Szkoła bez przemocy
Szkoła bez przemocy
Program społeczny "Szkoła bez przemocy" prowadzi 18 dzienników regionalnych dwóch grup wydawniczych: Media Regionalne i Polskapresse oraz Fundacja Orange. Od dwóch lat partnerem programu jest Wydawnictwo Pedagogiczne Operon. Program jest prowadzony pod patronatem prezydenta RP Bronisława Komorowskiego
O przemocy w szkole najwięcej mówiło się przed kilkoma laty, kiedy ministrem edukacji był Roman Giertych. W gdańskim gimnazjum ogłosił wielką akcję "Zero tolerancji", która miała zmniejszyć rozmiary szkolnej przemocy. Roman Giertych już nie jest ministrem, o jego akcji mało kto pamięta. Problem przemocy nadal pozostał.
Dziś wielu uczniów przyjdzie do szkół w niebieskich koszulkach. W ten sposób symbolicznie kończy się piąty rok akcji "Szkoła bez przemocy". Uczestniczy w niej 134 świętokrzyskich szkół.
Mówić, mówić i mówić
Dziś szkoły mają być otwarte dla rodziców uczniów. Także tych, którzy dopiero zamierzają wysłać dziecko do szkoły. Będą szkolenia na temat przemocy, spotkania z psychologami i pedagogami. - O przemocy trzeba mówić i mówić. Niektórym może się wydawać, że dużo się o tym mówi, ale cisza w tym temacie jest przyzwoleniem na przemoc - mówi Leszek Osterczy, specjalista od spraw zapobiegania przemocy z kieleckiego urzędu miasta. Podaje przykład ze swojej pracy zawodowej. - Kiedy zaczynałem pracę w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie na początku lat dziewięćdziesiątych największym problemem była wtedy przemoc w domach, zwłaszcza u emerytowanych "funkcjonariuszy". Była cisza na ten temat, dopiero akcje profilaktyczne i nagłośnienie problemu sprawiło, że żony wojskowych i policjantów przestały się bać - mówi Leszek Osterczy. Podobnie rzecz ma się w szkołach. Im więcej mówi się o przemocy, tym bardziej uczniowie potrafią się jej przeciwstawić.
Bezpieczne świętokrzyskie
Akcji "Szkoła bez przemocy" towarzyszą też badania skali przemocy. Ostatni raport o skali szkolnej przemocy, który ukazał się w maju bieżącego roku jest dla naszego województwa korzystny. Okazuje się, ze świętokrzyski uczeń czuje się w swojej szkole bezpiecznie. 61 procent badanych uczniów stwierdziło, że w ogóle nie zaznało przemocy w szkole lub, że były to jednostkowe przypadki. Bezpieczniej jest tylko w województwie podkarpackim, gdzie ten odsetek wynosi 65 procent. Dla porównania w województwie pomorskim takich uczniów jest tylko 42 procent.
Przemoc werbalna rośnie
Autorzy raportu porównali też jak zmieniał się rodzaj przemocy w ciągu pięciu minionych lat. Z ich badań wynika, że coraz częściej dochodzi do przemocy werbalnej, czyli słownego obrażania czy poniżania oraz rozpowszechniania kłamstw na temat drugiej osoby. Ma to zapewne związek z rozwojem komunikatorów internetowych, wysyłaniem esemesów czy maili. Internet gwarantuje dużą anonimowość, nie jest cenzurowany. To sprzyja cyberprzemocy. Nie rośnie za to skala przemocy fizycznej.
Publiczne poniżanie
Ciekawie przedstawiają się też dane dotyczące przemocy nauczycieli wobec uczniów. Chodzi głównie o słowne obrażanie i poniżanie ucznia na oczach całej klasy. Doświadczyło tego aż 25 procent uczniów liceów, techników i zawodówek. Taka przemoc jest bardziej powszechna w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych niż w szkołach podstawowych. - Może to wynikać z nasilania się konfliktów w relacjach uczniowie - nauczyciele, rosnących wymagań wobec uczniów, ale też być może z rozwijającego się poczucia tożsamości i idącej za tym większej wrażliwości uczniów starszych - twierdzą autorzy raportu.
Doprowadzają do szału
Przemoc działa też w druga stronę. Niemal połowa nauczycieli (45 procent) jest ignorowana przez uczniów do tego stopnia, że nie są w stanie normalnie prowadzić lekcji. 42 procent pedagogów nerwowo nie wytrzymuje zachowania uczniów. Nauczyciele przyznają, że to sposób "testowania" ich przez uczniów. - Bardziej niepokojące wydaje się, że jedna piąta nauczycieli (19 procent) była przez uczniów obrażana - czytamy w raporcie.
Dziewczyny, płeć groźna
Kolejnym niepokojącym zjawiskiem jest coraz większa przemoc wśród dziewczyn. - Śmiało mogę powiedzieć, że to one są teraz bardziej agresywne niż chłopcy - mówi Lech Segiet, kielecki pedagog środowiskowy, który prowadzi zajęcia profilaktyczne z uczniami. Najgorzej jest w gimnazjach. - To etap edukacji, w którym młodzież jest często wyrwana ze swoich środowisk. Szuka wzorców i często znajduje nie te, które powinien - mówi Lech Segiet.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?