Azoty Puławy - PGE VIVE Kielce 27:37 (10:20)
PGE VIVE: Szmal (1-42 min, 11 obron), Wałach (42-60 min, 2 obrony) - Jachlewski 4, Strlek 4 - M. Jurecki 2, Jurkiewicz 3, Bielecki 4 (2), Mamić 2 - Zorman, Bombac - A. Dujszebajew 5 (1) - Djukić 8 (3), Janc 2 - Aginagalde 2, Kus 1.
Azoty: Bogdanow (1-30 min, 4 obrony) Koszowyj (31-60 min, 3 obrony) - Gumiński, Skrabania 1 - Podsiadło 1, Prce, Ostrouszko 3 - Masłowski 1, Łyżwa 1, Kowalczyk - Panić 5, Titow 3 - Seroka, Kuchczyński 7 - B. Jurecki 2 (1), Grzelak 3.
Karne. PGE VIVE: 6/7 (rzut Bieleckiego obronił Bogdanow). Azoty: 1/3 (Szmal obronił rzuty Kuchczyńskiego i Gumińskiego).
Kary. PGE VIVE: 10 minut (Kus 6 - czerwona kartka 35 min, M. Jurecki, Janc po 2). Azoty: 8 minut (Grzelak 4, Seroka, Ostrouszko po 2).
Sędziowali: Korneliusz Habierski i Grzegorz Skrobak (Głogów). Widzów: 500.
Przebieg: 0:1, 1:1, 1:4, 2:4, 2:11, 3:11, 3:12, 4:12, 4:13, 5:13, 5:16, 6:16, 6:17, 8:17, 8:18, 9:18, 9:19, 10:19, 10:20 - 13:20, 13:24, 14:24, 14:26, 15:26, 15:28, 16:28, 16:29, 17:29, 17:30, 19:30, 19:31, 20:31, 20:33, 21:33, 21:34, 22:34, 22:35, 25:35, 25:36, 26:36, 26:37, 27:37.
Zaledwie 72 godziny po finale Pucharu Polski w Kaliszu, w którym PGE VIVE pokonało Azoty 35:29, obie drużyny spotkały się ponownie w pierwszym meczu półfinału play off PGNiG Superligi. Wynik nie pozostawia wątpliwości, że rewanż w Kielcach będzie tylko formalnością.
Zobacz skrót meczu
W Kaliszu w pierwszej połowie puławianie rzucili naszej drużynie aż 20 bramek, co na krajowym podwórku nie zdarzyło się od bardzo dawna. Większość goli dla Azotów zdobyli wtedy rozgrywający i obrotowy, Bartosz Jurecki. W środę widać było, że nasi zawodnicy dokładnie to przeanalizowali, bo gracze drugiej linii gospodarzy nie mieli już tyle swobody, a niemal każda próba podania do obrotowego kończyła się przechwyceniem piłki przez bardzo czujnych obrońców PGE VIVE i kontratakami. Agresywna obrona wydatnie pomagała Sławomirowi Szmalowi, który w pierwszej połowie miał 41-procentową skuteczność swojej pracy.
Również w ataku, który w niedzielę miał nieco problemów z podwyższoną strefą rywala, widać było efekty analizy gry przeciwnika. W Puławach kłopotów z tym nie było żadnych. W pierwszej części nasi zawodnicy mieli tylko cztery straty i pięć nieskutecznych rzutów, co dało mistrzom Polski aż 80-procentową skuteczność w tej części gry.
Trzecia sprawa, która wpłynęła na duża przewagę zespołu z Kielc w tym meczu, to niewielka, żeby nie powiedzieć niewidoczna wiara rywali w to, że uda się w tym spotkaniu coś ugrać.
Nic więc dziwnego, że już po 12 minutach Żółto-Biało-Niebiescy, prowadząc 11:2, rozstrzygnęli losy nie tylko pierwszego spotkania, ale i chyba dwumeczu.
Nieco rozkojarzeni wysokim prowadzeniem kielczanie słabiej zaczęli grę po zmianie stron, w efekcie czego stracili trzy bramki z rzędu i Mateusza Kusa, który po trzeciej „dwójce” i czerwonej kartce mógł pójść pogadać ze znajomymi z puławskich czasów (grał w Azotach przez 7 lat).
Ale jego koledzy szybko wrócili myślami do Puław i gra zaczęła wyglądać tak, jak w pierwszej połowie. Prowadzenie gości sięgało już 13 bramek - w 46 minucie po trafieniu Karola Bieleckiego było 28:15.
Rewanżowy mecz odbędzie się w niedzielę, 20 maja, o godzinie 13 w Hali Legionów.
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
ZOBACZ TEŻ: Kieleckie WAGs – kobiety gwiazd PGE Vive Kielce [ZDJĘCIA]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?