Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowy obiad z Jackiem Kiełbem. Piłkarz zaskakiwał naszych czytelników

Dorota Kułaga
Ponad dwie godziny trwał obiad z Jackiem Kiełbem, czołowym piłkarzem Korony Kielce, w restauracji Plejada na kieleckim Rynku. Wzięli w nim udział nasi czytelnicy. Między innymi ci, którzy w plebiscycie sportowym wygrali obiad z jednym z laureatów.

-Ja zawsze chętnie biorę udział w takich spotkaniach. Przy dobrym obiedzie, przy kawie, w miłym gronie można na luzie porozmawiać z naszymi kibicami, którzy na meczach wspierają nas na Kolporter Arenie. I lepiej się poznać – mówił Jacek, który po raz drugi wziął udział w obiedzie z naszymi czytelnikami. –Mówcie do mnie po imieniu. Jak ktoś powie na pan, to strzelę focha i wyjdę – mówił z uśmiechem popularny „Ryba”, jeden z ulubieńców kieleckich kibiców.

Na spotkaniu nie miał tajemnic przed naszymi czytelnikami. Odpowiedział na każde, nawet najtrudniejsze pytanie. Mówił o początkach swojej przygody z piłką, o zmianach klubów, o tym, dlaczego ostatnio dłużej nie zagrzał miejsca w Śląsku Wrocław, dlaczego w Kielcach czuje się jak w domu, dlaczego chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych. Opowiadał o swojej rodzinie, o córeczce, której poświęca każdą wolną chwilę.

-Nikola to moje największe szczęście. Chodzę z nią na spacery, do parku linowego i na basen, bo Paweł Golański doradził mi, żebym od najmłodszych lat zabierał ją na pływalnię. Córeczka jest przekochana – mówił Jacek.

Dawał też cenne wskazówki Tymoteuszowi, który z tatą Piotrem Kokockim uczestniczył w obiedzie. –Tymek trenuje w DAP Kielce, ale wkrótce ma trafić do grupy ze starszymi zawodnikami – mówił Piotr Kokocki. –I bardzo dobrze, bo oni mają większe umiejętności. Od nich więcej się nauczysz, dzięki temu szybciej staniesz się lepszym piłkarzem. To że się boisz, to normalne. Każdy zawodnik ma obawy przed zmianą klubu. Ale będziesz miał nowych kolegów, będzie dobrze – mówił „Ryba”.

Nie zabrakło pytania o „młyn” na kieleckim stadionie. –Dlaczego go nie ma? I czy Wam tego nie brakuje, bo ci kibice stwarzali świetną atmosferę – mówił Grzegorz Cedro z Masłowa. –Oczywiście, że brakuje, bo jak młyn „huknął” na początku meczu, to niosło cały zespół. My chcemy, ale to nie zależy od nas, to kwestia porozumienia kibiców z „młyna” z zarządem klubu – wyjaśniał.

-A jakie to jest uczucie, jak się wychodzi na środek murawy na prezentację? Mam serdecznego przyjaciela, który jest sędzią w pierwszej lidze w Hiszpanii. I zawsze mi opowiadał, że on bardzo lubi ten moment. A jak Ty to odbierasz? – dopytywała Paulina Brejdak.

-To jest coś niesamowitego. Ja to bardzo przeżywam. Jeden z trenerów z Siedlec powiedział mi, że jeżeli zawodnik wychodzi na środek i nie czuje adrenaliny, emocji, jest obojętny, to albo nie jest dobrym piłkarze, albo już się wypalił. Ja za każdym razem czuję adrenalinę, jak wychodzę na prezentację, jak sędzia zaczyna mecz – mówił o swoich odczuciach Jacek.

Przyznał, że po meczu ciężko mu usnąć, bo takie są jeszcze emocje. –Zwykle do 2, 3 w nocy siedzę, oglądam mecz, analizuję. A po ostatnim karnym, którego nie wykorzystałem, to praktycznie do rana nie mogłem usnąć – mówił Jacek.

Nasi czytelnicy pytali go też o to, z kim z obecnych piłkarzy Korony ma najlepszy kontakt. –Z Bartkiem Rymaniakiem, Radkiem Dejmkiem, Marcinem Cebulą, Bartkiem Kwietniem. Mogę z nimi siedzieć cały czas i nigdy nie zabraknie tematów do rozmów. Do tego jeszcze „Władek” Gabovs, Michal Pesković, Ilijan Micanski, czy od niedawna Milan Borjan – dodał.

Przyznał, że atmosfera w zespole jest super. Po zwycięskich meczach zawsze jest taniec radości na boisku i później w szatni. –Uwierzcie mi, że to nie jest robione pod kamerę, żeby były ładne kulisy. To jest spontaniczna radość – mówił „Ryba”.

Jego zdaniem w ostatnich miesiącach największy postęp w Koronie zrobił Rafał Grzelak. –Życzę mu, żeby trafił do reprezentacji Polski, bo na to zasługuje – powiedział Jacek.

On na obiedzie zdecydował się na penne z kurkami, inni decydowali się na pizzę, lub sałatkę z kurczakiem. –Pyszne jedzenie, zresztą ja nie pierwszy raz jestem w Plejadzie. Fajnie, że teraz mogę uczestniczyć w spotkaniu z Jackiem Kiełbem. To niesamowita osoba. Zaskoczył mnie tym, że jest taki skromny, bezpośredni. Wezmę autograf dla taty Mirosława, bo to też jest wierny kibic, gra w oldbojach Korony – mówiła Paulina Brejdak.

Na zakończenie spotkania w Plejadzie były pamiątkowe zdjęcia, autografy. -Rewelacyjne spotkanie. Jacek mile nas zaskakiwał. To przesympatyczna osoba. Bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w spotkaniu. Dla Tymka to też była niesamowita sprawa i ogromne przeżycie. Można powiedzieć, że spełnienie jego marzeń. W końcu spotkał się z jednym ze swoich idoli – mówił Piotr Kokocki, katecheta z VI Liceum Ogólnokształcącego imienia Juliusza Słowackiego w Kielcach.
-Bardzo fajne spotkanie, miłe wrażenia, życzę Jackowi wszystkiego dobrego i do zobaczenia na meczu – powiedział Grzegorz Cedro.

-Ja po raz drugi brałam udział w obiedzie z Jackiem. Znowu było to duże przeżycie. Jacek jest świetnym rozmówcą, bardzo skromną osobą. Miło się z nim rozmawia – powiedziała Katarzyna Kowalczyk z Bielin, która wzięła też od Jacka autograf na rysunku. –Jeden egzemplarz dałam Jackowi na meczu z Lechią Gdańsk, bo akurat miał urodziny, a drugi zostawiłam dla siebie na pamiątkę – dodała Kasia Kowalczyk, licealistka z VI Liceum Ogólnokształcącego imienia Juliusza Słowackiego w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie