Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrana Vive Tauronu Kielce nad MOL-Pick Szeged

PK
W meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, Vive Tauron Kielce pokonało MOL-Pick Szeged 28:24 (13:14).

Vive Tauron Kielce – MOL-Pick Szeged 28:24 (13:14)

  • Vive Tauron: Szmal (1-60 min, 13 obron), Ivić (na jednego karnego, 1 obrona) - Strlek 4, Jachlewski 1 - Jurecki 2, Chrapkowski, Bielecki 2 - Bombac 1, Zorman 3 - Lijewski 3, Paczkowski - Djukić 2 - Aginagalde 8, Kus 2 (2).
  • MOL-Pick: Sierra (1- 60 min, 10 obron) - Kallman 2 - Gorbok 6, Blażević, Goncalves dos Santos - Skube 3, Obranović 3 - Buntić 2 , Balogh 4 (3) - Rodriguez 1, Sostarić - Banhidi 1, Gaber 2, Zubai.
  • Karne. VTK: 2/3 (rzut Bieleckiego obronił Sierra). MOL-Pick: 3/4 (rzut Balogha obronił Ivić).
  • Kary. VTK: 6 minut (Jurecki, Aginagalde, Chrapkowski po 2), MOL-Pick: 6 minut (Gaber, Banhidi, Blażević po 2).
  • Sędziowali: Mirza Kurtagic, Mattias Wetterwik (Szwecja). Widzów: 4200.
  • Przebieg: 1:0, 1:1, 3:1, 3:2, 4:2, 4:3, 5:3, 5:4, 6:4, 6:5, 7:5, 7:7, 8:7, 8:8, 9:8, 9:10, 10:10, 10:12, 12:12, 12:13, 13:13, 13:14 - 14:14, 14:16, 15:16, 15:17, 16:18, 17:18, 17:19, 18:19, 18:20, 22:20, 22:21, 26:21, 26:23, 27:23, 27:24, 28:24.

Mecze pomiędzy zespołami z Kielc i Segedyna zawsze są emocjonujące i niemal zawsze zacięte, trzymające w napięciu do ostatnich minut. Tak też było w niedzielę w Hali Legionów. Obie drużyny stworzyły jedno z lepszych widowisk w bieżącej edycji Champions League. Kielczanie zastopowali serię porażek i wygrali pierwszy mecz Ligi Mistrzów w tym roku. Nie dało im to jednak awansu w tabeli grupy B, a jedynie obronienie trzeciej pozycji, na którą po ewentualnym zwycięstwie w Hali Legionów mógł awansować zespół z Węgier.

Szkoda, że nie było Marina...
Z dwóch chorwackich zawodników, którzy w ubiegłym sezonie wygrali z Vive Tauronem Ligę Mistrzów, a potem przeszli do zespołu z Segedyna, do Kielc przyjechał tylko jeden - prawy rozgrywający Denis Buntić, bardzo ciepło przywitany przez kielecką widownię. - Faworytem na pewno jest zespół z Kielc, ale przyjechaliśmy tu powalczyć - mówił przed spotkaniem popularny „Bunta”, który w kieleckich barwach grał przez pięć sezonów. Drugi z byłych zawodników Vive Tauronu, bramkarz Marin Sego odniósł kontuzję łydki w poprzednim meczu Ligi Mistrzów z Vardarem Skopje i musi pauzować przez dwa miesiące. Słoweńca Uhra Kastelicia MOL-Pick zakontraktowało po okienku transferowym Ligi Mistrzów, więc zmiennikiem Jose Manuela Sierry był w Kielcach 18-letni Martin Nagy, który jednak nawet nie wyszedł na boisko.

Kwitła przyjaźń polsko-węgierska Do Kielc przyjechała około 200-osobowa grupa węgierskich kibiców, nie zabrakło objawów wzajemnej sympatii, przyjaźń polsko-węgierska kwitła przed meczem, w trakcie i po nim. Kielecki klub kibica przygotował specjalną oprawę z polską i węgierską flagą, rękami przybijającymi „piątkę” i napisem po angielsku „Nie ma takiej siły, która by nas podzieliła”.

Widać było, że chcą tu wygrać

Drużyna z Segedyna przyjechała do Hali Legionów po zwycięstwo, które dałoby jej awans na trzecie miejsce w tabeli. Kielczanie byli natomiast mocno zmobilizowani dwiema porażkami, które ponieśli w dwóch tegorocznych meczach Ligi Mistrzów.
Gospodarze wyszli na boisko z ogromną energią. Początkowo dawała ona dobry efekt, bo Vive Tauron rozegrało kilka znakomitych, widowiskowych i skutecznych akcji, które najczęściej finalizował Julen Aginagalde. Bask zanotował w całym meczu świetną skuteczność (8/9), popisał się dwiema świetnymi asystami.

Energia ich roznosiła. Aż za bardzo Ale potem w kilku akcjach ten power naszym zawodnikom przeszkodził, w kilku sytuacjach zabrakło zimnej głowy, czasem trochę szczęścia, bo parę rzutów z czystych pozycji trafiło w słupki i poprzeczkę. Grający w bardziej wyrachowany sposób wicemistrzowie Węgier objęli prowadzenie, w 24 minucie wygrywali 12:10. Do przerwy wygrywali minimalnie. Na początku drugiej połowy kilka znakomitych obron zaprezentował Sławomir Szmal, ale koledzy w ataku nie potrafili tego skonsumować. Bardzo solidnie prezentowała się bowiem obrona gości, a i Sierra kilka razy pokazał, że jego gra w reprezentacji Hiszpanii nie była przypadkowa.

Piorunujący kwadrans - 10:4

MOL-Pick wychodził więc na dwie bramki przewagi, kielczanie dochodzili na jedną i tak to trwało przez 15 minut. Dopiero kilka strat rywali, wymuszonych mocną obroną gospodarzy i dwa karne wykorzystane przez Mateusza Kusa przyniosły przełamanie - w 47 minucie „żółto-biało-niebiescy” wrócili na prowadzenie, by ło 21:20. Za moment Uros Zorman przedarł się na szósty metr i ładną wkrętką zdobył czwartą z rzędu bramkę kieleckiej drużyny.

Zwycięzca poprzedniej Ligi Mistrzów na tym nie poprzestał. Ciągle znakomicie grała nasza defensywa, kielczanie na długą chwilę przestali się mylić w ataku. Gdy w 54 minucie Filip Ivić obronił karnego, wykonywanego przez Zsolta Balogha, a Darko Djukić świetnie sfinalizował przytomne podanie Aginagalde (nasz zespół grał w tym momencie w osłabieniu), zrobiło się 25:21. W 55 minucie, po golu Krzysztofa Lijewskiego, było już 26:21 i zwycięstwo miejscowych było pewne.

Kolejny mecz Vive Tauron rozegra we wtorek, o godzinie 20.15 na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.

Następny mecz Ligi Mistrzów w sobotę, 4 marca o godzinie 18.15, w szwedzkim Kristianstad.

Handball Echo Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie