Ma 19 lat, jest poukładanym, ale trochę upartym zodiakalnym Lwem. Na co dzień uczy się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Podziwia geniusza pływania, Amerykanina Michaela Phelpsa. Słucha rapu, lubi gry komputerowe i komedie filmowe. Oto Norbert Jaworski z buskiej Unii, który wygrał plebiscyt „Echa Dnia” na najpopularniejszego sportowca 2016 roku w naszym powiecie.
Swoją przygodę z pływaniem rozpoczął jako mały chłopiec. Chodził wtedy do Szkoły Podstawowej w Zbludowicach.
- Pływakiem zostałem przez przypadek - przyznaje Norbert. - W dzieciństwie miałem krzywy kręgosłup i moja mama zapisała mnie na kurs pływania, by jakoś to załagodzić. Spodobało mi się to i po ukończeniu kursu dołączyłem do buskiego klubu Marlin - opowiada.
Kilka miesięcy później stał się zawodnikiem Unii. Swój nieprzeciętny talent szlifował pod okiem pierwszego trenera Michała Majewskiego.
- Świetnie pamiętam początki Norberta. Nie tylko dlatego, że wyróżniał się umiejętnościami pływackimi wśród rówieśników. Było coś jeszcze: na treningi przyjeżdżał zawsze... na rowerze - uśmiecha się Jolanta Gluzicka, trener Unii.
Treningi pływackie to przyjemność, owszem, ale i ciężka praca. Pierwszy - już o godzinie 6 rano. Potem szkoła, po południu kolejne zajęcia na pływalni. I tak na okrągło. W klubie zostają najlepsi - najbardziej pracowici, najwytrwalsi.
Na początku, jak każde dziecko, Norbert pływał wszystkimi stylami. Później przyszedł czas na specjalizację. Wybrał styl klasyczny, czyli „żabkę”. Najtrudniejszy - także dlatego, że... to najwolniejszy sposób poruszania się w wodzie.
- Tak naprawdę, to trenerzy, którzy mnie wtedy prowadzili, wybrali ten styl. Wiedzieli, że mam predyspozycje do „żabki”, w niej czuję się najlepiej, a mi się to po prostu spodobało - kwituje całą sprawę.
Ukończył podstawówkę i gimnazjum w Zbludowicach. Potem wybrał szkołę mistrzostwa w Ostrowcu Świętokrzyskim. Dziś Norbert Jaworski jest uczniem trzeciej klasy, po maturze będzie zdawał na wymarzoną uczelnię. - Oczywiście, związaną ze sportem. Nie będę jednak teraz zdradzał szczegółów, żeby nie zapeszać - zastrzega z uśmiechem.
Idolem naszego „króla żabki” jest Michael Phelps. Legendarny pływak amerykański, mistrz nad mistrzami. - Podziwiam go, chciałbym być tak dobry jak on - mówi Norbert.
Póki co, osiąga sukcesy na swoją miarę. Te największe w 2016 roku, to finał Zimowych Mistrzostw Polski w Lublinie: był szósty na 200 metrów „żabką” i dziesiąty na 200 metrów stylem zmiennym. Potem, na letnich mistrzostwach uplasował się w pierwszej dziesiątce na 200 metrów klasykiem.
A pomyśleć, że zaczynał... od 2 minut i 3 sekund na setkę kraulem. - To były moje pierwsze zawody, w Połańcu w 2008 roku. Dzisiaj na tym samym dystansie, choć to nie mój styl, mam czas w granicach 52 sekund. Różnica, jak widać, jest ogromna - podkreśla.
Pływanie to (prawie) całe życie Norberta Jaworskiego. Trenuje 10 lat, dwa razy dziennie, startował w około 100 zawodach. - Ciężko dokładnie powiedzieć, ile już przepłynąłem, ale myślę, że mniej więcej 10 tysięcy kilometrów - szacuje.
A nasz młody mistrz prywatnie? - Poukładany, ale uparty. Obowiązkowy, ale trochę leń - kreśli swój portret.
- Skromny, dobrze ułożony młodzieniec. Lubiany przez kolegów. Wzór sportowca - dopowiada Jolanta Gluzicka.
W wolnych chwilach lubi gry komputerowe. Nie przepada za czytaniem książek, telewizji ostatnio w ogóle nie ogląda. Słucha głównie rapu, lubi też reggae i rocka. Dobrze bawi się na filmach komediowych.
Sportowe plany na 2017 rok? Teraz Norbert przygotowuje się do Grand Prix Polski w Kozienicach. Potem zamierza ograniczyć trochę tempo treningów. Wiadomo - matura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?