- W Polsce często mówicie – do trzech razy sztuka, no i sprawdziło się. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że podczas naszego trzeciego wyjazdu do Kolonii nadrobiliśmy to, co nam dotąd brakowało i awansowaliśmy do wielkiego finału. To kosztowało nas wiele pracy i ogrom walki na parkiecie, przy wspaniałym wsparciu naszych żółto-biało-niebieskich kibiców. Teraz mamy parę godzin na radość z tego sukcesu i musimy koncentrować się na kolejnym jeszcze większym wyzwaniu. Każdy mecz, który prowadzi do finału jest ciężki, nerwowy, pełny walki. Tak było z Paryżem. W pierwszej połowie oba zespoły dużo biegały, ale bramki nie funkcjonowały tak, jak powinny. Od początku drugiej części – obie drużyny mocno walczyły. Obaj bramkarze pokazali swoje umiejętności. Końcówka też była ciężka, kosztowała nas dużo nerwów, ale pokazaliśmy charakter, siłę, zagraliśmy jako zespół i jesteśmy w finale. W pierwszej połowie nie udało nam się blokować Hansena, ani Szmal nie mógł go wybronić. W drugiej połowie graliśmy bardziej agresywnie, mocniejszą obroną, trochę ciaśniej na środku, Kasa nam w bramce pomagał i udało się Hansena wyłączyć. W finale zawsze jest pół na pół. I Veszprem i Kiel zasłużyły, by awansować. Z Kiel już graliśmy w Final Four dwa razy. Ale finał, to finał. W niedzielę mogą zdecydować 1-2 bramki, jedna kontra – mówił kielecki skrzydłowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?