Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blaż Janc, piłkarz ręczny PGE VIVE Kielce, po meczu w Puławach: Przyjechaliśmy tu w jednym celu

materiały prasowe PGE VIVE, PK
Anna Benicewicz-Miazga
- Zagraliśmy zupełnie inaczej niż w Kaliszu. Różnica była dziś bardzo duża na naszą korzyść. Gospodarze grali to samo, co grali wcześniej, a my byliśmy na to przygotowani i w większości to nasze indywidualne błędy stworzyły im sytuacje do zdobywania bramek - po pierwszym meczu półfinału PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych mówił drugi trener PGE VIVE Kielce, Tomasz Strząbała. - Przyjechaliśmy tu w jednym celu - mówił zawodnik mistrzów Polski, Blaż Janc. Kielecki zespół wygrał 37:27. Drugi i ostatni mecz półfinału w niedzielę w Kielcach.

Tomasz Strząbała, drugi trener PGE VIVE Kielce: - Od razu zagraliśmy zupełnie inaczej niż w Kaliszu. Nie była to bierna, a aktywna obrona. Nawet jak zawodnicy z Puław dostawali piłkę, to rzucali „na kontakcie”, a Sławek od początku meczu trzymał fason. Rywale więc dosyć szybko zniechęcili się do grania. My trzymaliśmy bardzo dobre tempo, a widać było, że Puławy nie mają przygotowanej koncepcji i grały coraz wolniej. Dopiero gdy praktycznie już staliśmy na boisku, oni zmniejszyli rozmiary porażki. Różnica była dziś bardzo duża na naszą korzyść. Gospodarze grali to samo, co grali wcześniej, a my byliśmy na to przygotowani i w większości to nasze indywidualne błędy stworzyły im sytuacje do zdobywania bramek.

ZOBACZ>>> PGE VIVE praktycznie już w pierwszym meczu załatwiło sprawę awansu do finału

Blaż Janc, skrzydłowy PGE VIVE Kielce: - Zaczęliśmy bardzo mocno, bo przyjechaliśmy tu z jednym celem: wygrać jak najwyżej. Po takim starcie i zbudowaniu przewagi jest już tylko łatwiej. Dobrze funkcjonowała nasza obrona, z której przeprowadziliśmy sporo kontrataków i to zrobiło różnicę. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak dziś walczyliśmy. Mamy jeszcze jeden mecz w niedzielę. Musimy zagrać tak, jak dziś. Będziemy mieli dwa treningi, na których przeanalizujemy błędy z dzisiejszego spotkania. Mimo wszystko, trochę ich było. Zawsze są. Ale wszystko poprawimy i na pewno będzie dobrze.

NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia

Piotr Masłowski, rozgrywający Azotów Puławy: - Kielczanie odrobili lekcję z Kalisza, gdzie troszeczkę zaskoczyliśmy ich wysoką obroną i dzisiaj od pierwszej minuty byli na nią przygotowani. Rozbili nasze ustawienie, a my bodaj po dziesięciu minutach wróciliśmy do 6:0. Początek tego spotkania tak naprawdę ustawił jego przebieg. Nie wykonaliśmy zadań, które sobie założyliśmy. Drugą połowę zremisowaliśmy, ale przez 60 minut to rywale zagrali lepiej i zasłużenie wygrali. W każdym ataku nas rozbijali, zagrali troszeczkę lepiej, a my zdecydowanie słabiej niż w Kaliszu. My mogliśmy sobie sprawić niespodziankę w Pucharze Polski, ale w dwumeczu to PGE VIVE jest faworytem, co dzisiaj udowodniło na naszym boisku. Jestem troszeczkę przygnębiony, bo inaczej sobie to każdy z nas wyobrażał. Ale w lidze mamy jeszcze trzy mecze, pojedziemy do Kielc z chęcią poprawy naszej gry i podbudowania się psychicznie przed kolejnymi meczami. To będzie zadanie numer jeden.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie