Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuś zagrał w kadrze Beenhakkera

Sławomir Stachura
Tomasz Zahorski (z prawej) i Paweł Brożek (z lewej) usiłują zabrać piłkę graczowi reprezentacji Bośni i Hercegowiny Djordje Kamberowi.
Tomasz Zahorski (z prawej) i Paweł Brożek (z lewej) usiłują zabrać piłkę graczowi reprezentacji Bośni i Hercegowiny Djordje Kamberowi.
Marcin Kuś z Kolportera Korony i wychowanek Polonii Białogon Paweł Brożek podobali się w meczu z Bośnią i Hercegowiną. Polska wygrała 1:0.

W towarzyskim meczu piłkarskim w tureckiej Antalyi reprezentacja Polski, składająca się z zawodników ekstraklasy pokonała olimpijską drużynę Bośni i Hercegowiny 1:0. Był to ostatni mecz naszej drużyny w tym roku.
Choć na boisku nie grały pierwsze reprezentacje, to był to oficjalny mecz międzypaństwowy, który w kronikach zostanie zapisany jako pierwsze w historii spotkanie Polski z Bośnią i Hercegowiną.

SIEDMIU DEBIUTANTÓW

Leo Beenhakker pozwolił w sobotę zadebiutować siedmiu piłkarzom. W podstawowym składzie znalazło się trzech - Tomasz Lisowski (Widzew Łódź), Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin) i Michał Pazdan, a czterej kolejni - Mariusz Pawelec (obaj Górnik Zabrze), Rafał Boguski (Wisła Kraków), Piotr Kuklis (Widzew) oraz Radosław Majewski (Groclin Grodzisk Wlkp.) pojawili się na boisku w drugiej połowie. Obok nich zagrali zawodnicy sporadycznie występujący w drużynie narodowej, tak jak wychowanek Polonii Białogon, a obecnie napastnik Wisły Kraków Paweł Brożek (w kadrze po raz dziewiąty) oraz Marcin Kuś z Kolportera Korony Kielce (w kadrze po raz szósty).
I widać, że zarówno Kuś, jak i Brożek to ci, którzy wpadli w oko trenerowi Beenhakkerowi. Obaj zaczynali w pierwszych składach, obaj wyróżniali się w tym pojedynku. Grający w ataku Paweł Brożek kilka razy poważnie zagroził bramce rywali i miał współudział w zwycięskim golu. Z kolei Kuś zagrał najpierw na środku defensywy, a po przerwie tak jak w Koronie na prawej obronie i często włączał się do akcji ofensywnych. Obaj pewnie należą do tych, którzy są najbliżej pierwszej reprezentacji.

ZACZĄŁ BROŻEK

Polacy w pierwszej połowie grali lepiej, a Brożek już w 10 minucie miał okazję, gdy jego "główka" była minimalnie niecelna. Polacy mieli przewagę, ale dopiero trzy minuty przed przerwą z lewej strony boiska pod linię końcową przedarł się Paweł Brożek, wycofał piłkę do Tomasza Zahorskiego, ten w nią nie trafił, ale piłka znalazła się pod nogami Michała Golińskiego, który z kilku metrów kopnął do siatki.

ZOSTALI NA ŁAWCE

W drugiej połowie było sporo zmian, a że mecz toczył się w ulewnym deszczu i boisko robiło się grząskie, to akcje nie były już takie składne. Nasza drużyna miała od 60 minuty przewagę, gdy za faul na wychodzącym na czystą pozycję Brożku czerwoną kartką został ukarany Mijo Studenović. Nie potrafiła jednak tego wykorzystać.

W Turcji było jeszcze dwóch piłkarzy naszego regionu - pomocnicy Tomasz Nowak i Grzegorz Bonin, ale nie dostali szansy od selekcjonera i cały mecz spędzili na ławce rezerwowych. Dostali ją i w pełni wykorzystali wspomniani Marcin Kuś i Paweł Brożek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie