (Wisła).
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 10 511.

Korona zaczęła niespodziewanie bez Rafała Grzelaka na lewej obronie i Jacka Kiełba na prawej pomocy, których nie było nawet na ławce rezerwowych, a zastąpili ich odpowiednio Estończyk Ken Kallaste i Hiszpan Dani Abalo. Kiełb doznał urazu na ostatnim treningu przed meczem, natomiast Grzelaka dopadło przeziębienie.

Korona zaczęła odważnie, ale w 12 minucie straciła gola. Gospodarze wykonywali rzut rożny z lewej strony pola karnego, wstrzelona w szesnastkę piłka została wybita przez kieleckich obrońców, ale trafiła na nogę Patryka Małeckiego, który z woleja uderzył z półobrotu w samo okienko. Pomocnik Wisły nawet nie spoglądał w kierunku bramki, z 25 metrów wyszedł mu jednak strzał tak trudny dla Michala Peskovicia, że ten tylko musnął piłkę zmierzającą w sam narożnik i ta zatrzepotała w bramce.

Zdobyta bramka uskrzydliła gospodarzy, którzy atakowali z impetem i w zarodku kasowali akcje Korony.

W 21 minucie Korona zdołała jednak przeprowadzić bardzo ładną akcję. Vanja Marković dograł do Nabila Aankoura, ten w polu karnym odegrał ją głową do debiutującego w zespole Ilijana Micanskiego, ale bułgarskiego napastnika uprzedził rozgrywający 330 mecz w Wiśle w ekstraklasie Arkadiusz Głowacki.

W pierwszych 25 minutach to Wisła częściej utrzymywała się przy piłce, atakowała częściej, głównie lewą stroną boiska, gdzie nie radził sobie Kallaste. Na szczęście brakowało jej precyzji pod bramką Peskovicia, bądź bramkarz Korony pewnie łapał piłkę, jak choćby w 22 minucie, po strzale z rzutu wolnego Macieja Sadloka.

Kielczanie rozkręcali się jednak z każdą minutą i w 38 powinni doprowadzić do remisu, gdy po podaniu Miguela Palanki przed szansą stanął Kallaste. Estończyk, ale trafił piłką prosto w Łukasza Załuskę i był tylko rzut rożny.

I właśnie po tym kornerze Korona znów miała ogromną szansę na gola. Piłka trafiła do Micanskiego, ten uderzył z kąta, ale wprost w Sadloka, a potem zdołał ją jeszcze z linii bramkowej wybić Głowacki. Trudno osądzić, czy w tym całym zamieszaniu piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Inna sprawa, że przy strzale Micanskiego futbolówka trafiła w rękę Sadloka i gdyby arbiter był skrupulatny, mógł odgwizdać rzut karny.

Po przerwie trener Maciej Bartoszek od razu postanowił przemeblować trochę drugą linię i w miejsce Markovicia wprowadził Jakuba Mrozika. Dla pozyskanego z Chojniczanki Chojnice defensywnego pomocnika, był to debiut w barwach żółto-czerwonych i trzeci mecz w ekstraklasie. Dwa pierwsze rozegrał w Cracovii jesienią 2014 roku.

Druga połowa mogła się zacząć fatalnie dla Korony po stracie Możdżenia na 30 metrze, na szczęście dobrego podania nie wykorzystał Małecki i posłał piłkę obok słupka. W odpowiedzi ładnie uderzył z 16 metrów Palanca, ale Załuska była na posterunku.

W 56 minucie Korona miała dobrą okazję na wyrównanie, gdy 22 metry na wprost bramki faulowany był Palanca. Z rzutu wolnego uderzył Możdżeń, ale trafił prosto w mur. Denerwował się Palanca, bo to on chciał wykonywać stale fragmenty gry.
Korona atakowała coraz odważniej, ale w 63 minucie mógł skarcić ją po kontrze wprowadzony na boisko Paweł Brożek. Na szczęście posłał piłkę obok słupka.

Kielczanie ryzykowali coraz bardziej i w 78 minucie zapłacili za to drogo. Pędzącego na bramkę Rafała Boguskiego pociągnął z tyłu Djibril Diaw i sędzia wskazał na 11 metr. Pesković zdołał wprawdzie obronić strzał Brożka, ale dobitka wychowanego w Polonii Białogon napastnika była już skuteczna i gospodarze prowadzili już 2:0.

Korona już nie zdołała odrobić straty, choć próbowała do końca i walczyła choćby o honorowe trafienie, ale w sobotę w Krakowie brakowało jej skuteczności. Mogła też stracić kolejnego gola, na szczęcie pewny w bramce był Pesković.
Trener Bartoszek poprowadził Koronę po raz trzeci na wyjeździe i po raz trzeci przegrała. Znacznie lepiej idzie mu z drużyną w Kielcach, gdyż w trzech dotychczasowych meczach, odniosła same zwycięstwa.

Sport Echo Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie