W sobotnim spotkaniu czwartej ligi Sparta Caffaro Kazimierza Wielka zremisował na własnym boisku z Partyzantem Radoszyce 1:1. Gospodarze prowadzili od 15 minuty po trafieniu Krzysztofa Kozieła. Niestety długo nie cieszyli się z korzystnego wyniku. W 28 minucie do wyrównania doprowadził Bartłomiej Idzikowski.
Obie drużyny nie były zadowolone z remisu. - Przez pierwsze 20 minut całkowicie dominowaliśmy na boisku. Nie potrafiliśmy jednak podwyższyć na 2:0, a mieliśmy ku temu trzy okazje. Niestety pierwsza sytuacja pod naszą bramką zakończyła się strzeleniem gola przez gości. W 20 minutach meczu mieliśmy kilka okazji, które powinniśmy wykorzystać. Najlepszą z nich zmarnował Łukasz Łakota. W końcówce Partyzant miał szansę strzelić gola. Dobrze w naszej bramce zachował się Bartosz Kwiatkowski - opowiadał Marek Kowalski, szkoleniowiec Sparty.
- Gospodarze przeważali przez 20 minut, co udokumentowali zdobyciem bramki. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy zaczęliśmy dominować. Mieliśmy trzy sytuacje podbramkowe, które powinniśmy wykorzystać. Po przerwie gra była wyrównana. Z czasem rzuciliśmy się do ataku. Wykorzystała to Sparta, która groźnie kontratakowała - skomentował Jarosław Komisarski, trener Partyzanta.
Bez pomocy Nigerii
Nigeryjski pomocnik Kalu Uche, który miał wiosną pomóc Sparcie Caffaro w walce o utrzymanie w czwartej lidze wciąż nie jest do dyspozycji trenera. Wszystko przez urzędowe formalności. Zawodnik wciąż czeka na pozwolenie na grę w naszym kraju. Sytuacja z tygodnia na tydzień się przedłuża. Jest wielce prawdopodobne, że tego piłkarza w barwach kazimierskiej drużyny w ogóle nie zobaczymy w rundzie rewanżowej, ponieważ nie wiadomo, kiedy jego gra w Polsce stanie się możliwa. Urzędnicy wyjaśniają, że długi okres oczekiwania na zgodę występów tego zawodnika jest spowodowany tym, że po raz pierwszy chce on zagrać w naszym kraju. Na razie wygląda na to, że Kalu Uche, robi sobie wycieczki po regionie świętokrzyskim, jeżdżąc z drużyną na wszystkie mecze.
Meczu może nie być
W sobotę, o godzinie 16.30, w meczu 25. kolejki, kazimierski zespół powinien zmierzyć się na wyjeździe z ŁKS Georyt Łagów. To spotkanie stoi pod znakiem zapytania. Po obfitych opadach śniegu, które w tym tygodniu przeszły nad Łagowem, boisko najbliższego rywala Sparty Caffaro jest w złym stanie. Przed zamknięciem tego wydania „Echa Kazimierskiego” nie było ostatecznej edycji o przełożeniu tego pojedynku. Wnioskowali o to działacze łagowskiego klubu, ale ostateczna decyzja ma zostać podjęta dopiero na dzisiejszym, popołudniowym spotkaniu Wydziału Gier Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej.
- Będziemy chcieli przełożyć weekendowe spotkania. Na naszym boisku zaplanowane są dwa pojedynki drużyn seniorów. W sobotę mecz czwartej ligi z ekipą z Kazimierzy Wielkiej, a na niedzielę B-klasowa konfrontacja naszych rezerw z Arką Pawłów. Dwa mecze na tak grząskiej murawie zniszczyłyby ją doszczętnie - wyjaśniał Grzegorz Siwoń, prezes ŁKS Georyt.
Bardzo mocny przeciwnik
Jeśli mecz jednak dojdzie do skutku, to kazimierski zespół będzie miał bardzo trudne zadanie. ŁKS Georyt prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza na swoim małym boisku. W szeregach Sparty Caffaro zabraknie kontuzjowanych Michała Kowalskiego i Łukasza Stępnia. - Moi zawodnicy będą musieli szybko przystosować się do gry na specyficznym obiekcie w Łagowie, gdzie nie wszystkie drużyny dają sobie radę - podkreślał Marek Kowalski.
Zobacz także: Krzysztof Kaliszewski: Myślę, że Anita Włodarczyk od początku pokaże pazur
(Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
